Wiele zależy od formy zaangażowania. W najlepszej sytuacji są podejmujący etatowe zatrudnienie oraz młodociani, a także sezonowi pracownicy, czyli przyjmowani na podstawie przepisów kodeksu pracy.

Te bowiem gwarantują urlopowy wypoczynek każdemu zatrudnionemu. Na taki luksus mogą też liczyć pracownicy tymczasowi. Takich uprawnień natomiast przepisy pozbawiły praktykantów.

Od umiejętności negocjacji stron zależy, czy i ile będzie wypoczywała osoba zatrudniona na umowę o dzieło czy zlecenie.

Nawet przy gwarantowanych prawach pracodawcy zachodzą w głowę, jak poradzić sobie z niektórymi problemami dotyczącymi wypoczynku podwładnych. Tym bardziej gdy odnoszą się do poprzednio obowiązujących przepisów.

Ten, kto rozpoczyna pracę, nie musi długo czekać na  pierwszy urlop. Tak było kilka lat temu, gdy na te premierowe w karierze wakacje trzeba było sobie zapracować półrocznym zatrudnieniem.

Dziś debiutant może wypoczywać już po pierwszym miesiącu świadczenia obowiązków pracowniczych, choć będzie to tylko 1/12 jego rocznego wymiaru, czyli zazwyczaj 1,66 dnia, bo liczy się to z 20 dni (iloczyn 1/12 i 20 dni, czyli wymiaru urlopu). Tyle wypoczynku w roku zapewnia art. 154 k.p. tym pracownikom, których staż nie przekracza dziesięciu lat. 1,66 dnia przeliczone na godziny zgodnie z art. 154

2

§ 1 k.p. da 13 godzin i 17 minut, czyli jeden cały dzień, a w drugim dniu 5 godzin i 17 minut.

Aby nie komplikować sobie życia, pracodawcy wolno zaokrąglić ten wynik w górę do pełnego dnia, także u osoby w pierwszym roku pracy, która jest zatrudniona na część etatu. Dopuszcza to również Główny Inspektorat Pracy w stanowisku z 5 lipca 2010 w sprawie zasad ustalania wymiaru urlopu wypoczynkowego w pierwszym roku zatrudnienia (GPP-110-4560-41-1/10/PE/RP).

Nie jest to przymus, ale dobra wola pracodawcy, honorującego korzystniejsze zasady postępowania. Reguła zaokrąglania wypoczynku w górę do pełnego dnia zapisana w  kodeksie pracy nie dotyczy zaczynających karierę zawodową. Obowiązuje jedynie przy  ustalaniu urlopu

- proporcjonalnego dla tak zwanych starych zatrudnionych (art. 155

3

§ 1 k.p.) oraz

- podstawowego dla pracowników niepełnoetatowych (art. 154  § 2 k.p.).

Jeśli jednak szef nie chce iść na rękę takim podwładnym, może sugerować im wybranie się na urlop dopiero po kilku miesiącach zatrudnienia, kiedy ułamkowych części dnia się nieco nazbiera i wówczas zaokrąglenie będzie dla firmy mniej kłopotliwe.

Decyduje rok startu

Pracodawca debiutujących musi jeszcze pamiętać o najważniejszej regule udzielania im urlopu. Otóż te osoby nabywają prawo do tych wakacji w roku kalendarzowym, kiedy zaczynają etatowe zatrudnienie (art. 153 § 1 k.p.). Debiutant uzyskuje zatem urlop z dołu z upływem każdego miesiąca pracy. W taki sam sposób należy z nim postępować do końca tego roku kalendarzowego, kiedy  wystartował w pracowniczym zaangażowaniu.

Jeśli przyjęto go do firmy np. 3 czerwca, to za okres od 3 czerwca do 2 listopada nabywa prawo do urlopu po każdym przepracowanym miesiącu, ale za grudzień nie uzyska prawa do wakacji, gdyż nie przepracuje pełnego miesiąca. To dlatego że miesiąc jego pracy zaczynającej się właśnie grudniu 2011 upłynąłby 2 stycznia 2012.

Natomiast z 1 stycznia następnego roku pracownik ten nabędzie prawo do kolejnego urlopu „z góry". Należy zaznaczyć, że za grudzień poprzedniego roku pracownik nie nabył prawa do urlopu, ale ten okres wlicza mu się do stażu pracy, od którego zależy wymiar urlopu wypoczynkowego.

Wieloletnia przerwa

Jak jednak potraktować prawo do wypoczynku tego, kto pierwsze etatowe zatrudnienie podjął w 2001 r. i po 21 dniach zakończył karierę w tej firmie? Taką sytuację opisuje czytelniczka, do której taka osoba trafiła po dziesięciu latach i obecnie jest to jej pierwsze od tamtej pory pracownicze zaangażowanie.

Kłopot w tym, że po drodze zmieniły się przepisy urlopowe. To może przydarzyć się tym, którzy np. wcześniej krótko pracowali, potem wyjechali za  granicę, gdzie nie mieli umowy o pracę, która teraz w kraju  gwarantowałaby im różne uprawnienia (w tym urlopowe), a obecnie znów angażują się na etat. Inny przypadek dotyczy tego, kto debiutował na rynku jako pracownik, następnie prowadził własną działalność, która nie daje prawa do urlopu, a po latach wraca do etatowego związania.

Dwa rozwiązania

Podwładny czytelniczki rozpoczął pracę przed wejściem w życie nowelizacji kodeksu pracy obowiązującej od 1 stycznia 2004, a wtedy trzeba byłoby stosować do niego art. 153 k.p. w starym brzmieniu (art. 18 ustawy nowelizującej kodeks pracy z 14 listopada 2003, DzU nr 213, poz. 2081).

Za takim pracownikiem „ciągną" się więc poprzednie przepisy. Zgodnie z nimi pracownik uzyskiwał prawo do urlopu (cząstkowego) z upływem sześciu miesięcy pracy w wysokości połowy wymiaru urlopu przysługującego mu po przepracowaniu roku.

Natomiast prawo do wakacji w pełnym wymiarze nabywał z upływem roku pracy, a dopiero w kolejnych latach kalendarzowych do kolejnych urlopów. Inne były wtedy też wymiary urlopów, najniższy wynosił 18 dni. Jednak art. 153 k.p. w  brzmieniu obowiązującym do końca 2003 r. odnosił się tylko do zasad nabywania prawa do pierwszego urlopu, a do  wymiaru stosujemy nowe reguły.

To oznacza, że szef musi mu teraz zapewnić 20 dni wakacji. Na połowę tych dni podwładny czytelniczki powinien zarobić wykonywaniem zadań u niej przez pięć miesięcy i dziewięć dni, bo pierwsze 21 przepracował przed dziesięcioma laty. To byłoby postępowanie zgodne z przepisami, choć niewątpliwie trudniejsze dla obu stron.

Dopuszczalne jest też drugie wyjście, choć zakłada ono pewną fikcję prawną. Czytelniczka zignoruje etatowy epizod sprzed dziesięciu lat i dla celów urlopowych potraktuje tę osobę jako debiutującą u niej w zatrudnieniu. Dla podwładnego oznacza to zwiększenie uprawnień, bo na urlop mógłby już liczyć po miesiącu wykonywania zadań, a nie po prawie półrocznym okresie pracy.

Natomiast dla pracodawcy z jednej strony jest to uszczuplenie, bo godzi się na szybsze wakacje pracownika, ale z drugiej – ułatwienie, bo nie musi sięgać do przepisów sprzed ponad siedmiu lat. Jeśli jednak zatrudnia młodocianych, to stare zasady nie powinny go przerażać, bo na  pierwszy wypoczynek też muszą sobie te osoby zasłużyć dłuższym wykonywaniem obowiązków.

Czytaj też artykuły:

 

Zobacz więcej w serwisie:

Dobra Firma

»

Kadry i płace

»

Urlopy

»

Urlop wypoczynkowy

Dobra Firma

»

Kadry i płace

»

Umowy i dokumenty

»

Praca sezonowa

Dobra Firma

»

Kadry i płace

»

Młodociany w firmie

Dobra Firma

»

Kadry i płace

»

Bezrobotny i stażysta w firmie

Dobra Firma

»

Kadry i płace

»

Praca tymczasowa