Taką deklarację dostali związkowcy i organizacje pracodawców na posiedzeniu prezydium Komisji Trójstronnej. Uczestniczył w nim premier Waldemar Pawlak oraz ministrowie pracy i finansów.
– Dokumenty, które mamy otrzymać, będą odpowiadały wynegocjowanym wcześniej rozwiązaniom. Część musi więc być poprawiona. Cieszymy się, że rząd zajmie się wszystkimi zagadnieniami, które były przedmiotem rozmów związkowców i pracodawców – mówi Adam Ambrozik, ekspert Konfederacji Pracodawców Polskich.
Na wczorajszym spotkaniu przeanalizowano uwagi partnerów społecznych zgłoszone do rozwiązań opracowanych przez rząd. Zajmowano się m.in. finansowaniem tzw. wynagrodzeń subsydiowanych. Rządowa propozycja przewidywała pożyczki dla firm, które nie mają pieniędzy na płace. Zostało to mocno skrytykowane przez związki zawodowe i pracodawców. Ich zdaniem takie rozwiązanie będzie zniechęcało do ubiegania się o tę formę pomocy.
Z naszych informacji wynika, że zaproponowane będą inne formy dostępu do środków na dopłaty. Jak sugerował rząd, pieniądze na ten cel mają pochodzić z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Być może konieczne będzie zwiększenie składki. Zależy to od wyliczeń skutków finansowych. Jeśli powodowałyby niewielką podwyżkę składki, to partnerzy społeczni nie wykluczają akceptacji, choć uważają, że w kryzysie lepiej nie obciążać firm dodatkowymi kosztami.
Związkowcy byli zainteresowani podniesieniem najniższego wynagrodzenia za pracę. Rząd zadeklarował, że przedstawi program dochodzenia najniższej płacy do poziomu 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Strony zgodnie stwierdziły, że mechanizm podwyższania płacy minimalnej nie powinien działać w czasie kryzysu. Minister pracy zadeklarowała, że utrzymana zostanie obecna relacja między płacą najniższą a przeciętną na poziomie 40 proc.
Pracodawcy podtrzymali swoje oczekiwania co do formy wprowadzenia w firmie dłuższych okresów rozliczeniowych czasu pracy. Ich zdaniem pomysł, by wprowadzenie rocznego okresu rozliczeniowego było możliwe tylko w układzie zbiorowym, jest zły, chociażby z powodu małej liczby układów. Nie bez znaczenia jest skomplikowana i długotrwała procedura wnoszenia zmian do tego typu dokumentów. Pracodawcy się domagają, by o korzystaniu z rocznego okresu rozliczeniowego mogło zadecydować porozumienie zawierane ze związkami zawodowymi lub w razie ich braku – z przedstawicielami załogi.
– Tempo prac jest szybkie, mam nadzieję, że do połowy maja komplet projektów będzie gotowy do przekazania parlamentowi – mów Ambrozik.