Aż 78 proc. przedsiębiorców biorących udział w sondzie CMS Cameron McKenna ocenia prawo zamówień publicznych źle lub bardzo źle.
– Postuluje się zmiany często nie w przepisach, ale przede wszystkim w praktyce podmiotów odpowiedzialnych za ich stosowanie, np. szersze korzystanie z kryteriów wyboru oferty innych niż cena, co jest całkiem możliwe na gruncie obowiązującego prawodawstwa – wskazuje Hubert Tański, radca prawny z CMS Cameron McKenna.
Urząd Zamówień Publicznych zapowiada informatyzację przetargów
Sondę wśród polskich i zagranicznych przedsiębiorców kancelaria przeprowadziła już po raz drugi, we współpracy m.in. z Ambasadą Wielkiej Brytanii i Holandii oraz międzynarodowymi izbami handlowymi.
Informowanie a ryzyko
Przedsiębiorcy źle oceniają m.in. informacje, których udzielają zamawiający w trakcie przetargu – aż 53 proc. (dobrze – tylko 20 proc.).
– Badani twierdzą, że postępowania cechuje bardzo duży formalizm, który nie służy uzyskaniu najlepszej jakości za najkorzystniejszą cenę – mówi mecenas Tański. – Wskazują także na brak równowagi między zamawiającym a wykonawcą. Przejawia się to chociażby w obciążaniu wykonawcy dużą częścią ryzyka związanego z realizacją umowy – dodaje.
Opinia o rozkładzie ryzyka w zamówieniach jest jednoznaczna: 57 proc. ocenia go źle, 21 proc. – bardzo źle. Dobrą wyraziło zaledwie 7 proc.
Grzegorz Lang, radca prawny Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan, uważa, że kłopoty związane z przerzucaniem znacznej części ryzyka na wykonawców dotyczą głównie większych firm. – Zwłaszcza dużych projektów budowlanych czy informatycznych. Z kolei mniejsze firmy skarżą się na krótkie terminy na złożenie oferty czy też realizację zamówieni – podkreśla.
Autorzy badania pytali też o relacje między wykonawcami a podwykonawcami. Większość, bo 71 proc., uważa, że przepisy powinny bardziej szczegółowo regulować te kwestie, jedna trzecia nie widzi takiej potrzeby. Zdaniem mec. Tańskiego może to świadczyć o tym, że chociaż przedsiębiorcy generalnie negatywnie oceniają p.z.p., to jednak właśnie w większych regulacjach widzą szansę na uporządkowanie relacji między stronami.
Nie podoba im się także to, że cena bywa jedynym kryterium wyboru oferenta – aż 85 proc. odrzuca taką praktykę. Dla 24 proc. jest to największy problem w procedurach, bo negatywnie wpływa na rezultaty przetargu.
Wśród największych problemów p.z.p. aż 25 proc. badanych wskazało to, że mechanizmy eliminujące stosowanie cen dumpingowych nie działają.
Badani oczekują zmian w przepisach. 43 proc. liczy na to, że szerzej będą stosowane procedury dopuszczające negocjacje, 19 proc. – na wprowadzenie tzw. dialogu technicznego, a 14 proc. – na możliwość uczestnictwa w postępowaniu przetargowym na podstawie oświadczenia wykonawcy (nie zaś dokumentacji). 14 proc. badanych ma nadzieję na korzystanie z elektronicznych form komunikacji, a 10 proc. na dwuetapowe przetargi.
Nowe prawo
– Oczekiwania przedsiębiorców w dużej mierze są zbieżne ze zmianami, które już trafiły do ustawy na wniosek Urzędu Zamówień Publicznych (np. wprowadzenie dialogu technicznego), a także propozycjami dalszych zmian przygotowanymi przez urząd – podkreśla Anita Wichniak-Olczak, rzecznik prasowy UZP.
W założeniach nowelizacji znalazły się: odformalizowanie procedur negocjacji z ogłoszeniem i dialogu konkurencyjnego, umożliwienie uczestnictwa w przetargu na podstawie oświadczenia wykonawcy czy też wzmocnienie możliwości weryfikowania przez zamawiających cen proponowanych przez wykonawców.
Rzecznik podkreśla także, że w ubiegłym tygodniu Komitet ds. Cyfryzacji przyjął przygotowany przez UZP „Plan informatyzacji zamówień publicznych", który zakłada docelowe wprowadzenie możliwości przeprowadzania całego postępowania w sieci.
– Zmiany te uważamy za istotne, zapewniają realizację celów systemu zamówień publicznych: otwarcie na konkurencję na zasadach niedyskryminacyjnych, większą konkurencyjność i skuteczność prowadzonych procedur, zwłaszcza w zakresie jakości uzyskiwanych świadczeń – dodaje Wichniak-Olczak.
masz pytanie, wyślij e-mail do autorki k.borowska@rp.pl