Wielu wykonawców, których wykluczono na podstawie art. 24 ust. 1 pkt 1a prawa zamówień publicznych, odwołuje się do Krajowej Izby Odwoławczej. A to za sprawą wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Nie zawsze jednak argumenty o zbytniej surowości polskich zamawiających są trafione.
W grudniu 2012 r. TS UE dokonał wykładni przepisu unijnej dyrektywy dotyczącego wykluczania wykonawców z powodu tzw. poważnego wykroczenia zawodowego.
Polskie przepisy okazały się zbyt rygorystyczne. Art. 24 ust. 1 pkt. 1a pzp mówi bowiem o wykluczeniu tego wykonawcy, z którym dany zamawiający rozwiązał albo któremu wypowiedział umowę bądź odstąpił od niej z powodu okoliczności, za które wykonawca ponosi odpowiedzialność. Warunkiem jest tu także, by to rozwiązanie nastąpiło w ciągu trzech ostatnich lat, a wartość niezrealizowanego zamówienia wyniosła co najmniej 5 proc. wartości umowy.
TS UE wskazał tymczasem w swojej wykładni, że to wykluczenie nie powinno być automatyczne. A także podkreślił, że wspomniane niezrealizowanie zamówienia powinno być wynikiem zamierzonego działania lub stosunkowo poważnego niedbalstwa.
Teraz zasady wykluczania wykonawców, którzy źle wykonali poprzednie zamówienia, doprecyzowywane są w orzeczeniach KIO.
W jednym z orzeczeń izba nie zgodziła się z poglądem wykonawcy, że w świetle orzeczenia TS UE przy wykluczaniu należy pominąć przesłankę dotyczącą wartości ?– 5 proc. niezrealizowanego zamówienia. Uznała też, że za poważne wykroczenie zawodowe może być uznane dostarczenie urządzeń o niższych parametrach jakościowych niż zadeklarowane w ofercie, niespełniających wymagań zamawiającego.
Za poważne wykroczenie zawodowe KIO nie uznała natomiast w innej sprawie kilkudniowego opóźnienia dostawy zamówionych przedmiotów.
Rozpatrując inne odwołania, orzekła, że zamawiający nie udowodnił m.in., iż niewykonanie części robót z powodu nieuzyskania pozwolenia budowlanego było spowodowane poważnym wykroczeniem zawodowym.