1 stycznia 2013 r. startuje reforma emerytalna wydłużająca wiek emerytalny. Wprowadziła ją ustawa z 11 maja 2012 r. o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń społecznych oraz niektórych innych ustaw (DzU z 2012 r., poz. 637, dalej ustawa z 11 maja 2012 r.).

To oznacza, że od początku przyszłego roku powszechny wiek emerytalny będzie windowany w górę – co trzy miesiące podskoczy o miesiąc. Co roku podwyżka będzie czterokrotna, aż do całkowitego wydłużenia i zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn do 67. roku, co nastąpi w październiku 2040 r.

W stosunku do panów akcja przedłużania aktywności zawodowej o dwa lata (dziś męski powszechny wiek emerytalny to 65 lat) zakończy się w październiku 2020 r. Panie do powszechnej emerytury będą musiały dożyć siedem lat dłużej niż obecnie.

Pierwszym rocznikiem kobiet, które popracują więcej o pełne siedem lat, będą te urodzone w 1973 r., a dokładnie w październiku tego roku. One na docelowe senioralne świadczenie mają szansę przejść w październiku 2040 r.

Stabilizacja do kwietnia 2018 roku

Przy wydłużonym wieku emerytalnym zmieniły się też zasady dotyczące okresu ochronnego przed zwolnieniem. Co prawda nowelizacją emerytalną nie zmieniono art. 39 k.p., ale to wcale nie oznacza, że zasady gwarancji posady przed uzyskaniem świadczenia na starość od stycznia 2013 r. będą takie jak dziś.

W zmodyfikowanej formie ochronę trzeba będzie stosować od 1 stycznia 2013 r. do 30 kwietnia 2018 r. w stosunku do ośmiu roczników pracowników. Chodzi o kobiety urodzone w latach 1953 – 1956 oraz mężczyzn urodzonych w latach 1948 – 1951. A to za sprawą art. 18 ustawy z 11 maja 2012 r., który gwarantuje im pewność angażu aż do osiągnięcia nowego, wydłużonego wieku emerytalnego >patrz tabele na str. 6 i 7.

To oznacza, że czteroletni parasol ochronny z art. 39 k.p. w tym okresie przejściowym wydłuży się maksymalnie o 16 miesięcy. Tak będzie u kobiet urodzonych w grudniu 1956 r. i mężczyzn urodzonych w grudniu 1951 r.

Jednak na dłuższą protekcję mogą liczyć jedynie ci, którzy będą nią objęci w dniu wejścia w życie reformy emerytalnej, czyli 1 stycznia 2013 r. Gdyby zabrakło tej szczególnej regulacji (chodzi o art. 18 ustawy z 11 maja 2012 r.), osoby te można byłoby zwolnić tuż przed emeryturą.

Przykład

Pani Zosia, rocznik 1956, w lipcu 2012 r. skończy 56 lat.

Od tego momentu będzie chroniona przed wymówieniem. Gdyby przepisy się nie zmieniały, pracownica przeszłaby na emeryturę w wieku 60 lat (czyli w lipcu 2016 r.). Po zmianach pani Zosia będzie pracować o 15 miesięcy dłużej. O tyle samo wydłuży się również ochrona jej stosunku pracy.

Zgodnie z nowymi przepisami, jeśli będzie chciała przejść na emeryturę, będzie mogła to zrobić w październiku 2017 r.

Przykład

Pan Marian urodzony w kwietniu 1949 r. na emeryturę mógłby przejść (według starych przepisów) w kwietniu 2014 r., po ukończeniu 65 lat. Ochroną został objęty od kwietnia 2010 r. po skończeniu 61. Jego czteroletnia gwarancja zachowania posady, liczona na starych zasadach, minęłaby w kwietniu 2014 r.

Zgodnie ze znowelizowanymi przepisami emerytalnymi pan Marian popracuje o sześć miesięcy dłużej. Na emeryturę będzie mógł odejść w październiku 2014 r. – po ukończeniu 65 lat i sześciu miesięcy.

Pan Marian spokojnie dopracuje do emerytury te wydłużone pół roku, o tyle bowiem zwiększy mu się też okres ochronny przed wymówieniem.

Przykład

Pani Krysia w grudniu 2012 r. skończy 56 lat i rozpocznie się jej okres ochrony przedemerytalnej, ale będzie ona dłuższa.

Potrwa 64 miesiące, czyli do uzyskania nowego wieku emerytalnego, a więc do kwietnia 2018 r., a nie 48 miesięcy (na starych zasadach ochrona wygasłaby z 60 urodzinami, czyli w grudniu 2016 r.), jak przewiduje art. 39 k.p.

Od maja 2018 roku powrót do czterech lat

Przedłużona protekcja przed zwolnieniem wykraczająca poza kodeksowe cztery lata to przywilej tylko dla osób z opisanych roczników przejściowych. Kobiety urodzone w 1957 r. i w latach następnych, a także mężczyźni urodzeni w 1952 r. i później, tak jak dzisiaj, będą chronieni na dotychczasowych zasadach. Oni wejdą w okres ochronny dopiero po wejściu w życie reformy emerytalnej, a więc w 2013 r. lub latach kolejnych.

Nie grozi im zwolnienie tuż przed emeryturą. Ich ochrona zacznie się później, ale będzie taka sama – tak jak obecnie wyniesie cztery lata. Każdy młodszy rocznik będzie obejmowany przedemerytalną gwarancją na cztery lata przed osiągnięciem nowego, powszechnego wieku emerytalnego.

Wyznacznikiem ustalenia początku okresu ochronnego będzie zatem nowy wiek emerytalny, który będzie podwyższany cztery razy do roku – co trzy miesiące podskoczy o miesiąc. W każdym wypadku bezpieczeństwo będzie wynosić maksymalnie cztery lata.

Przykład

Pani Halina, urodzona w lutym 1957 r., na starych zasadach ochroną przedemerytalną zostałaby objęta w lutym 2013 r., po ukończeniu 56 lat.

Reforma emerytalna przewiduje jednak, że pani Halina będzie mogła przejść na emeryturę w lipcu 2018 r., kiedy ukończy 61 lat i pięć miesięcy.

To spowoduje, że w okres ochronny wejdzie półtora roku później, czyli w lipcu 2014 r. (bo wtedy będzie jej brakować czterech lat do emerytury), a nie w lutym 2013 r.

Przykład

Pan Marek, urodzony we wrześniu 1953 r., będzie mógł zakończyć karierę w sierpniu 2020 r., mając 66 lat i 11 miesięcy. Jego ochrona przed utratą pracowniczego etatu rozpocznie się w sierpniu 2016 r., kiedy będzie miał 62 lata i 11 miesięcy.

Gdyby reforma emerytalna nie weszła w życie, pan Marek byłby już po pieczą art. 39 kodeksu pracy we wrześniu 2014 r., a z aktywności zawodowej mógłby zrezygnować we wrześniu 2018 r.

Od 63. urodzin

Osoby, które będą musiały pracować do ukończenia 67 lat, okresem ochronnym przed zwolnieniem zostaną objęte w wieku 63 lat. Tak będzie u mężczyzn urodzonych w październiku 1953 r. i pań urodzonych w październiku 1973 r.

Przykład

Pani Ania, urodzona w październiku 1975 r., będzie mogła pożegnać się z etatem w pełnym, docelowym wieku emerytalnym w październiku 2042 r., mając ukończone 67 lat. W październiku 2038 r., po swoich 63. urodzinach, pani Ania wejdzie w wiek ochronny z art. 39 k.p.

Gdyby reformy nie było, mogłaby pracować o siedem lat krócej i zakończyć swoją aktywność zawodową w październiku 2035 r., po ukończeniu 60. roku życia.