Znaczna część roszczeń pracowniczych może nie dotrzeć do Sądu Najwyższego – ostrzegają eksperci.

W tegorocznej informacji o działalności SN, przekazanej do Sejmu, znalazł się postulat, by w sprawach z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych podwyższyć tzw. próg kasacyjny przynajmniej do 25 tys. zł. Obecnie wynosi on 10 tys. zł wartości zaskarżenia.

Kiedy nie ma skargi

Podstawowy próg kasacyjny w szeroko pojętych sprawach cywilnych o prawa majątkowe wynosi 50 tys. zł. Oznacza to, że jeśli wartość przedmiotu zaskarżenia jest niższa, skarga kasacyjna jest niedopuszczalna (art. 398² kodeksu postępowania cywilnego).

W sprawach z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych próg ten jest zatem pięciokrotnie niższy.

Kilka lat temu padła propozycja podwyższenia tego progu, ale w trakcie prac parlamentarnych uznano, że mógłby zbytnio utrudniać dostęp do SN.

Dodajmy, że skarga przysługuje niezależnie od wartości zaskarżenia w sprawach o przyznanie i o wstrzymanie emerytury lub renty oraz o objęcie obowiązkiem ubezpieczenia społecznego.

Z drugiej strony liczba skarg kasacyjnych wzrosła między rokiem 2011 a 2012 z 1660 do 2131, czyli ok. 30 proc. Tymczasem w tym samym okresie wzrost w innych izbach SN był mniejszy. W rezultacie wzrosła też liczba rozpatrzonych spraw.

Wprawdzie Sąd Najwyższy daje sobie z nimi radę, przynajmniej na razie, ale prezes Izby Pracy (komentarz obok) obawia się wydłużenia czasu ich rozpoznawania.

Prawnicy, z którymi rozmawialiśmy, sceptycznie oceniają pomysł. Taka zmiana byłaby niekorzystna dla mniej zarabiających, którzy zwykle są w gorszej sytuacji.

– W wypadku spraw o odszkodowanie za niezgodne z prawem wypowiedzenie umowy o pracę liczy się trzymiesięczne wynagrodzenie. W efekcie osoby, które teraz mogą z kontroli Sądu Najwyższego skorzystać, po podwyższeniu progów kasacyjnych np. do 25 tys. zł stracą taką możliwość – mówi Dawid Jakub Zdebiak, radca prawny w kancelarii Gujski Zdebiak.

Z tym że sprawy, w których pracownik występuje o przywrócenie do pracy, nadal będą kasacyjne, gdyż tam liczy się wynagrodzenie z 12 miesięcy.

Dawid J. Zdebiak podkreśla też, że niedobrze byłoby, gdyby przejściowe obciążenie sądów było przyczyną zmian. – Za jakiś czas liczba spraw pewnie się zmniejszy – przewiduje.

Bardziej radykalny jest prof. Feliks Zedler z Uniwersytetu Adama Mickiewicza, znany specjalista od procedury cywilnej.

– Jestem przeciwnikiem jakichkolwiek sztucznych barier kasacyjnych, wszystkie sprawy powinny mieć możliwość trafienia na forum Sądu Najwyższego, gdyż także w drobnej sprawie może być istotny problem prawny – a ich rozwiązywanie jest głównym zadaniem SN. Ponadto nawet wyrok dotyczący 1 tys. zł może być bardzo ważny dla danej osoby czy rażąco niesprawiedliwy – mówi prof. Zedler.

Co z prawem do sądu

Z kolei prof. Krzysztof Rączka, dziekan Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, ekspert prawa pracy, zastanawia się, czy gdyby z powodu podwyższenia progów istotnie zmniejszył się dostęp do SN, nie byłoby to wręcz naruszeniem gwarantowanego w konstytucji prawa do sądu.

Dodajmy, że barierą przed zbytnim obciążeniem Sądu Najwyższego jest tzw. przedsąd, na którym jeden sędzia SN na posiedzeniu niejawnym może odmówić przyjęcia skargi do rozpoznania. I tak dzieje się w większości wypadków.

Poza tym przed SN obowiązuje przymus adwokacki, a związane z nim koszty często odstraszają od wniesienia kasacji.

Z danych Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że w sądach pracy jest naprawdę bardzo dużo spraw, a tymczasem niewiele z nich trafia do SN. W zeszłym roku wpłynęło do sądów ok. 320 tys. spraw, a w 2011 r. – 280 tys. Z tego w SN znalazło się zaledwie pół procent.

prof. Walerian Sanetra, prezes Izby Pracy Sądu Najwyższego

Pierwotnie wartość przedmiotu zaskarżenia zarówno w sprawach cywilnych, jak i z prawa pracy i ubezpieczeń społecznych wyznaczająca granicę dopuszczalności skargi kasacyjnej wynosiła 10 tys. zł. Później tylko w tych pierwszych została podniesiona do 50 tys. zł. Świadczenia i wynagrodzenia za pracę wzrosły, praktycznie więc we wszystkich sprawach dotyczących majątkowych roszczeń pracowniczych skarga kasacyjna jest dopuszczalna, dlatego takich skarg ciągle przybywa. To sprawia, że czas załatwiania spraw w naszej Izbie stopniowo się wydłuża, czemu należy przeciwdziałać.