Uchwałę przesądzającą o poprawności tego stanowiska przyjął Sąd Najwyższy w składzie siedmiu sędziów 26 lutego 2014 r. (I PZP 4/13).
Do liczby umów, o których mowa w art. 251 § 1 k.p. (kolejnych trzech na czas określony), nie wlicza się tych zawartych przed 1 maja 2004 r., czyli datą przystąpienia Polski do UE.
Stan faktyczny
Pracownika zatrudniono na podstawie trzech kolejnych umów na czas określony. Pierwsza opiewała na okres od ?1 marca 2000 r. do 31 marca 2002 r., druga od 1 kwietnia 2002 r. do 31 grudnia 2006 r., trzecia od 1 stycznia 2007 r. do 31 grudnia 2009 r. Pracownik zażądał ustalenia, że był zatrudniony na czas nieokreślony na mocy trzeciej umowy, oraz odszkodowania za niezgodne z prawem wypowiedzenie.
Rozstrzygnięcia
Sąd rejonowy oddalił powództwo. Przyjął, że w sprawie nie stosuje się art. 251 § 1 k.p. Od 29 listopada 2002 r. do dnia przystąpienia Polski do UE zawieszono jego obowiązywanie. Sąd okręgowy utrzymał w mocy to rozstrzygnięcie. Uzasadnił, że artykuł ten powinien być stosowany do umów nawiązanych dopiero po przystąpieniu, tj. 1 maja 2004 r., a u powoda pierwszą umową zawartą po tej dacie był trzeci z podpisanych angażów.
Z powodu wątpliwości interpretacyjnych Sąd Najwyższy podjął uchwałę w składzie siedmiu sędziów. Wskazał, że nie stosuje się art. 251 § 1 k.p. w brzmieniu obowiązującym od dnia wejścia Polski do UE, gdy kolejne umowy o pracę zawierano przed dniem akcesji Polski, natomiast następna taka umowa została przyjęta już po tym dniu.
Zdaniem eksperta
Łukasz Chruściel, radca prawny, ?kieruje Biurem Kancelarii Raczkowski i Wspólnicy sp.k. w Katowicach
Uchwała SN rozstrzyga istotny problem intertemporalny obowiązywania art. 251 § 1 k.p., ograniczającego liczbę kolejnych umów zawieranych z pracownikiem na czas określony. Wątpliwości budziło to, czy przepis ten należy stosować też, gdy część umów na czas określony pracodawca zawarł jeszcze przed przystąpieniem Polski do UE.
Stan faktyczny rozstrzygany przez sądy był dość skomplikowany. Pierwsza umowa zakończyła się bowiem 31 marca 2012 r., ?czyli w okresie istnienia ograniczenia liczby angaży na czas określony. Druga obowiązywała jednak w okresie trzech różnych reżimów prawnych, tj. w okresie:
- ?trwania ograniczenia umów na czas określony – 1 kwietnia ?do 28 listopada 2002 r.,
- ?zawieszenia tego ograniczenia – od 29 listopada 2002 r. ?do 30 kwietnia 2004 r.,
- ?trwania ograniczenia umów na czas określony – od 1 maja 2004 r. do 31 grudnia 2006 r.
Wątpliwości dotyczyły głównie tego, czy wliczać umowy sprzed zawieszenia art. 251 § 1 k.p. i jak wpływa to zawieszenie na umowy zawarte przed nim. Gwoli ścisłości warto wskazać, że ustawa nowelizująca kodeks pracy nie stwierdzała, że art. 251 § 1 jest zawieszony, ale że nie stosuje się go do dnia wejścia Polski do UE. Słusznie jednak sądy zakwalifikowały tę konstrukcję jako zawieszenie przepisu.
Stanowisko SN wyrażone w tej uchwale jest nieco odmienne od prezentowanego przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. W swoim orzecznictwie TSUE przyjmuje, że przy ocenie podobnych stanów faktycznych należy uwzględnić prounijną wykładnię, uwzględniającą przepisy dyrektywy Rady 99/70/WE z 28 czerwca 1999 r., której celem było przeciwdziałanie nadużywaniu zawierania kolejnych umów na czas określony. SN jednak słusznie pominął tę okoliczność, uwzględniając specyficzny kontekst historyczny działania tej regulacji w Polsce (m.in. zawieszenie obowiązywania tego przepisu przed akcesją Polski).
Nie bez znaczenia jest też pewność pracodawców do zasad zatrudniania. Przyjęcie, że do dopuszczalnej liczby umów zawartych na czas określony należy doliczać te zawarte przed ?1 maja 2004 r., gdy nie wynikało to wówczas wprost z przepisów, prowadziłoby do podważenia zaufania pracodawców do państwa, w szczególności sądów i trybunałów. Zasada pewności prawa i niedziałania wstecz mają w tej sytuacji kluczowe znaczenie.