Do Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej trafił wniosek Iwony Hickiewicz, głównego inspektora pracy, o zmiany w kodeksie pracy i ustawie o systemie ubezpieczeń społecznych. Mają one pomóc inspektorom w kontrolowaniu legalności zatrudnienia.
Kodeks do zmiany
Główny inspektor pracy chce zmodyfikować art. 29 § 2 k.p. Proponuje wprowadzić obowiązek zawarcia umowy o pracę na piśmie przed dopuszczeniem zatrudnionego do wykonywania obowiązków. Obecnie można ją podpisać do końca pierwszego dnia pracy. Jeśli zatrudnienie będzie odbywało się na podstawie jedynie ustnej umowy, pracodawca będzie zobowiązany potwierdzić na piśmie podstawowe warunki zatrudnienia, np. godziny pracy, wysokość wynagrodzenia oraz okres, na jaki umowa została zawarta.
Znacznie poważniejsza w skutkach propozycja dotyczy zmiany w art. 36 ust. 4 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. Chodzi o to, żeby przedsiębiorca musiał zgłosić do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych fakt zatrudnienia, zanim dopuści nowo przyjętego do obowiązków, a nie, jak jest teraz, w ciągu siedmiu dni.
– Zgłoszenie zatrudnienia do ZUS ma zasadnicze znaczenie, bo zawartych umów o pracę poza ZUS nigdzie się nie rejestruje – mówi prof. Marcin Zieleniecki, ekspert NSZZ „Solidarność". – Obecnie fakt zawarcia umowy o pracę trzeba zgłosić do ZUS w ciągu siedmiu dni, co może prowadzić do dziwnych sytuacji, np. po tygodniu pracodawca może podrzeć umowę i podpisać z zatrudnionym następną, na kolejny okres. A w razie kontroli będzie tłumaczył, że zgodnie z przepisami ma jeszcze czas na zgłoszenie go do ZUS – wyjaśnia profesor Zieleniecki.
Doświadczenia inspektorów pracy pokazują, że do nieprawidłowości najczęściej dochodzi w branży budowlanej, przy zatrudnianiu sezonowym w rolnictwie, albo gdy pracodawca szuka zastępstwa za legalnie zatrudnionego pracownika przebywającego na długotrwałym zwolnieniu lekarskim czy urlopie. Wielu pracodawców bezprawnie zatrudnia także „na próbę", bez umowy, która, jak się później okazuje, nie została podpisana „z braku czasu". Proponowane zmiany mają ułatwić inspektorom interweniowanie w takich przypadkach.
Pracodawcy są przeciw
Przedstawiciele pracodawców niechętnie patrzą na propozycję GIP.
– Ten pomysł nie jest nowy i wśród pracodawców nie ma dla niego akceptacji – mówi Grażyna Spytek-Bandurska, ekspert PKPP Lewiatan. – Po podpisaniu umowy o pracę, a przed faktycznym rozpoczęciem zatrudnienia może się bowiem wiele wydarzyć. Nie przemawia też do mnie argument, że zmiany mają ułatwić kontrole Państwowej Inspekcji Pracy. Skoro nieprawidłowości występują w określonych branżach, to nie ma powodów, by zmieniać przepisy kodeksu pracy, które dotyczą znacznie większej grupy pracowników. Inspekcja powinna raczej dopracować swoje metody kontroli, aby skutecznie wyłapywać takie przypadki – podkreśla.
– Ograniczenie patologii przy zawieraniu umów o pracę może pociągnąć za sobą więcej problemów niż korzyści – dodaje Monika Gładoch, ekspert Pracodawców RP. – Obecnie bardzo często się zdarza, że nowo zatrudniony nie zgłasza się pierwszego dnia do pracy. Co wtedy ma zrobić pracodawca, który już podpisze umowę z taką osobą i zgłosi jej zatrudnienie do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych? – pyta Gładoch.
masz pytanie, wyślij e-mail do autora m.rzemek@rp.pl
Opinia
Iwona Hickiewicz, główny inspektor pracy
Obowiązujące przepisy nie pomagają inspekcji w prowadzeniu skutecznych kontroli legalności zatrudnienia. Pracodawcy, nierzadko za przyzwoleniem pracownika, stosują dość prosty wybieg. W czasie kontroli twierdzą, że dana osoba pracuje dopiero pierwszy dzień. Nie minął więc jeszcze termin na potwierdzenie umowy na piśmie ani na zgłoszenie do ubezpieczeń społecznych w ZUS. W wielu przypadkach inspektor, choćby się domyślał, że oświadczenia pracodawcy są fałszywe, nie ma podstaw do interwencji. Proponuję podjęcie prac nad zmianami w przepisach i nie chodzi mi o zwiększenie represji wobec pracodawców, ale o ograniczenie liczby naruszeń. Podobne rozwiązania są już zresztą stosowane w innych państwach Unii Europejskiej.