Taką odpowiedź (numer interpretacji: 0115-KDIT3.4011.547.2023.3.JS) otrzymał przedsiębiorca zajmujący się pozyskiwaniem inwestorów dla start-upów.
Tłumaczył, że ma dużo obowiązków, dlatego musi skrupulatnie planować spotkania. Do organizacji pracy potrzebuje zegarka z funkcją chronografu. Dzięki niemu może weryfikować czas poszczególnych czynności i wyliczyć należne wynagrodzenie. Rozlicza się bowiem często według stawki godzinowej.
Przedsiębiorca wskazał, że chce wydać na zegarek około 30 tys. zł. Tłumaczył, że spotyka się z osobami o ponadprzeciętnym stanie majątkowym. Dlatego zobowiązany jest do zachowania bardzo wysokich standardów prezencji osobistej.
Jak zauważa na łamach "Rzeczpospolitej" Przemysław Wojtasik, te ostatnie argumenty przesądziły najprawdopodobniej o negatywnej odpowiedzi fiskusa. Stwierdzono bowiem, że nawet gdyby przyjąć, iż zakup zegarka ma związek z działalnością, to należy go uznać za wydatek na cele reprezentacyjne, a reprezentacja jest wyłączona z kosztów uzyskania przychodów.
"Wydatek na zakup zegarka ma na celu budowanie Pana wizerunku jako człowieka sukcesu" – podkreślili urzędnicy, przypominając, że reprezentacją jest właśnie świadome kształtowanie odpowiedniego wizerunku, po to, aby kontrahenci pozytywnie postrzegali przedsiębiorcę.
Czytaj więcej
Przedsiębiorca nie zaliczy do kosztów uzyskania przychodów wydatków na zegarek używany podczas spotkań z klientami – to ostatnie stanowisko fiskusa.