[b]– Pracownik kontrahenta przy ładowaniu towaru uszkodził poważnie nowo kupioną maszynę, która czekała na montaż na placu. Jego wina była ewidentna. Kontrahent – spółka z o.o. – zobowiązał się pokryć szkodę, ale szybko ogłosił upadłość. Nie ma szans na wyegzekwowanie zapłaty.
Czy w tej sytuacji można pociągnąć do odpowiedzialności bezpośredniego sprawcę szkody? A jeśli tak, to czy będzie on odpowiadał do wysokości swojego trzykrotnego wynagrodzenia?[/b]
Zasada zapisana w art. 120 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=1288079C8A806B4039D19A8B496CF333?id=76037]kodeksu pracy[/link] jest jasna: w razie wyrządzenia przez pracownika przy wykonywaniu obowiązków służbowych szkody osobie trzeciej do jej naprawienia zobowiązany jest wyłącznie pracodawca. Domaganie się odszkodowania od zatrudnionego jest niedopuszczalne. Jeśli poszkodowany wystąpi przeciwko pracownikowi do sądu, ten odrzuci taki pozew jako niedopuszczalny.
Okazuje się jednak, że nie jest to reguła absolutna, niedopuszczająca żadnych odstępstw i wyjątków. Potwierdza to [b]wyrok Sądu Najwyższego z 11 kwietnia 2008 r. (II CSK 618/07)[/b].
[srodtytul]Reguła dla sytuacji typowych [/srodtytul]
Stwierdził w nim, że art. 120 k.p. nie uwalnia pracownika od odpowiedzialności wobec poszkodowanego, jaka może ciążyć na podwładnym na podstawie [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=7C33C9AB6992C225D893074BD2EF2B03?id=70928]kodeksu cywilnego[/link], jeśli od pracodawcy poszkodowany rekompensaty nie może uzyskać z powodu jego upadłości.
SN przywołał w tym orzeczeniu, jako nadal aktualne, stanowisko SN zajęte w uchwale z 7 czerwca 1975 r. ([b]III CZP 19/75[/b]). SN odniósł się w niej do obaw, jakie pojawiły się po wejściu w życie kodeksu pracy, a mianowicie czy regulacja z art. 120 k.p. nie naruszy prawa poszkodowanego do rekompensaty w razie niewypłacalności pracodawcy.
SN stwierdził wówczas, że art. 120 k.p., statuując zasadę zapisaną w art. 120 § 1 k.p., miał na względzie sytuacje typowe, gdy zakład nie tylko odpowiada majątkowo wobec poszkodowanego, ale i ma możliwość naprawić szkodę wyrządzoną osobie trzeciej przez pracownika. Już wtedy jednak [b]SN uznał, że przepis ten nie wyłącza odpowiedzialności pracownika, gdy firma jest niewypłacalna.[/b]
[srodtytul]Sąd był krytykowany [/srodtytul]
Jeśli jednak sprawa przeciwko pracownikowi dojdzie do sądu, ten na pewno będzie miał na względzie to, że obciążenie go odpowiedzialnością jest odstępstwem od zasady zapisanej w art. 120 k.p.
Trzeba też zaznaczyć, że w nauce pogląd wyrażony w uchwale z 1975 r. był krytykowany. Dlatego nie sposób przewidzieć, jak postąpiłby sąd, gdyby przedsiębiorca, któremu pracownik niewypłacalnego kontrahenta wyrządził szkodę materialną, wystąpił przeciwko jej sprawcy do sądu o odszkodowanie. Powstałoby np. pytanie, czy mienie poszkodowanego przedsiębiorcy było ubezpieczone. Czy do naprawienia nie jest obowiązany przede wszystkim ubezpieczyciel przedsiębiorcy?
Sytuacja, której dotyczy wyrok SN z 2008 r., była szczególnie drastyczna. [b]Z winy pracownika młoda osoba została trwale okaleczona. Z powodu upadłości jego pracodawcy poszkodowana nie mogła uzyskać od niego rekompensaty. Dlatego ostatecznie, po długotrwałym procesie, sąd orzekł zadośćuczynienie za krzywdę i odszkodowanie solidarnie od pracownika i jego upadłego pracodawcy[/b]. SN zaakceptował ten wyrok.
[srodtytul]Kodeks cywilny, a nie pracy[/srodtytul]
Prawną podstawą odpowiedzialności pracownika w takich wypadkach są przepisy [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=0CD7D8378D360C1E4EDB274ACBBA3653?id=70928]kodeksu cywilnego[/link], a przede wszystkim art. 415. Określa on fundamentalną zasadę: [b]kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia[/b]. W takim wypadku nie stosuje się kodeksu pracy. Nie obowiązuje więc też przewidziane w nich ograniczenie odpowiedzialności pracownika do wysokości trzymiesięcznego wynagrodzenia. Odnosi się ono tylko do odpowiedzialności podwładnego wobec pracodawcy.
[ramka][b]Co to jest odpowiedzialność solidarna[/b]
Oznacza ona, że wierzyciel (poszkodowana) może domagać się zapłaty całości lub części od obu dłużników obciążonych obowiązkiem zapłaty łącznie, od każdego z nich z osobna, a zapłata przez któregokolwiek z nich uwalnia od długu pozostałych.
Nie interesuje go kwestia ewentualnych rozliczeń między nimi ani tego, kto ściągnął swoją zapłatę. Oczywiście w takiej sytuacji wierzyciel egzekwuje całą należność od tego z zobowiązanych, który jest wypłacalny. [/ramka]