Podwładna karmiąca dziecko piersią jest uprawniona do korzystania z przerwy w pracy w ciągu dnia roboczego. Zezwala jej na to art. 187 kodeksu pracy. Karmienie tym sposobem powinna jednak na żądanie szefa udowodnić np. zaświadczeniem lekarskim.
Przykład
Pani Kornelia zgłosiła przełożonemu, że w związku z tym, że karmi piersią swoje dziecko, zamierza korzystać w ciągu dnia pracy z dwóch przerw 30-minutowych. Szef poprosił ją o przedstawienie zaświadczenia lekarskiego potwierdzającego naturalne karmienie. Pani Kornelia odmówiła, twierdząc, że wystarcza jej oświadczenie. Nie ma racji. Gdy zatrudniający o to poprosi, na pracownicy spoczywa ciężar udowodnienia, że karmi potomka piersią.
Bez terminu
Ponadto przełożony może ponawiać prośbę o dostarczenie aktualnego zaświadczenia. Żaden przepis nie określa bowiem wieku dziecka, po upływie którego naturalna metoda karmienia jest wykluczona. Szef ma więc prawo powziąć wątpliwość, czy odżywianie potomka w dalszym ciągu odbywa się w ten sposób, a w konsekwencji czy ta przerwa nadal pracownicy przysługuje.
Przykład
Od 11 miesięcy pani Sandra korzysta z dwóch półgodzinnych przerw na karmienie córki piersią. Ponieważ pracodawca ma 10-miesięcznego syna, który nie jest już odżywiany w ten sposób, a poprzednie zaświadczenie lekarz wystawił dziewięć miesięcy wcześniej, poprosił panią Sandrę o aktualną wersję dokumentu potwierdzającego karmienie naturalną metodą. Pracownica przedstawiła go i może w dalszym ciągu korzystać z tych pauz.
Ile tego wolnego
Liczba przerw zależy od wymiaru czasu pracy, natomiast ich długość od ilości pociech karmionych piersią. Gdy zatem czas pracy matki wynosi więcej niż sześć godzin na dobę, przysługują jej dwie przerwy na karmienie, każda po pół godziny (gdy ma jedno dziecko) albo po 45 minut (gdy ma co najmniej dwójkę). Natomiast jeżeli aktywność zawodowa trwa od czterech do sześciu godzin, zainteresowana dostanie jedną przerwę (30 albo 45 minut według podanej zasady). Przy zatrudnieniu zaś poniżej czterech godzin na dobę w ogóle nie należy się taka pauza.
Uwaga!
Przerwy na karmienie piersią wlicza się do czasu pracy podwładnej.
Przykład
Pani Laura jest matką dwóch córek, które karmi piersią. Pracuje osiem godzin na dobę. Ma zatem prawo skorzystać z dwóch przerw w pracy trwających po 45 minut każda. Gdyby miała tylko jedno dziecko, jej dwie przerwy wynosiłyby po 30 minut każda.
Przykład
Pani Dagmara pracuje cztery godziny na dobę. Ma jedną córkę, którą odżywia w sposób naturalny. Należy jej się jedna 30-minutowa przerwa na żywienie. Gdyby miała minimum dwójkę pociech, przysługiwałaby jej jedna 45-minutowa pauza.
Przykład
Wymiar pracy pani Karoliny wynosi trzy godziny. Ponieważ karmi swojego syna piersią, poinformowała szefa, że należy jej się jedna 30- albo 45-minutowa przerwa na naturalne karmienie. Pracodawca odmówił jej udzielenia, twierdząc, że taka pauza przysługuje wyłącznie podwładnej zatrudnionej od czterech do sześciu godzin na dobę, a dniówka pani Karoliny trwa poniżej czterech godzin. Argumentacja przełożonego była właściwa.
Wielka kumulacja
Dwie pauzy, zarówno 30-, jak i 45-minutowe, na wniosek zaangażowanej mogą być udzielane łącznie. Najczęściej wygląda to tak, że o godzinę albo półtorej karmiąca później rozpoczyna albo wcześniej kończy swoje obowiązki służbowe.
Przykład
Pani Agnieszka, która korzysta z dwóch przerw na karmienie pociech po 45 minut każda, zwróciła się na piśmie do szefa o zgodę na ich połączenie. Chciała rozpoczynać pracę o 9.30 a nie o 8. Pracodawca odmówił, tłumacząc to względami organizacyjnymi.
Zaproponował jednak, aby z pracą startowała o 8.45, a kończyła ją o 15.15, a nie 16. Pani Agnieszka przyjęła tę ofertę. Gdyby aprobaty nie wyraziła, nie mogłaby o 90 minut później przychodzić do firmy, gdyż szef nie jest związany wnioskiem o połączenie przerw na karmienie piersią.
Dowód z aprobatą
Wprawdzie do zgłoszenia tego wniosku nie jest wymagana żadna szczególna forma, ale dla własnego bezpieczeństwa lepiej jest złożyć go na piśmie. Warto też zadbać o to, aby na egzemplarzu pracownicy pojawiła się wzmianka „zgoda” opatrzona parafką zatrudniającego i datą jej wyrażenia (patrz przykład wniosku).
Ma to istotne znaczenie, gdyby szef, który najpierw ustnie, bez świadków, zaakceptował np. późniejsze pojawianie się karmiącej w pracy, a później wyparł się tego i chciał wyciągnąć wobec niej konsekwencje służbowe, ze zwolnieniem dyscyplinarnym włącznie.
Autorka jest adwokatem prowadzącym własną kancelarię w Płocku