Polska powinna poprawić swoje przepisy dotyczące opodatkowania energii elektrycznej. Obecne są sprzeczne z rozwiązaniami zawartymi w tzw. dyrektywie energetycznej. Chodzi o moment powstawania obowiązku podatkowego. Termin na wprowadzenie poprawek upłynął już 1 stycznia 2006 r., ale skutku nie ma do dziś.

Według polskich przepisów akcyzę płacą producenci energii elektrycznej, czyli elektrownie, a nie - jak wymaga unijne prawo - dystrybutorzy.

Zgodnie bowiem z art. 21 ust. 5 dyrektywy obowiązek podatkowy powstaje z momentem dokonania dostawy energii elektrycznej przez dystrybutora (redystrybutora) do odbiorcy końcowego, czyli konsumenta energii elektrycznej. Tymczasem w Polsce obowiązek ten spoczywa na producentach energii elektrycznej, ponieważ podatek nakładany jest w momencie wydania energii dystrybutorowi, a nie dokonania jej dostawy odbiorcy końcowemu.

- Taki krok Komisji Europejskiej był do przewidzenia. Bo nawet ostatnie jej ostrzeżenie nie zachęciło naszego kraju do efektywnego działania, czyli usunięcia niezgodności przepisów poprzez znowelizowanie ustawy. Owszem, powstał projekt ustawy, ale moment jej uchwalenia wydaje się bardzo odległy - powiedział nam Jarosław Antosik, partner w spółce Accreo Taxand.

Przypomnijmy, że państwa członkowskie Unii miały dostosować regulacje krajowe do przepisów dyrektywy energetycznej do 31 grudnia 2003 r.

Polska, tak jak i inne kraje, wystąpiła o przyznanie okresu przejściowego.

Okres taki został nam udzielony na mocy dyrektywy Rady 2004/74/WE z 29 kwietnia 2004 r. Zyskaliśmy czas do 31 grudnia 2005 r. Do dziś jednak stosowne zmiany nie zostały uchwalone.