Nowelizacja kodeksu karnego, która weszła w życie 6 czerwca 2011, abstrahując od intencji przyświecających jej autorom, może zostać przez wielu dłużników potraktowana jako narzędzie chroniące ich interesy przed praktykami stosowanymi na wciąż rozwijającym się rynku windykacyjnym.
Konsekwencją czego – zdaniem niektórych – może być paraliż działań przedsiębiorców zajmujących się windykacją.
Potencjalne skutki
Nie ma wątpliwości co do tego, że ideą ustawodawcy, który wprowadził do polskiego porządku prawnego art. 190a kodeksu karnego, było stworzenie instrumentu ochrony prawnej w reakcji na zjawisko stalkingu. Skutki nowelizacji mogą mieć jednak szersze od zamierzonego oddziaływanie i odcisnąć swoje piętno także na działaniach prowadzonych w ramach szeroko pojętej windykacji.
Już dziś można zaobserwować tendencje (np. na forach internetowych) wskazujące na to, że dłużnicy poczuli się wyposażeni w narzędzie umożliwiające paraliżowanie działań windykatorów.
Niemal wszędzie tam, gdzie ukazują się doniesienia o nowelizacji k.k. i stalkingu, pojawiają się również komentarze internautów, którzy „doświadczyli lub nadal doświadczają" działań osób lub podmiotów zajmujących się windykacją długów i którzy traktują podejmowane przez te osoby działania (zwłaszcza telefony, korespondencję listowną i esemesową) jako przejawy stalkingu.
Innymi słowy u odbiorców tworzy się niekiedy mylne wyobrażenie co do tego, jakie zachowania można kwalifikować jako przejaw stalkingu.
Na pierwszy rzut oka
Działania podejmowane przez windykatorów czy inne osoby ściągające należne wierzycielom świadczenia charakteryzują się niewątpliwie powtarzalnością. Dłużnik, któremu przypomina się o obowiązku spłacenia długu czy też uregulowania innych należności, może odczuwać z tytułu podejmowanych wobec niego czynności pewien dyskomfort psychiczny.
Co więcej, analizowany przepis kładzie nacisk na odbiór przez ofiarę zachowania sprawcy, podczas gdy intencja sprawcy pozostaje w istocie bez znaczenia.
Biorąc pod uwagę przymusowy charakter windykacji długów z majątku osób, które dobrowolnie ich nie zaspokajają, oraz że jest to działanie niepożądane przez dłużnika, czego osoby podejmujące czynności w ramach windykacji mają świadomość, działania podejmowane w celu windykacji długów lub innych należności mogą na pierwszy rzut oka przypominać stalking.
Należy jednak pamiętać, co podkreślają autorzy nowelizacji, że w art. 190a k.k. chodzi o zachowania nie tylko powtarzalne i niepożądane, ale także nacechowane absolutnie złą wolą. Ponadto, co ważne, jako immanentną cechę stalkingu wskazuje się psychologiczny kontekst zachowania sprawcy, a mianowicie uczuciowe podłoże działania stalkera, którym kierują takie pobudki, jak zazdrość, nieodwzajemnione uczucie, złość lub zdrada.
Co więcej, stalking z perspektywy polityki kryminalnej jest problemem społecznym łączonym z rozmaitymi patologiami, takimi jak: przemoc skierowana przeciwko kobietom, przemoc w rodzinie czy molestowanie seksualne.
Natomiast w przypadku działań windykacyjnych osobom podejmującym czynności zmierzające do odzyskania długu lub innych świadczeń należnych wierzycielowi trudno byłoby przypisać złą wolę, tj. psychiczne nastawienie sprawcy na złośliwe prześladowanie ofiary.
Ich celem jest bowiem tylko wyegzekwowanie spłaty należności, ewentualnie uzyskanie informacji lub deklaracji o możliwości jej dokonania oraz uzgodnienie dalszych działań. Ponadto, co oczywiste, w tym wypadku nie może być mowy o połączeniu działań podejmowanych w ramach windykacji z jakimkolwiek emocjonalnym nastawieniem windykatora lub innej osoby zajmującej się ściąganiem długów.
Dopuszczalna ingerencja
Nie sposób też pominąć faktu, że windykacja należności stanowi ingerencję w świetle prawa dopuszczalną. Jest ona wyrazem realizacji uprawnienia wierzyciela, próbującego w ten sposób wyegzekwować ciążący na dłużniku prawny obowiązek spełnienia świadczenia, który wynika z zawartej przez wierzyciela oraz dłużnika umowy lub innego łączącego ich stosunku prawnego.
Osoby podejmujące czynności w tym zakresie działają zatem na podstawie prawa podmiotowego, podczas gdy do stalkingu dochodzi, gdy ingerencja w sferę prywatności jest prawnie niedopuszczalna. Trudno również przyjąć, że działania zmierzające do windykacji należności wynikających często z dobrowolnie przyjętych na siebie przez dłużnika zobowiązań mogą wzbudzać „poczucie zagrożenia".
Nie ma bowiem podstaw, aby działania podejmowane w toku procesu windykacyjnego rozpatrywać w kategorii niebezpiecznych dla zdrowia czy wolności.
Wszystko to przemawia za odrzuceniem kwalifikowania działań podejmowanych w ramach szeroko pojętej windykacji jako zachowań realizujących znamiona czynu zabronionego, opisanego w art.190a § 1 k.k.
Groźba nadużyć i ich konsekwencje
Należy mieć jednak na względzie, że znamiona przestępstwa określonego w art.190a § 1 k.k. sformułowane zostały w sposób niedookreślony. To pozostawia szerokie pole do ich interpretacji. Może się więc zdarzyć, że w niektórych, wprawdzie ekstremalnych i zapewne rzadkich, przypadkach windykator bądź inna osoba, której celem jest ściągnięcie należnych świadczeń, uciekając się do nielegalnych praktyk zrealizuje swym zachowaniem znamiona stalkingu.
Ponadto wydaje się, że nawet jeżeli takie działania jak: kierowanie do zobowiązanych korespondencji windykacyjnej, esemesów, monitów, wizyty windykatorów terenowych i informacje zawarte w treści tej korespondencji nie będą w sposób obiektywny wzbudzały poczucia zagrożenia czy też powodowały istotnego naruszenia prywatności osób, pod adresem których są one kierowane, to i tak z całą pewnością będą one inspirowały wielu dłużników do składania zawiadomień o popełnieniu przez ich autorów przestępstwa stalkingu.
Celem takich zawiadomień będzie utrudnianie czynności windykacyjnych. Z kolei jednak takie zachowanie – nacechowane zdecydowanie złą wolą dłużnika – z całą pewnością zasługuje na miano nadużycia prawa.
Należy pamiętać, że osoby zgłaszające do prokuratury popełnienie przestępstwa jedynie w celu spowolnienia legalnie prowadzonej wobec nich windykacji działają całkowicie bezprawnie. Co więcej, jeżeli osoba składająca owo zawiadomienie wie, że jest ono niezgodne z prawdą, jej zachowanie będzie nie tylko bezprawne, ale stanowi przestępstwo fałszywego oskarżenia, o którym mowa w art. 234 k.k. Może też wypełniać znamiona przestępstwa zniesławienia z art. 212 k.k.
O ile zniesławienie jest przestępstwem ściganym z oskarżenia prywatnego, a więc przez samego pokrzywdzonego, o tyle fałszywe oskarżenie jest ścigane z urzędu, a więc przez powołane do tego organy.
Warto dodać, że już w postępowaniu karnym pokrzywdzony, czyli windykator lub inna osoba ściągająca zadłużenie, która została fałszywie oskarżona o popełnienie przestępstwa stalkingu, może dochodzić odszkodowania w drodze tzw. powództwa adhezyjnego. Ponadto, nawet jeśli pokrzywdzony takiego odszkodowania nie dochodzi, sąd wydając wyrok, może z własnej inicjatywy takie odszkodowanie zasądzić.
Jeżeli dłużnicy uciekną się do formułowania fałszywych zarzutów bądź zniesławienia windykatorów lub innych podmiotów prowadzących windykację, grozi im grzywna, kara ograniczenia wolności, w niektórych przypadkach nawet pozbawienia wolności do lat dwóch.
Zjawisko stalkingu
Stalking to pojęcie zaczerpnięte z angielskiego języka łowieckiego, pierwotnie oznaczało potajemne skradanie się i osaczanie zwierzyny, która ma paść ofiarą myśliwego. W psychologii stalking określany jest mianem „przemocy emocjonalnej", „nękaniem na tle emocjonalnym", „uporczywym nękaniem" oraz „prześladowaniem na tle emocjonalnym".
Do zachowań, które charakteryzują zjawisko stalkingu, należą m.in. natrętne telefony, permanentne wysyłanie esemesów, mejli, wysyłanie niemile widzianych przez ofiarę przesyłek, groźby, zachowania agresywne, śledzenie, obserwowanie, nagabywanie.
Uregulowania prawne dotyczące stalkingu funkcjonują od lat w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Australii, Austrii, Niemczech, Irlandii, Holandii, Belgii, Danii, we Włoszech
czy w Wielkiej Brytanii. W Polsce natomiast uporczywe nękanie wydawało się niezauważane przez ustawodawcę do 2009 roku, kiedy to Ministerstwo Sprawiedliwości zainicjowało badania skali jego występowania. Próba przeprowadzona na reprezentatywnej grupie 10 200 osób wykazała, że zjawisko stalkingu, przynajmniej w subiektywnym odczuciu, mogło dotknąć ponad 3 milionów obywateli naszego kraju.
Wyniki tych badań, jak się później okazało, stanowiły punkt wyjścia dla działań legislacyjnych, których efektem stała się uchwalona 25 lutego 2011 ustawa wprowadzająca do polskiego porządku prawnego art. 190a k.k.
Co to za przestępstwo?
Przestępstwo z art. 190a § 1 k.k jest przestępstwem materialnym i dla pełnej realizacji jego znamion koniecznym skutkiem „uporczywego nękania" musi być wzbudzenie u pokrzywdzonego poczucia zagrożenia bądź też istotne naruszenia sfery jego prywatności. Zdaniem autorów nowelizacji poczucie zagrożenia, o którym mowa w art.190a § 1 k.k., oceniane być powinno w sposób obiektywny.
Wobec tego prawnie relewantne będzie tylko takie poczucie zagrożenia, które powstałoby u każdej racjonalnie myślącej osoby, a reakcja taka byłaby zupełnie w tych okolicznościach naturalna i nie budziła żadnych wątpliwości.
Podobnie naruszenie prywatności – które aktualizuje się dopiero wtedy, gdy sprawca wkroczy w sferę życia prywatnego pokrzywdzonego, wbrew jego woli, ale ingerencja ta nie będzie dopuszczalna na podstawie przepisów prawa – powinno być istotne dla osoby racjonalnie myślącej i dokonującej obiektywnej analizy sytuacji.
Stalkerowi grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech. Natomiast, w sytuacji gdy dla organów wymiaru sprawiedliwości związek przyczynowy między próbą samobójczą i działaniami stalkera okaże się oczywisty, sprawca może zostać skazany nawet na karę dziesięciu lat pozbawienia wolności.
W stosunku do osób, które prześladują swoje ofiary, sąd może również orzec środki karne, m.in. zakaz przebywania w danym miejscu bądź środowisku, zakaz kontaktowania się z danymi osobami oraz zakaz opuszczania własnego mieszkania bez zgody sądu.
Komentuje:
Sabina Kubsik, prawnik KKG Kubas Kos Gaertner
Choć na wyciąganie konkretnych wniosków zapewne przyjdzie jeszcze czas, to można już teraz stwierdzić, że nowelizacja kodeksu karnego z całą pewnością nie ma na celu ochrony dłużników przed legalnie prowadzonymi wobec nich działaniami windykacyjnymi.
Co więcej, jeżeli ktoś spróbuje skorzystać z nowego przepisu, zarzucając windykatorowi lub innemu podmiotowi prowadzącemu windykację popełnianie przestępstwa stalkingu, powinien mieć na względzie, że formułowanie mijających się z prawdą zarzutów może odnieść odwrotny od zamierzonego skutek.
Dlatego też osoby rozpatrujące możliwość złożenia donosu w prokuraturze powinny bardzo dobrze przemyśleć, czy zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa stalkingu jest obiektywnie uzasadnione i nie zostanie potraktowane jako fałszywe oskarżanie bądź zniesławianie.
Osoby takie powinny nade wszystko uwzględniać ryzyko płynące ze „zwalczania" najłagodniejszej formy windykacji należności, którego to niepowodzenie może „nadgorliwego" dłużnika kosztować nawet do dwóch lat pozbawienia wolności.
Organy ściągania powinny natomiast zachować zdrowy rozsądek, tak aby stosując art. 190a k.k., nie popaść w paranoję i zapewniać wzmocnioną ochronę jedynie tym osobom, które rzeczywiście stały się ofiarą stalkingu. Odmawiając jej natomiast dłużnikom, których zamiarem jest wykorzystanie nowego przepisu jedynie do spowodowania obstrukcji prowadzonej wobec nich windykacji.
- ustawa z 6 czerwca 1997 Kodeks karny (DzU z 1997 r. nr 88, poz. 553, z późn. zm.)
Czytaj również:
Zobacz serwis:
Egzekucja długów » Windykacja długów