Najczęściej nieprawidłowości wynikają z niestosowania się do przepisów ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym (DzU z 2007 r. nr 171, poz. 1206) lub ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów (DzU z 2007 r. nr 50, poz. 331 ze zm.).

Ale nie tylko. Także przepisów branżowych. Warto, by przedsiębiorcy znali niektóre decyzje prezesa UOKiK dotyczące działań promocyjnych na rynku.

Pasztet z konkursem

Producent pasztetów i innych wyrobów drobiowych zorganizował loterię promocyjną. Jednak informacje o czasie jej trwania podał nie na etykietach swoich puszek, a w regulaminie zamieszczonym na firmowej stronie internetowej.

Ponadto termin przydatności do spożycia puszek upływał po czasie, w którym trwała loteria z nagrodami.

Etykieta odsyłała wprawdzie do strony internetowej, ale jak uznał UOKiK, nie jest to miejsce dostępne dla wszystkich klientów (przedsiębiorca nie może zakładać, że każdy klient kupujący np. pasztet uprawniający do uczestnictwa w loterii będzie miał dostęp do Internetu). Dodatkowo esemesy, które uczestnicy mieli przesyłać, były płatne.

UOKiK uznał, że takie postępowanie narusza m.in. art. 17 ustawy o swobodzie działalności gospodarczej i tym samym ma bezprawny charakter. Z przepisu wynika, że „przedsiębiorca wykonuje działalność gospodarczą na zasadach uczciwej konkurencji i poszanowania dobrych obyczajów oraz słusznych interesów konsumentów”.

Prezes UOKiK ustalił, że brak na opakowaniach produktów objętych loterią promocyjną informacji o terminie dokonywania skutecznych zgłoszeń uczestnictwa w losowaniu mógł naruszać dobre obyczaje i słuszne interesy konsumentów.

– Przestrzeganie dobrych obyczajów w stosunkach z konsumentami jest szczególnie widoczne w prawie umów, gdzie powinno ono wyrażać się we właściwym informowaniu o wynikających z umowy uprawnieniach, niewykorzystywaniu uprzywilejowanej pozycji profesjonalisty przy zawieraniu umowy i jej realizacji, rzetelnym traktowaniu równorzędnego partnera umowy.

Za sprzeczne z dobrymi obyczajami należy uznać te działania przedsiębiorcy, które zmierzają do niedoinformowania, dezorientacji, wywołania błędnego przekonania u konsumenta, a także wykorzystania jego niewiedzy lub naiwności – uzasadniał prezes.

UOKiK uznał też, że firma nie potraktowała konsumentów jak równych sobie partnerów, nie podała bowiem na opakowaniach promowanych produktów terminu, w którym konsumenci mogli skutecznie uczestniczyć w losowaniu.

Przede wszystkim nie mieli takiej wiedzy w momencie zakupu. Informacja dotycząca czasu, w jakim mogą dokonywać zgłoszenia uczestnictwa w loterii, znajdowała się na stronie internetowej, a więc dostęp do niej był niemożliwy w momencie dokonywana zakupu towarów objętych promocją.

UOKiK nakazał natychmiastowe zaprzestanie takich praktyk i nałożył na firmę 117 660 zł kary.

Hotel musi być hotelem

Spółka prowadzi usługi hotelarskie w obiekcie pod nazwą, w której widnieje słowo „hotel”. Na papierach firmowych, wizytówkach, pieczątce, w folderze, na stronach internetowych, na których prowadzona jest rezerwacja online, używała prawnie chronionej nazwy hotel.

Firma nie uzyskała decyzji marszałka województwa o zaszeregowaniu obiektu do odpowiedniego rodzaju i kategorii obiektów hotelarskich. Tym samym naruszyła art. 43 ust. 1 ustawy o usługach turystycznych (tekst jedn. DzU z 2004 r. nr 223, poz. 2268 ze zm.).

Nie udzielała bowiem konsumentom rzetelnej, prawdziwej i pełnej informacji co do rodzaju obiektu poprzez oznaczenie obiektu hotelarskiego na ścianie budynku a także w stosowanej przez siebie reklamie.

Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał to za praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów zgodnie z art. 24 ust. 1 i ust. 2 pkt 2 o ochronie konkurencji i konsumentów. Przedsiębiorca musi zaniechać stosowania takich praktyk, czyli nie używać w stosunku do tego obiektu słowa hotel także w nazwie. Wyrok nie jest prawomocny, został złożony wniosek o uzasadnienie.

Jest to już drugi wyrok w sprawach dotyczących bezprawnego posługiwania się przez przedsiębiorców prawnie chronioną nazwą hotel.

Nie najtańsze usługi pogrzebowe

Zakład pogrzebowy w mieście wojewódzkim reklamował się sloganem „najtańsze przedsiębiorstwo pogrzebowe”. Napis był umieszczony na tablicy znajdującej się na balustradzie przy wejściu do głównego zakładu przedsiębiorcy.

Według prezesa UOKiK przedsiębiorca takim hasłem naruszył m.in. ustawę o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym. Konkretnie jej art. 5 ust. 1 i ust. 2 pkt 1 oraz ust. 3 pkt 5. Mówią one, że wprowadzającym w błąd działaniem może być m.in. rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji.

Może ono w szczególności dotyczyć ceny, sposobu obliczania ceny lub istnienia szczególnej korzyści cenowej. Żeby to udowodnić, w ramach postępowania dowodowego sprawdzono m.in., jak kształtują się ceny usług pogrzebowych w tym mieście.

Okazało się, że u chwalącego się najniższymi cenami obsługa pogrzebu kosztowała zależnie od życzeń klienta od 350 do 800 zł (netto). W tym samym mieście było kilka zakładów pogrzebowych, w których cena tej samej usługi wynosiła od 300 do 320 zł netto.

Ponadto, w ocenie prezesa UOKiK, hasło „Najtańsze przedsiębiorstwo pogrzebowe” wydrukowane na tablicy wielkimi literami mogło wywołać u tzw. przeciętnego konsumenta błędne przekonanie co do stosowanych cen i tym samym spowodować podjęcie przez niego decyzji dotyczącej umowy o usługę. Gdyby nie reklama, klient mógłby zdecydować się na inny zakład.

Przeciętny konsument

Ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym posługuje się pojęciem przeciętnego konsumenta.

Mimo że jest ono ustawowo zdefiniowane, nie zawsze jest tożsame. Zmienia się w zależności od okoliczności czy konkretnego przypadku. Korzystający z usług zakładu pogrzebowego to osoby nierzadko w starszym wieku i wyjątkowej sytuacji życiowej, jaka ma wpływ na ich stan psychiczny.

Takie osoby nie są w stanie ocenić oferty przedsiębiorcy pogrzebowego przed dokonaniem wyboru. W omawianym przypadku przeciętni konsumenci to grupa odbiorców łatwowiernych i szczególnie wrażliwych na reklamę.

W tej sprawie prezes UOKiK nie nałożył kary finansowej (ponieważ przedsiębiorca rozlicza się na podstawie karty podatkowej, nie byłaby ona dotkliwa). Nakazał jednak publikację sentencji decyzji w piątkowym wydaniu gazety lokalnej, na stronach miejskich, na koszt przedsiębiorcy. I oczywiście zakazał stosowania takiej reklamy.

Czytaj artykuły:

Zobacz serwisy:

» Firma » Konkurencja » Reklama, informacja, promocja

» Firma » Firma - klient