Działanie, które polega na ustalaniu minimalnych lub sztywnych cen narusza przepisy prawa konkurencji. Takie porozumienie, aby było zakazane, nie musi zresztą odnosić się bezpośrednio do cen sprzedawanych produktów. Aby zostało uznane na nielegalne, może także w inny sposób wpływać na swobodę działania hurtowników lub punktów sprzedaży detalicznej. Przykładem pierwszego z nich może być takie postępowanie przedsiębiorcy, który narzuca dystrybutorom swoich produktów cenniki lub wskazuje, jakie maksymalne rabaty wolno im stosować i na jakich warunkach. Przykładem drugiego może być np. narzucenie okresów organizowania sezonowych wyprzedaży. A to także prowadzi do zaniku realnej konkurencji na rynku. Takie działania są zakazane na mocy przepisów ustawy ?o ochronie konkurencji i konsumentów (DzU z 2007 r. nr 50, poz. 331 ze zm.). Zgodnie z jej art. 6 zakazane jest zawieranie porozumień, których celem lub skutkiem jest wyeliminowanie, ograniczenie lub naruszenie ?w inny sposób konkurencji na rynku właściwym. Jak dalej wskazuje ten przepis, takie działanie może m.in. polegać na ustalaniu, bezpośrednio lub pośrednio, cen i innych warunków zakupu lub sprzedaży towarów. Jako że jest to działanie zabronione, firma, która je stosuje, naraża się na odpowiedzialność. Udowodnienie naruszenia reguł uczciwej konkurencji może się bowiem skończyć nałożeniem przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów kary finansowej, której wysokość to nawet 10 proc. przychodów firmy.

Siedem tłustych lat

O tym, że nie jest to wyłącznie straszak, przekonał się ostatnio jeden z przedsiębiorców oferujących sprzęt narciarski. Sprawa dotyczyła firmy Sport & Freizeit, przedstawiciela marki Fischer w Polsce. Z ustaleń UOKiK wynika, że przez blisko siedem lat przedsiębiorca ustalał z dystrybutorami ceny detaliczne sprzętu i akcesoriów narciarskich tej marki. Na spółkę nałożona została kara w wysokości ponad 122 tys. zł.  Postępowanie wykazało, że firma zobowiązywała dystrybutorów detalicznych do sprzedaży dostarczanych przez nią produktów po określonych cenach oraz wpływała na terminy stosowania posezonowych wyprzedaży. Przykładowo w jednej z umów pomiędzy tym przedsiębiorcą a punktem sprzedaży detalicznej figurował zapis, zgodnie z którym „klient zobowiązuje się niniejszym do sprzedaży towarów według cen detalicznych sugerowanych przez Sport & Freizeit oraz nieudzielania swoim odbiorcom rabatów przekraczających próg uzgodniony pomiędzy stronami. Nieprzestrzeganie tej zasady przez klienta stanowi poważne naruszenie postanowień niniejszej umowy". Jeszcze w innym miejscu umowa stanowiła „iż klientom, którzy w całości i w terminie odebrali towary z zamówień sezonowych, stosowali się do wytyczonych zasad polityki cenowej, zwłaszcza ?w zakresie utrzymywania zalecanych cen detalicznych, terminów przecen posezonowych (...) udziela się dodatkowy rabat posezonowy...". Takie porozumienia oddziaływały na ceny produktów w sklepach stacjonarnych i internetowych na terenie całego kraju. Ceny detaliczne były określane m.in. w umowach pisemnych pomiędzy dostawcą sprzętu a dystrybutorami detalicznymi. Ponadto, firma stosowała sankcje wobec podmiotów, które nie chciały uczestniczyć ?w zmowie. Dystrybutorom niestosującym się do polityki cenowej Sport & Freizeit odmawiano dodatkowego rabatu posezonowego. Sport & Freizeit zastrzegła sobie również prawo do natychmiastowego zerwania współpracy z takimi dystrybutorami. Skutki porozumienia odczuli m.in. konsumenci, którzy nie mogli nabyć produktów marki Fischer taniej niż po odgórnie narzuconych cenach.

Linia obrony

Sama firma, w trakcie toczącego się postępowania, przyznała, że do roku 2007 starała się wpływać na ceny detaliczne u swoich odbiorców, ale od 2008 roku odstąpiła od kształtowania cen detalicznych na produkty ze swojej oferty, pozostawiając dowolność w ich ustalaniu indywidualnym sklepom i sieciom sklepów sportowych. Zgodnie ?z jej stanowiskiem od 2009 zaprzestała także stosowania ?w umowach dystrybucyjnych praktyk dotyczących wskazywania cen minimalnych dla swoich odbiorców. Zdaniem przedstawicieli spółki żadne jej działania od tego czasu nie nosiły znamion zmowy cenowej, ponieważ nikogo „nie zmuszaliśmy ani nie uzależnialiśmy dostaw od utrzymywania przez naszych odbiorców określonych cen detalicznych, nie stosowaliśmy sankcji za nieprzestrzeganie cen podawanych informacyjnie naszym odbiorcom jako sugerowane. (...). Wszelkie dowody zebrane w toku postępowania dotyczące podejmowania takich sankcji wynikają jedynie ze złych relacji interpersonalnych między osobami reprezentującymi spółkę, a podmiotami, które wywodzą, że takie sankcje miały miejsce" (cytat ?z Decyzji UOKiK nr DOK 7/2013). I chociaż, jak ustalił UOKiK, rzeczywiście z umów (ogólnych warunków handlowych) zniknęły zapisy odnoszące się do cen minimalnych, to ich ustalanie odbywało się w sposób nieformalny. I stąd nałożona kara.

Kwestia porozumienia

Warto bowiem pamiętać, że termin „porozumienie" na potrzeby prawa antymonopolowego może być interpretowany bardzo szeroko. Ustawa o ochronie konkurencji i konsumentów nie zawiera własnej definicji umowy. W związku ?z tym przyjmuje się, że w art. 4 pkt 5 lit. a (odnosi się on do porozumień) chodzi o umowy cywilnoprawne zawierane ?w obrocie gospodarczym. Nie ma znaczenia, z jakim rodzajem umowy mamy do czynienia, czy będzie to umowa nazwana (np. umowa sprzedaży), czy nienazwana zawarta na zasadzie swobody umów, wynikającej z art. 3531 kodeksu cywilnego. Jako porozumienia w rozumieniu prawa antymonopolowego mogą być rozpatrywane wszelkie umowy ?występujące w obrocie, o ile zawierane są między przedsiębiorcami. Bez znaczenia pozostaje także sposób zawarcia umowy czy też jej forma. Może to być nie tylko umowa pisemna, ale także umowa posiadająca formę ustną (tzw. gentleman's agreement), czy też zawarta ?w sposób dorozumiany (konkludentny). To ostatnie w szczególności dotyczy firm stale ze sobą współpracujących. Istotne jest, aby podmioty uczestniczące w porozumieniu złożyły zgodne oświadczenia woli lub dokonały w innej formie uzgodnień w zakresie sprzecznego z prawem ograniczenia konkurencji.

Rynek sportów zimowych

Warto zaznaczyć, że sprawa przeciwko Sport & Freizeit to niejedyne działania UOKiK odnośnie do zmów cenowych dotyczących sprzętu sportowego. W grudniu 2013 roku urząd antymonopolowy wszczął postępowanie przeciwko firmie Fordex – wyłącznemu importerowi do Polski akcesoriów i sprzętu narciarskiego marki Nordica. Także w tym przypadku urząd bada, czy spółka ustalała z dystrybutorami detalicznymi sztywne lub minimalne ceny odsprzedaży swoich produktów.