W Komisji Trójstronnej trwają rozmowy o przeniesieniu niektórych przepisów antykryzysowych do kodeksu pracy.
Pracodawcom najbardziej zależy na elastycznych przepisach o czasie pracy. Były one dużo częściej wykorzystywane niż te pozwalające na pomoc finansową. Z danych Państwowej Inspekcji Pracy wynika, że do końca lutego zgłoszono 927 przedłużeń okresów rozliczeniowych na podstawie ustawy antykryzysowej.
Długo rozliczać
– Rozmowy powinny dotyczyć wszystkich rozwiązań pozwalających na elastyczne organizowanie i rozliczanie czasu pracy. To prawda, że liczba firm, które zastosowały dłuższe okresy rozliczeniowe, nie imponuje, ale ma to uzasadnienie. Po pierwsze, uciążliwe są procedura wydłużania i sprzeciw organizacji związkowych. Po drugie, pracodawców zniechęcał brak perspektyw i skomplikowane powroty do krótkich okresów rozliczeniowych – mówi Adam Ambrozik, Pracodawcy RP.
Związkowcy ostrożnie podchodzą do takiego rozwiązania. Ich zdaniem jest nadużywane i stosowane niekoniecznie w sytuacjach nadzwyczajnych.
– Mamy sygnały, że po wcześniejszych okresach krótszej pracy pracownicy są przemęczeni i stwarzają zagrożenie. Chodzi m.in. o maszynistów, którzy przez wiele dni z rzędu pracują w maksymalnych limitach – mówi Andrzej Radzikowski, wiceprzewodniczący OPZZ.
Podobnego zdania jest Marcin Zieleniecki, ekspert NSZZ „Solidarność". Uważa, że wydłużone okresy rozliczeniowe, które mogli wprowadzać wszyscy pracodawcy niezależnie od wyników firmy i wpływu kryzysu, spowodowały, że ludzie zamiast odpoczywać w wakacje, muszą pracować dłużej, bo w zimę pracowali krócej.
– Można rozmawiać o wprowadzeniu rozwiązań z ustawy antykryzysowej do kodeksu pracy, ale tylko gdy będą i inne przepisy, które zabezpieczą interes pracowników – podkreśla Marcin Zieleniecki.
Być może ceną za wprowadzenie długich okresów rozliczeniowych będą zmiany w przepisach o liczbie kolejnych umów na czas określony.
– Ustawa antykryzysowa miała ograniczyć zatrudnianie na czas określony. W rzeczywistości powstały przepisy, które zachęcały do jego stosowania. Będziemy o tym rozmawiać, bo zbyt szybko rośnie liczba zatrudnionych na czas określony – mówi Andrzej Radzikowski.
Opodatkowana pomoc
Pracodawcy chcą też przywrócić zmienione ustawą antykryzysową zasady opodatkowania świadczeń pieniężnych z Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych.
– Chcemy, by świadczenia jednorazowe z ZFŚS były opodatkowane. ZFŚS jest funduszem celowym, pieniądze powinny być kierowane na konkretne rzeczy – podkreśla Adam Ambrozik.
W ocenie Pracodawców RP wypłacanie gotówki sprawia, że nikt nie ma kontroli nad tym, na co jest wydawana. Nie ma też powodu, by w czasie szukania oszczędności budżet państwa pozbawiać podatków. Pracodawcy szacują, że traci on ok. 500 mln zł z tytułu zwolnienia wypłat gotówki z ZFŚS.
Na takie rozwiązanie strona związkowa się nie zgadza.
Masz pytanie, wyślij e-mail do autora t.zalewski@rp.pl
Czytaj też:
Nietrafiona ustawa antykryzysowa
Zobacz serwisy:
»
»
»
Zakładowy fundusz świadczeń socjalnych