- Z powodu powszechnego strajku w Grecji pracownik nie dotarł na samolot powrotny do kraju. Czekając na kolejny, na lotnisku utknął 2 dni. Zadzwonił z prośbą o udzielenie mu urlopu na żądanie, ale już wykorzystał tegoroczny limit całego wypoczynku. Jak w takiej sytuacji rozliczyć mu tę nieobecność?
– pyta czytelnik.
Znając dość trudną sytuację pracownika, szef ma dwa bezpieczne wyjścia. Wolno mu także zareagować niestandardowo, ale łączy się to z pewnym ryzykiem i zarzutem dyskryminacji.
Zapewne jednak działania te podejmie dopiero po powrocie nieszczęsnego urlopowicza do firmy. Może bowiem przystać na urlop bezpłatny lub potraktować jego niespodziewaną absencję w zakładzie jako usprawiedliwioną. Oczywiście w obu tych sytuacjach to pracownk po pojawieniu się w firmie musi wykazać się pewną inicjatywą. Przy urlopie bezpłatnym wypisuje wniosek o niego, a przy usprawiedliwianiu nieobecności wskazuje podane wcześniej fakty. Musi też liczyć się z tym, że za te 2 dni nie otrzyma wynagrodzenia. A to dlatego, że zgodnie z art. 80 k.p. wynagrodzenie przysługuje jedynie za pracę wykonaną. Tu zaś trudno mówić o jej realizacji, skoro podwładnego fizycznie nie ma w firmie.
Przyjmując tłumaczenie unieruchomionego za granicą urlopowicza, szef ma prawo usprawiedliwić jego 2-dniowe spóźnienie do obowiązków służbowych. Zezwala mu na to § 1 rozporządzenia ministra pracy i polityki społecznej z 15 maja 1996 r. w sprawie sposobu usprawiedliwiania nieobecności w pracy oraz udzielania pracownikom zwolnień od pracy (DzU nr 60, poz. 281). Wśród przyczyn usprawiedliwiających absencję podaje on też [...] „inne przypadki niemożności wykonywania pracy wskazane przez pracownika i uznane przez pracodawcę za usprawiedliwiające nieobecność w pracy".
Szefowi wolno też ulgowo potraktować niefortunnego pracownika. I to na 2 sposoby – może mu przyznać dodatkowy urlop wypoczynkowy lub dni wolne od pracy albo nie ciąć pensji, gdy usprawiedliwia jego nieprzewidzianą absencję.
W myśl kodeksowej zasady uprzywilejowania pracownika (art. 18 k.p.) ma prawo polepszyć jego los wobec tego, co stanowią przepisy powszechne. Niewykluczone jednak, że w takiej sytuacji narazi się na zarzut, że faworyzuje tego podwładnego. A to pierwszy krok do stwierdzenia, że w firmie naruszono reguły równości w zatrudnieniu. Szef jednak obroni się przed tą pretensją, jeśli w podobny sposób potraktował lub będzie traktował innych, gdy przydarzy się im zbliżona przygoda.