Mróz za oknem oznacza dla pracowników dodatkową ochronę, a dla pracodawców – zwiększone obowiązki, zależne od tego, czy zatrudnieni marzną w budynku czy na zewnątrz.
W razie wykonywania obowiązków [b]we wnętrzu obowiązuje zasada, że temperatura nie może spadać poniżej 18 st. C w biurach i pomieszczeniach lekkiej pracy fizycznej. W pozostałych pomieszczeniach, gdzie odbywa się cięższa praca fizyczna, przeładunek, obowiązuje niższy limit temperatury – jedynie 14 st. C. [/b]
[srodtytul]Poniżej limitu[/srodtytul]
Tylko wyjątkowo temperatura w miejscu pracy może być niższa, jeżeli wymagają tego względy technologiczne. Przykładem takiego dopuszczalnego odstępstwa może być praca w chłodni. Wówczas jednak, jeśli temperatura pomieszczenia spada poniżej 10 st. C, firma powinna zapewnić zatrudnionym ciepły posiłek regeneracyjny, niezależnie od tego, kto miałby się zająć jego przygotowaniem – pracodawca, firma zewnętrzna czy sam pracownik (z dostarczonych produktów).
Ci, którzy pracują w nowoczesnych biurowcach, z reguły nie muszą narzekać na niską temperaturę, ale problemem jest już zapewne sytuacja w takich firmach jak duże hurtownie, gdzie w razie mrozu często jest po prostu zimno.
[srodtytul]Na zewnątrz[/srodtytul]
Ostrzejsze wymogi obowiązują w wypadku prac wykonywanych na zewnątrz, gdzie, co oczywiste, pracodawca nie ma wpływu na temperaturę. Tu przede wszystkim stosuje się inne kryterium oceny zimna. Bierze się pod uwagę nie samą temperaturę, ale tzw. temperaturę odczuwalną. Przepisy BHP posługują się międzynarodowym pojęciem „czynnik chłodzący wiatru” (WCI, wind chill index).
Generalnie pracodawca powinien zapewnić zatrudnionym ciepłą odzież roboczą, bezpośredni dostęp do pomieszczenia pozwalającego się ogrzać oraz ciepłe posiłki i napoje.
Wszyscy podejmujący pracę na stanowisku, na którym mogą być narażeni na działanie zimna, muszą mieć tego pełną świadomość.
[link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=B4093126A088A765B7838EEF98093893?id=76037]Kodeks pracy[/link] nakłada na przełożonych obowiązek informowania przyjmowanych osób o tzw. ryzyku zawodowym związanym z podejmowaną pracą (z reguły następuje to w czasie szkolenia BHP czy tzw. instruktażu stanowiskowego).
Ponadto istnieje też wiele ogólnych wymogów z zakresu BHP dających się sprowadzić do obowiązku zorganizowania przez pracodawcę bezpiecznego i zdrowego środowiska pracy. Kłopoty z przestrzeganiem tych przepisów występują najczęściej w małych firmach, lokalnych hurtowniach, gdzie przełożeni rzadziej zwracają uwagę na kwestie związane z BHP.
[srodtytul]Zakopany w zaspie[/srodtytul]
Siarczyste mrozy czy obfite opady śniegu, które paraliżują komunikację, mogą stanowić także usprawiedliwioną przyczynę nieobecności w pracy. Przepisy nie zawierają bowiem zamkniętego katalogu klęsk żywiołowych uniemożliwiających dotarcie do pracy i jej świadczenie.
[b] [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=8BB430380A1608EF9B63DFBA98D70C03?id=248235]Rozporządzenie w sprawie sposobu usprawiedliwiania nieobecności w pracy[/link] pozwala na usprawiedliwianie absencji z każdego powodu, który obiektywnie uniemożliwiał wykonywanie obowiązków.[/b]
W razie zaistnienia takich okoliczności pracownik musi jednak najpierw zawiadomić przełożonego o przyczynie nieobecności i przewidywanym okresie jej trwania. Musi to nastąpić nie później niż w drugim dniu nieobecności. Najlepiej jednak o trudnościach z dotarciem do firmy z powodu ataku zimy poinformować przełożonego od razu, gdy tylko się okaże, że stawienie się w pracy jest niemożliwe.
Forma powiadomienia jest dowolna (może to być e-mail, telefon), chyba że wewnętrzne przepisy obowiązujące w danej firmie określają inny konkretny sposób zawiadamiania pracodawcy o przyczynie absencji. Może to zrobić sam zainteresowany albo inna osoba w jego imieniu. Niedotrzymanie terminu zawiadomienia pracodawcy może być usprawiedliwione szczególnymi okolicznościami, zwłaszcza obłożną chorobą zainteresowanego połączoną z brakiem lub nieobecnością domowników albo innym zdarzeniem losowym.
Jeśli nic takiego się nie zdarzy, a nieobecny pracownik nie zdąży na czas wysłać do firmy usprawiedliwienia, przełożony może zastosować wobec niego sankcje dyscyplinarne, ze zwolnieniem bez wypowiedzenia włącznie.
Niezależnie od tego, czy nieobecność jest usprawiedliwiona czy nie, za czas nieobecności w pracy w związku z mrozem zatrudnionemu nie przysługuje wynagrodzenie.
Zainteresowany może jednak zachować pieniądze, gdy skorzysta z instytucji tzw. urlopu na żądanie, która idealnie nadaje się na takie właśnie nieprzewidziane okoliczności.
[srodtytul]Zimna szkoła[/srodtytul]
Mrozy i opady śniegu mogą być przyczyną zamknięcia szkół i przedszkoli. Na szczęście stanowi to jedną z okoliczności usprawiedliwiających nieobecność w pracy. Wystarczy więc oświadczenie matki czy ojca i pracodawca usprawiedliwia absencję.
Co więcej, za czas poświęcony dziecku przysługuje zasiłek opiekuńczy. Należy się on ubezpieczonemu, który jest zwolniony od wykonywania pracy z powodu konieczności osobistego sprawowania opieki nad zdrowym dzieckiem w wieku do lat ośmiu, m.in. w razie nieprzewidzianego zamknięcia żłobka, przedszkola lub szkoły, do których uczęszcza dziecko.
[b]Dokumentem wymaganym do wypłaty zasiłku opiekuńczego z powodu konieczności sprawowania opieki nad dzieckiem w wieku do lat ośmiu związanej z zamknięciem placówki z powodu zimna[/b] jest oświadczenie ubezpieczonego (pracownika).
Zatrudniony musi się liczyć z tym, że zasiłek tylko w części zrekompensuje wynagrodzenie za czas nieobecności. Przysługuje on bowiem w wysokości 80 proc. wynagrodzenia stanowiącego podstawę wymiaru zasiłku.
[ramka][b]Opinia[/b]
[b]Bogusław Kapłon, partner w kancelarii Domański Zakrzewski Palinka[/b]
Jeśli szef dopuszcza do tego, by podwładny pracował w zbyt niskiej temperaturze, to nie tylko naraża się na grzywnę, ale czasem nawet musi się liczyć z przerwaniem pracy.
Zatrudniony ma bowiem prawo – zgodnie z kodeksem pracy – do powstrzymania się od wykonywania obowiązków w zbyt niskiej temperaturze, jeśli tylko stanowiłaby ona bezpośrednie zagrożenie dla jego zdrowia. Co więcej, zachowuje za ten czas prawo do wynagrodzenia i nie można mu przypisać naruszenia obowiązków pracowniczych.
Oczywiście ocena, czy jest już tak zimno, że zdrowie jest zagrożone, czy jeszcze nie, bywa dyskusyjna, niemniej jednak, jak to zwykle w kwestiach BHP, w praktyce przyjmuje się podejście propracownicze.[/ramka]
[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora
[mail=m.rzemek@rp.pl]m.rzemek@rp.pl[/mail][/i]