- Pracownik wrócił z delegacji o godz. 23, a zaczyna pracę o 7.30. Czy w tej sytuacji musimy zgodzić się na to, aby przyszedł do pracy odpowiednio później – tak aby miał 11 godzin wolnego po zakończeniu delegacji? –
pyta czytelnik.
Najczęściej do czasu pracy nie zalicza się czasu przejazdu pracownika podczas delegacji oraz tego, podczas którego nie wykonuje on pracy. Nie oznacza to jednak, że nie ma to żadnego wpływu na zagadnienia powiązane z czasem pracy.
Jakie zasady
W każdej dobie pracowniczej, czyli 24 godzinach liczonych od godziny rozpoczęcia pracy zgodnie z obowiązującym rozkładem czasu pracy, pracownik powinien mieć zapewnione co najmniej 11 godzin nieprzerwanego odpoczynku. W uzasadnieniu wyroku z 23 czerwca 2005 r. (SN II PK 265/04) Sąd Najwyższy wskazał, że można i należy przyjąć, że polecenie wykonania zadań (czynności) wymagających odbycia podróży służbowej musi wraz z dobową normą czasu pracy mieścić się w zakresach wyznaczonych tymi limitami odpoczynku.
To oznacza, że ich ewentualne naruszenie oznaczałoby dla pracodawcy obowiązek udzielenia pracownikowi równoważnego okresu odpoczynku. A jeśli jest niemożliwe, zwłaszcza po ustaniu stosunku pracy, szef musi wypłacić ekwiwalent pieniężny.
Co do zasady więc dobowy wymiar czasu pracy z okresem podróży służbowej niezaliczonej do czasu pracy nie powinien ograniczać minimalnej, 11-godzinnej regeneracji dobowej. Jeśli zaś czas przejazdu wpływa na ograniczenie tego minimalnego odpoczynku, to pracownikowi należy zapewnić odpowiednią rekompensatę braku okresu bez właściwej regeneracji.
Dopełnienie godzin
Przyjąć można dwa sposoby. Na jeden wskazuje Departament Prawny Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej (pismo DPR-III-079-575/TW/07). Zgodnie z jego stanowiskiem równoważnego okresu odpoczynku należy udzielić pracownikowi bezpośrednio po ostatnim okresie wykonywania pracy w danej dobie (która narusza odpoczynek dobowy) w wymiarze, który dopełni okres regeneracji po zakończeniu pracy do 11 godzin. Oznacza to, że podwładny będzie mógł podjąć zadania w następnej dobie dopiero po upływie kolejnych 11 godzin od zakończenia pracy w poprzedniej dobie.
W wyjątkowych sytuacjach, gdy nie jest możliwe udzielenie równoważnego odpoczynku bezpośrednio po wykonywaniu pracy, wolno zapewnić równoważny okres regeneracji w innej dobie jako dodatkowy okres niezależny od czasu odpoczynku w tej dobie. Wówczas jego wymiar będzie odpowiadał liczbie godzin, o jaką naruszono dobowy odpoczynek. O tę liczbę godzin obniża się wtedy wymiar czasu pracy w tej dobie.
W opinii departamentu resortu pracy udzielenie równoważnego okresu odpoczynku (zarówno przy jego przyznaniu bezpośrednio po zakończeniu pracy w danej dobie, jak i gdy jest on dawany w innej dobie) może polegać wyłącznie na obniżeniu czasu pracy w takiej dobie. Równoważna regeneracja zwiększa zatem okres odpoczynku przewidzianego w rozkładzie czasu pracy pracownika w innej dobie pracowniczej.
Inaczej do tego podchodzi Główny Inspektorat Pracy (stanowisko z 10 października 2007 r., GNP/401/4560-461/07/PE).
Dłużej bez zajęć w kolejnej dobie
Uznaje, że obowiązek zrównoważenia skróconego w danej dobie 11-godzinnego odpoczynku polega na przedłużeniu go w innej dobie o tyle godzin, o ile został skrócony, nie zaś na udzieleniu czasu wolnego czy dnia wolnego od pracy.
Jeśli zatem pracownik w danej dobie miał jedynie dziewięć godzin odpoczynku dobowego, w innej dobie, zamiast korzystać z co najmniej 11-godzinnej regeneracji, powinien dostać co najmniej 14 godzin (11 + 3). Skrócony odpoczynek dobowy należy zrekompensować nie później niż do końca okresu rozliczeniowego, w którym to uszczuplenie miało miejsce.
W odpowiedzi
Kodeks pracy nie narzuca tutaj rekompensaty w postaci zmniejszenia liczby godzin do przepracowania. Jeśli zachowany został ośmiogodzinny wypoczynek nocny po zakończeniu delegacji (§ 8 rozporządzenia ministra pracy i polityki socjalnej z 28 maja 1996 r. w sprawie zakresu prowadzenia przez pracodawców dokumentacji w sprawach związanych ze stosunkiem pracy oraz sposobu prowadzenia akt osobowych pracownika, DzU nr 62, poz. 286 ze zm.), szef nie musi zgadzać się na późniejsze przyjście pracownika do firmy.
Czas brakujący do 11-godzinnego wypoczynku (u czytelnika to 2,5 godz.) zwiększa należny odpoczynek dobowy w innym dniu i w taki sposób powinien mu być oddany. Najczęściej podwładny ma zapewnione więcej niż 11 godzin odpoczynku – przy ośmiogodzinnej pracy jest to bowiem zwykle 16 godz.