Nabycie dużego pakietu udziałów w spółkach, które rząd uzna za ważne dla kraju i które znajdą się na specjalnej liście, będzie utrudnione. Za sprawą czekającej na publikację ustawy o kontroli niektórych inwestycji kupno ponad 20 proc. akcji takiego przedsiębiorstwa będzie trzeba zgłosić ministrowi Skarbu Państwa. A ten może się sprzeciwić transakcji. Takie rozwiązania narażą jednak Skarb Państwa na odszkodowania, choć ustawa ich nie przewiduje.
Ustawa ma chronić ważne spółki, np. energetyczne czy paliwowe, przed wrogim przejęciem. Dlatego w rozporządzeniu ma być opublikowana lista spółek (nie tylko tych z udziałem Skarbu Państwa), w których nabycie udziałów będzie nadzorowane.
Swoboda inwestycji
– Inwestorom, którym w związku z ustawą uniemożliwi się sprzedaż lub zakup akcji czy udziałów w strategicznej spółce, przysługiwać będą roszczenia odszkodowawcze na podstawie dwustronnych umów inwestycyjnych. Polska jest stroną 60 takich umów – mówi Marcin Wnukowski, radca prawny w Squire Patton Boggs. – Umowy takie wprowadzają zasadę niezakłócania, co oznacza, że niedozwolone jest stosowanie nieuzasadnionych, niewspółmiernych lub nieodpowiednich środków, które zakłócałyby zarządzanie, prowadzenie, korzystanie lub odnoszenie korzyści z inwestycji albo jej zbycia.
90 dni będzie miał minister SP na podjęcie decyzji w sprawie zgłoszenia nabycia dużego pakietu akcji ważnej spółki
Ministerstwo Skarbu Państwa na razie nie obawia się roszczeń odszkodowawczych. W przesłanych wyjaśnieniach wskazuje, że ustawa zakłada tymczasowy i interwencyjny charakter środka kontroli. Zacznie funkcjonować dopiero z chwilą przyjęcia przez Radę Ministrów rozporządzenia z określeniem konkretnego podmiotu, któremu grozi wrogie przejęcie i który należy do wymienionych w ustawie sektorów. Na ostateczną decyzji ministra skarbu w sprawie zgłoszenia sprzeciwu przysługiwać będzie skarga do wojewódzkiego sądu administracyjnego.
Trzeba też zapytać, czy dwustronne umowy okażą się orężem, przynajmniej w ręku inwestorów z UE. Komisja Europejska domaga się bowiem unieważnienia takich umów między państwami członkowskim.
Nie tylko Polska
Marcin Wnukowski zauważa, że unieważnienie jeszcze nie nastąpiło i zapewne nie będzie to łatwe. Jak zaznacza, w obecnym stanie prawnym można sobie wyobrazić, że również inwestorzy z krajów spoza UE, które podpisały z Polską umowy o ochronie i popieraniu inwestycji, mogą się domagać odszkodowań.
Podczas prac parlamentarnych nad ustawą zarzucano m.in. niezgodność takich rozwiązań z prawem UE. Według przedstawionej opinii Ministerstwa Spraw Zagranicznych projekt nie był niezgodny z przepisami unijnymi. Innego zdania było jednak Biuro Analiz Sejmowych. Podobne rozwiązania od kilku lat funkcjonują w Austrii i Niemczech. Mimo to prawnicy mają obawy.
5 lat może grozić inwestorowi, który kupi znaczący pakiet udziałów bez zawiadomienia ministra Skarbu Państwa
– Ustawa może się obronić w odniesieniu do spółek z udziałem Skarbu Państwa, w których właściciel zastrzega sobie możliwość interwencji w taki lub inny sposób, ale budzi wątpliwości w odniesieniu do podmiotów niezwiązanych ze Skarbem Państwa – mówi Michał Wach z Kancelarii Prawnej Świeca i Wspólnicy. Dodaje, że ustawa jest wyjątkowo polityczna i nie ma rzeczywistego związku z pewnością obrotu, jaką zapewnia kodeks spółek handlowych, który reguluje nabywanie określonych pakietów akcji i wskazuje na implikacje, jakie wynikają z takiego nabycia – tłumaczy. Jego zdaniem inwestorzy teoretycznie będą mogli dochodzić odszkodowania, jeżeli udowodnią poniesienie określonej straty z tytułu braku zgody na dokonanie zakupu pakietu akcji.
Masz pytanie, wyślij e-mail do autora, l.kuligowski@rp.pl