To skutek różnych interpretacji zasad określonych w art. 155

1

k.p. w związku z art. 155

2

k.p., które niestety nie są precyzyjne. Zamęt wprowadzają też urzędy >patrz stanowisko resortu pracy. Przepis ten określa sposób postępowania i wyliczenia tzw. urlopu proporcjonalnego, ale jego właściwe zastosowanie nastręcza pracodawcom dużo trudności.

Co do zasady urlop proporcjonalny przysługuje pracownikom, którzy kończą pracę lub ją podejmują w trakcie roku kalendarzowego. Zgodnie ze swoim stażem mają prawo do wakacji odpowiednio do okresu przepracowanego w ciągu tego roku. Przepis ten rozróżnia położenie tych, którzy przechodzą w ciągu tych miesięcy od pracodawcy do pracodawcy, jak i wracających w ciągu roku do tej samej firmy.

Szef musi też ustalić takie proporcjonalne wakacje, gdy w roku kalendarzowym podwładny nie świadczy pracy przez co najmniej miesiąc. Okresy te obniżają wymiar wypoczynku w roku kalendarzowym, w którym wraca do zadań. Przykładem jest urlop wychowawczy, gdy trwa co najmniej miesiąc. Za czas pobytu na takiej opiece podwładny nie nabywa prawa do urlopu wypoczynkowego. Czyli każdy miesiąc tej absencji skraca jego wakacje o 1/12 przysługującego wymiaru.

Jakie regulacje są właściwe

Art. 155

2

k.p., dotyczący wpływu nieobecności na wymiar wakacji, wprost odwołuje się do art. 155

1

§ 1 pkt 2 k.p. Trzeba przy tym zastosować kolejne zasady dotyczące ustalenia wymiaru urlopu proporcjonalnego, czyli zaokrąglania w górę niepełnego miesiąca pracy do pełnego, jak i niepełnego dnia urlopu do pełnego. Chodzi o to, aby uniknąć ułamkowych rezultatów przy wyliczeniu wakacji. Jak to zrobić?

Tu właśnie tkwi źródło problemu, bo w zależności od przyjętego sposobu liczenia i kolejności zaokrąglania można uzyskać różne wyniki. Co prawda nie są to drastyczne odmienności, dotyczą 1 dnia lub najwyżej 2 dni, ale chodzi o istotne prawo podwładnego do należnego wymiaru wakacji. I to wobec tego pracownika, który i tak ma ich mniej.

Komplikacje najlepiej ilustrują konkretne wyliczenia dotyczące urlopu wychowawczego.

Przykład

Pani Agata, pełnoetatowa pracownica z ponad 10-letnim stażem, przebywa na urlopie wychowawczym od 1 marca do 30 września 2013 r. 1 stycznia 2013 r. nabyła prawo do 26 dni wypoczynku. Ile dni będą wynosiły przysługujące jej wakacje po powrocie do firmy 1 października 2013 r.?

WARIANT 1

10 dni

7/12 x 26 dni urlopu wypoczynkowego = 15,166 dni, po zaokrągleniu 16 dni;

26 – 16 = 10 dni.

WARIANT 2

11 dni

7/12 x 26 dni urlopu wypoczynkowego = 15,166 dni;

26 dni – 15,166 dni = 10,83, po zaokrągleniu 11 dni.

WARIANT 3 – ministerialny

11 dni

(1/12 x 5 miesięcy ) x 26 dni urlopu wypoczynkowego = 10,83, po zaokrągleniu 11 dni.

WARIANT 4

12 dni

2/12 x 26 dni urlopu wypoczynkowego za miesiące pracy przed urlopem wychowawczym = 4,33, po zaokrągleniu 5 dni)

+3/12 x 26 dni urlopu wypoczynkowego za miesiące pracy po urlopie wychowawczym = 6,5 dnia, po zaokrągleniu 7 dni

Łącznie 12 dni.

Zakładamy przy tym, że okres opieki nad dzieckiem rozpoczął się i zakończył w tym samym roku kalendarzowym, a pracownica wcześniej nie wybrała ani jednego dnia urlopu.

Z czego ustalić odsetki

Przeanalizujmy, jak zgodnie z przepisami należy postąpić przy obliczaniu wpływu dłuższego urlopu wychowawczego na wymiar wypoczynku.

Po pierwsze należało zastosować art. 155

2

§ 2 k.p. Zgodnie z nim chodzi o sytuację, kiedy urlop wychowawczy przypada już po tym, gdy pracownica nabyła prawo do urlopu wypoczynkowego w danym roku kalendarzowym. U pani Agaty z przykładu stało się to 1 stycznia 2013 r.

Wszystkie warianty przyjmują zgodnie tę samą regułę. Różnice pojawiają się przy sposobie określenia miesięcy pracy i absencji oraz kolejności rachunków i wynikających z nich zaokrągleń.

Po drugie, prawidłowo stosując do urlopu proporcjonalnego pani Agaty art. 155

1

k.p., należy odpowiednio użyć jego § 1 pkt 2. To pewna fikcja prawna, gdyż wprost przepis ten określa sytuację pracownika podejmującego zatrudnienie u kolejnego pracodawcy w tym samym roku kalendarzowym. Kadrowcy nie powinni mieć jednak wątpliwości, gdyż dalsza część regulacji, która nakazuje odpowiednie stosowanie art. 155

1

§ 1 pkt 2 k.p., wskazuje na powracającego do pracy u dotychczasowego pracodawcy w ciągu roku kalendarzowego po trwającym co najmniej miesiąc urlopie wychowawczym.

Obiekcje mogą się jednak pojawić przy wyborze wariantu art. 155

1

§ 1 k.p. Czy zastosować jego pkt 2a, czy pkt 2b? Tu jednak należy prześledzić, czy chodzi o pracownika z terminową umową, która kończy się np. w tym roku kalendarzowym, czy o takiego, który choć też może mieć czasowe zatrudnienie, ale obejmuje ono okres do końca grudnia analizowanego roku.

U pani Agaty właściwy jest wariant z pkt 2a, gdyż jest na etacie co najmniej do końca 2013 r. W tym roku pracowała w styczniu i lutym, a potem będzie to robiła w październiku, listopadzie i grudniu, czyli w sumie przez 5 miesięcy. Jej wakacje ustala się więc w stosunku do tego okresu, jaki pozostaje do końca roku kalendarzowego, wyłączając 7 miesięcy pobytu na urlopie wychowawczym.

Tak uważa część komentatorów i prawdopodobnie większość praktyków, także resort pracy. Odmienność pojawia się jednak przy rachunkach. Na przykładzie pani Agaty eksperci i komentatorzy do obliczeń uwzględniają te siedem miesięcy jej nieobecności w roku, czyli

7/12 x 26 dni urlopu wypoczynkowego = 15,17 dnia, w zaokrągleniu 16 dni.

Wyliczenia określające stosunek miesięcy absencji do tych efektywnie przepracowanych – według rozpowszechnionej opinii, także używanej w stanowiskach Głównego Inspektoratu Pracy – wymagają jeszcze kolejnego działania. Od należnej bowiem za cały rok puli urlopowej należy odjąć uzyskany wynik.

U pani Agaty będzie to zatem:

26 dni (roczny wymiar urlopu) – 16 dni (nieobecności przez siedem miesięcy) = 10 dni.

To właśnie jest wakacyjna pula tej pracownicy w 2013 r.

Resort pracy natomiast bierze pod uwagę miesiące pracy w roku kalendarzowym, czyli w tym przykładzie będzie to:

5/12 x 26 dni urlopu wypoczynkowego = 10,83, po zaokrągleniu 11 dni

.

Jaki ma to skutek? W tym wypadku ministerialne rachunki dodają pani Agacie dzień urlopu, bo rezultat tego mnożenia jest od razu wymiarem należnych jej wakacji. Zdaniem ekspertów to jednak droga na skróty. Z pewnością łatwiejsza dla pracodawcy, ale niekoniecznie zgodna z literą przepisów, które domagają się ustalenia proporcji do okresu pozostałego do końca roku kalendarzowego (lub umowy), a nie bezpośredniego wyniku urlopu.

Kiedy podnieść w górę

Zwolennicy zarówno jednego, jak i drugiego sposobu obliczeń ten rezultat pod razu zaokrąglają w górę. Czynią to zgodnie z art. 155

3

k.p., nakazującym przy ustalaniu urlopu proporcjonalnego niepełny jego dzień podciągnąć wzwyż. To automatyczne działanie.

Gdyby jednak zastanowić się nad tym, do której metody rachunków można to bezpośrednio zastosować, należałoby przyjąć tę resortową. Ta bowiem wprost podaje dni wolne należne za efektywnie przepracowane miesiące, choć sposób ten przypomina wyliczenie urlopu dla osób podejmujących pierwsze zatrudnienie w karierze zawodowej.

A pani Agata z przykładu nie jest debiutantką na rynku pracy. Ekspercka metoda zaś, przy której potrzebne jest jeszcze kolejne działanie, może bronić się sformułowaniem użytym w tym przepisie „przy ustalaniu wymiaru urlopu na podstawie art. 155

1

i 155

2

...". Choć ten sposób liczenia nie określa od razu liczby dni urlopu, to służy właśnie ustalaniu jego wymiaru.

Tu może się także pojawić następna niejasność związana z kolejnością zaokrąglenia przy odejmowaniu. Czy należało to zrobić przy pierwszym rachunku, czy dopiero na końcu?

Widać tę różnicę między wariantem 1 i 2. Ten drugi, gdzie zaokrągla się już ostateczny rezultat, dodaje pracownicy jeden dzień urlopu. Z żadnego przepisu nie wynika jednak, że taka kolejność jest wykluczona.

Komentuje

STANOWISKO MINISTERSTWA PRACY I POLITYKI SPOŁECZNEJ Z 15 KWIETNIA 2013 R. W SPRAWIE KOLEJNOŚCI LICZENIA URLOPU PROPORCJONALNEGO

WNIOSEK

Pracodawcy zawsze wolno działać na korzyść podwładnego. Stąd dopuszczalny jest też taki sposób wyliczeń urlopu proporcjonalnego, jaki wskazuje wariant 4.

Warunek – szef podobną metodę musi zastosować wobec wszystkich zatrudnionych, aby nie narazić się na zarzut dyskryminacji. A uszczuplenie urlopu wypoczynkowego jest już wykroczeniem przeciwko prawom pracownika i traktuje się je na równi z jego nieudzieleniem (art. 282 § 1 pkt 2 k.p.).

Piotr Wojciechowski ekspert prawa pracy, współpracuje z Kancelarią Adwokacko-Radcowską „Gujski Zdebi

Piotr Wojciechowski ekspert prawa pracy, współpracuje z Kancelarią Adwokacko-Radcowską „Gujski Zdebiak”

Komentuje Piotr Wojciechowski, ekspert prawa pracy, współpracuje z Kancelarią Adwokacko-Radcowską „Gujski Zdebiak"

Opisane problemy z przepisami urlopowymi to doskonały przykład wątpliwości pojawiających się, gdy prawo nakazuje stosować określone mechanizmy przy użyciu znanego i popularnego w legislacji sformułowania „odpowiednio".

Tu kluczowa staje się odpowiedź na pytanie, czy mechanizmom proporcji urlopowej podlegają miesiące pracy, czy miesiące jej niewykonywania z powodu urlopu wychowawczego, bezpłatnego czy innych okoliczności wymienionych w art. 155

2

k.p. Z brzmienia art. 155

1

k.p. wynika, że podstawą ustalania mechanizmu proporcji urlopowej są miesiące przepracowane a nie wolne i gdy ich pomnożenie przez wymiar przysługującego urlopu daje ułamek, to tylko ten ułamek ostatecznie zaokrągla się.

Takim operacjom nie mogą być natomiast poddane miesiące niewykonywania pracy. Dlatego metodę ministerialną uznałbym za najbardziej trafną i odpowiadającą celowi, jakim jest ustalenie urlopu w proporcji do faktycznego zmęczenia wykonywanymi obowiązkami. Tym niemniej z nadzieją należy oczekiwać jak najszybszych zmian w tym zakresie.

Przepisy o urlopach nie powinny budzić żadnych wątpliwości, zwłaszcza gdy w praktyce mogą powodować nierówne traktowanie pracowników.