Firmy startujące w przetargach często sztucznie zaniżały wysokość swoich kosztów tylko po to, aby uzyskać publiczny kontrakt. Składały oferty cenowe, niższe od kosztów, które musiały ponieść. Wskazywały w nich, że zatrudniają ludzi na podstawie umów cywilnoprawnych, a więc stosują umowy o dzieło czy zlecenia. Ponieważ najważniejszym kryterium oceny ofert była cena, firmy te zwykle wygrywały przetargi. Później okazywało się, że zwycięska firma nie jest w stanie zrealizować zamówienia po zaoferowanej cenie, i odstępowała od kontraktu. To z kolei powodowało konieczność wyłonienia nowego wykonawcy. Wydłużało to czas realizacji umowy i podnosiło koszty zamówienia.