Tym samym program ma doprowadzić do tego, aby jak najwięcej firm otworzyło się na współpracę z sektorem naukowo-badawczym. I postawiło na doskonalenie oferowanych przez siebie produktów lub usług. Barierą w prowadzeniu takich prac są zwykle niewystarczające zasoby finansowe. Bon na innowacje ma ją zmniejszyć, poprzez dofinansowanie kosztów zakupu usługi. W skrajnym przypadku, gdy jej koszt nie przekroczy 15 tys. zł, dotacja może sfinansować nawet 100 proc. wydatków. A to oznacza, że przedsiębiorca nie musi mieć wkładu własnego, poza obowiązkiem uregulowania należności, które nie mieszczą się w wykazie tzw. kosztów kwalifikowanych (np. będzie to dotyczyło podatku VAT). Mówiąc inaczej, przedsiębiorca zobowiązany jest do zapewnienia finansowania projektu w części nieobjętej wsparciem (tj. kwoty podatku od towarów i usług oraz wartości usługi netto przekraczającej kwotę 15 tys. zł).
A kto ma prawo ubiegać się o pomoc? Bon na innowacje jest skierowany do mikro i małych firm. Dodatkowo wyłącznie do tych, które w roku złożenia wniosku oraz w ciągu poprzednich 3 lat kalendarzowych nie korzystali z usług jednostki naukowej w zakresie wdrożenia lub rozwoju produktu albo technologii. Przedsiębiorca, który już uzyskał wsparcie w zakresie bonu na innowacje (obecnie trwa już szósta edycja tego programu), nie może ubiegać się o kolejne wsparcie. Wnioski o dofinansowanie będą przyjmowane do 26 kwietnia, przy czym w przypadku dużego zainteresowania nabór może zostać zamknięty wcześniej. Szczegółowe informacje o tym instrumencie wsparcia mikro i małych przedsiębiorstw można znaleźć na stronie Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. Ina koniec warto dodać, że całkowity budżet programu w 2013 roku dostępny dla wnioskodawców to ponad 6,7 mln zł. A to oznacza, że środków powinno wystarczyć dla co najmniej 450 przedsiębiorców.