Przepisy osłaniające trwałość pracy aktywisty związkowego mają charakter niemal bezwzględny. Nieprawidłowo pozbawionego etatu sąd obowiązkowo przywraca i przyznaje wynagrodzenie za cały czas pozostawania bez zajęcia.

Dopiero jeśli szef zwolnił go w sposób nieprawidłowy, ale miał ku temu motywy i zachowanie związkowca było naganne, sąd może zastanowić się nad przyznaniem jedynie ryczałtowego odszkodowania.

Po raz kolejny potwierdził to Sąd Najwyższy w orzeczeniu z 8 marca 2013 r. (II PK 208/12).

Sroga kara za błąd

Od 2 listopada 2007 r. pracownik był zatrudniony w centrum badań i rozwoju, ostatnio na stałej umowie z pensją 7200 zł brutto miesięcznie. W sierpniu 2009 r. został zastępcą przewodniczącego zarządu zakładowej organizacji związkowej (zoz). Pracodawca przyłapał go na zawyżeniu należnych podwładnemu koszów podróży służbowej odbytej w listopadzie 2009 r. 10 grudnia 2009 r. poinformował go o zamiarze rozwiązania z nim z tego powodu stosunku pracy.

Bezpośrednio po spotkaniu pracownik powiadomił o tym członków zarządu związku, którzy objęli go szczególną ochroną zatrudnienia. Uchwałę w tej sprawie dostarczyli zakładowi rano 11 grudnia 2009 r.

Tego samego dnia dostali informację o zamiarze złożenia wiceprzewodniczącemu zoz wymówienia, gdyż nadużył zaufania pracodawcy, próbując wyłudzić nienależne świadczenia. Zarząd związku nie zgodził się, uznając ten ruch za element nękania działaczy za ich udział w sporze zbiorowym. Mimo to zatrudniony dostał wymówienie. Złożył pozew o przywrócenie do pracy i wynagrodzenie za czas pozostawania bez zajęcia.

Ochrona: słuszna czy instrumentalna

Przegrał w pierwszej instancji, wedle której związek wykorzystał swoje przywileje instrumentalnie – udzielił ochrony przed zwolnieniem dopiero w chwili, gdy dowiedział się o zamiarze wręczenia działaczowi wypowiedzenia. Postępowanie związku sąd rejonowy uznał za nadużycie prawa, sprzeczne też z jego społeczno-gospodarczym przeznaczeniem.

Zwłaszcza że wymówienie było uzasadnione i konkretne. Nadużyciem nazwał również odmowę dania zgody na rozwiązanie stosunku pracy, ponieważ zoz udzielił jej bez zapoznania się z dokumentacją rozliczenia podróży służbowych, a jedynie z subiektywnymi wyjaśnieniami jej członka.

Zgoła inaczej spór ocenił sąd okręgowy, orzekając przywrócenie na dotychczasowe warunki pracy i płacy oraz pensję za dwa lata pozostawania bez zajęcia. Jego zdaniem jednorazowa pomyłka zatrudnionego w rozliczeniu wydatków za delegację nie usprawiedliwia złożenia mu wymówienia. Sprzeciwiają się temu wielokrotne bezbłędne rozliczenia wcześniejszych podróży oraz następczy „czynny żal" i aktywny udział w wyjaśnieniu tej sprawy.

Druga instancja nie doszukała się też niczego nagannego w postępowaniu związku. Pracownik wstąpił do niego o wiele wcześniej i angażował się w działalność związkową. W chwili wypowiedzenia był świadkiem w postępowaniu karnym przygotowawczym dotyczącym dyskryminacji pracownika w tym zakładzie oraz uczestniczył w sporze zbiorowym przeciwko centrum badań i rozwoju. W tych okolicznościach zrozumiałe jest, że wypowiedzenie szefa zarząd związku potraktował jako przejaw pozbycia się niewygodnego działacza pod byle pretekstem.

Chęć zemsty

SN poparł argumentację sądu drugiej instancji. Podkreślił, że pracodawca wręczył wypowiedzenie związkowcowi nie tylko z naruszeniem prawa (bez zgody zarządu zoz), ale nie było również przyczyny uzasadniającej taki ruch. W tym wypadku nie ma mowy o pozbawieniu zainteresowanego prawa do przywrócenia do pracy i wynagrodzenia za cały czas pozostawania bez zajęcia. Dlatego SN oddalił skargę kasacyjną pracodawcy, przyznając słuszność zwolnionemu.