Odpowiedzialność materialna pracowników, którzy umyślnie wyrządzili szkodę firmie, ma stosunkowo surowy charakter. Nie mają bowiem wówczas zastosowania ograniczenia odpowiedzialności określone w przepisach kodeksu pracy. W takim przypadku zatrudniony jest zobowiązany do naprawienia szkody w pełnej wysokości (art. 122 kodeksu pracy).
Kiedy wina umyślna
Zasadą jest, że pracownicy ponoszą wobec pracodawcy odpowiedzialność materialną na zasadzie winy. W myśl bowiem art. 114 k.p. pracownik, który wskutek niewykonania lub nienależytego wykonania obowiązków pracowniczych wyrządził pracodawcy szkodę, ponosi odpowiedzialność materialną według zasad określonych w przepisach rozdziału I działu V kodeksu pracy – ale tylko wtedy, gdy doszło do tego z jego winy (art. 114 do 122 k.p.).
Wskazane przepisy przewidują istotne ograniczenia odpowiedzialności pracownika w porównaniu z regułami odpowiedzialności odszkodowawczej wynikającymi z kodeksu cywilnego. Dotyczą one jednak tylko tych sytuacji, gdy podwładny wyrządził szkodę z winy nieumyślnej. Nie mają zastosowania, gdy wina była umyślna. Dlatego w praktyce bardzo istotne znaczenie ma określenie rodzaju winy pracownika.
Kodeks pracy nie definiuje pojęcia winy umyślnej ani nieumyślnej. Konieczne jest sięgnięcie do dorobku orzecznictwa sądowego. Przyjmuje się, że pojęcie winy jest tu zbliżone do jego rozumienia w prawie karnym. Tak też wskazywał Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z 24 października 1997 r. (I PKN 264/97). Stwierdził wówczas, że wina nieumyślna pracownika występuje wtedy, gdy:
- może przewidzieć, że jego bezprawne zachowanie wyrządzi szkodę, lecz bezpodstawnie przypuszcza, że szkoda nie nastąpi (niedbalstwo), albo
- nie przewiduje możliwości powstania szkody, choć w okolicznościach sprawy mógł i powinien przewidzieć jej powstanie (lekkomyślność).
Natomiast wina umyślna zachodzi wówczas, gdy zatrudniony celowo doprowadza do powstania szkody w mieniu pracodawcy. Może to mieć postać np. zagarnięcia mienia zakładu pracy.
Celowe oszustwo
Podobnie należy ocenić świadome wprowadzenie pracodawcy w błąd w celu uzyskania nienależnego świadczenia, np. w postaci nagrody jubileuszowej. Tak też wypowiadał się SN w wyroku z 7 kwietnia 2006 r. (I PK 160/05), stwierdzając, że wójt gminy, który wykorzystując swoje stanowisko, pobrał nienależne świadczenie – nagrodę jubileuszową za 35 lat pracy, powinien ją zwrócić urzędowi gminy z odsetkami liczonymi od wniesienia powództwa na podstawie art. 122 k.p. w zw. z art. 21 ust. 1 ustawy z 22 marca 1990 r. o pracownikach samorządowych.
Jeżeli więc pracownik, wykorzystując zajmowane przez siebie kierownicze stanowisko, podaje nieprawdziwe dane w celu uzyskania nienależnej wypłaty, do której nie nabył prawa, odpowiada za szkodę wyrządzoną w ten sposób pracodawcy w pełnej wysokości. W takim bowiem wypadku do jej wyrządzenia doszło z winy umyślnej tej osoby.
Podobnie zwolniony dyscyplinarnie członek zarządu musi zwrócić całą wypłaconą samemu sobie nienależną pensję. Tak wskazywał SN w wyroku z 12 maja 2011 r. (II PK 325/10).
Przykład
Pan Adam był zatrudniony jako wiceprezes spółki z o.o. Aby wcześniej uzyskać nagrodę jubileuszową, podał nieprawdziwe informacje o pracy w gospodarstwie rolnym rodziców, który to okres chciał mieć uwzględniony w stażu pracy.
Kadrowa w spółce, opierając się na jego oświadczeniu, zaopiniowała, żeby wypłacić mu nagrodę jubileuszową wysokości 21 000 zł. Po dwóch latach, gdy odwołano pana Adama ze stanowiska, ustalono, że wypłacono mu nienależną nagrodę, gdyż faktycznie nie pracował on na roli. Spółka wystąpiła wówczas do sądu pracy z pozwem przeciwko panu Adamowi, żądając zapłaty kwoty 21 000 zł wraz z odsetkami.
Pan Adam w odpowiedzi na pozew podnosił, że ponieważ zarabiał tylko 5000 zł, nie może odpowiadać za zapłatę całej tej kwoty. Sąd jednak uwzględnił powództwo w całości, wskazując, że ograniczenie odpowiedzialności pracowników wynikające z art. 119 k.p. nie ma tu zastosowania.
Kosztowna umyślność
W razie wykazania pracownikowi winy umyślnej jego odpowiedzialność nie ogranicza się tylko do kwoty trzymiesięcznych zarobków. Pracownik musi naprawić szkodę w pełnej jej wysokości (art. 122 k.p.).
Umyślne wyrządzenie szkody oznacza też dłuższy termin przedawnienia roszczeń pracodawców. Zasadniczo termin przedawnienia roszczeń pracodawcy to trzy lata. Wynika to z art. 442
1
k.c., do którego odsyła art. 291 § 3 k.p. Termin ten liczy się od dnia, w którym pracodawca dowiedział się o szkodzie i osobie zobowiązanej do jej naprawienia. Ponadto w każdym przypadku roszczenie pracodawcy przedawnia się najpóźniej z upływem dziesięciu lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę.
Jednak w sytuacji, gdy szkoda wynikła z czynu będącego równocześnie zbrodnią lub występkiem, roszczenie o naprawienie szkody ulega przedawnieniu dopiero z upływem 20 lat od dnia popełnienia przestępstwa, bez względu na to, kiedy poszkodowany pracodawca dowiedział się o szkodzie i osobie zobowiązanej do jej naprawienia. Zatem w razie ustalenia, że szkoda wynikająca z pobrania nienależnej wypłaty została wyrządzona z winy umyślnej pracownika, firma ma stosunkowo długi czas na dochodzenie odszkodowania. Nie ma tu bowiem zastosowania art. 291 § 2 k.p. dotyczący winy nieumyślnej.
Przy czym ciężar wykazania tego, że szkoda w postaci nienależnej wypłaty zaistniała z winy umyślnej zatrudnionego, spoczywa na pracodawcy dochodzącym zapłaty odszkodowania.
Wyrok karny bez znaczenia
Odpowiedzialność pracownika za nienależnie pobraną wypłatę nie musi być wykazana w postępowaniu karnym. Dla jej przyjęcia nie jest konieczne uprzednie skazanie pracownika za przestępstwo przeciwko mieniu (np. za oszustwo).
Także uniewinnienie podwładnego w postępowaniu karnym nie przesądza ani o jego winie, ani o jej stopniu. W rezultacie nie decyduje też o zwolnieniu go z obowiązku zapłaty odszkodowania.
Wyrok karny uniewinniający nie stanowi więc przeszkody dla przyjęcia zawinionego przez pracownika wyrządzenia szkody. Tak też podnosił Sąd Najwyższy w wyroku z 14 grudnia 2000 r. (I PKN 157/00).
Autor jest sędzią Sądu Okręgowego w Kielcach