Rady mogą powstawać w firmach, w których pracuje co najmniej 50 osób. Z inicjatywą ich utworzenia musi wystąpić załoga albo związek zawodowy, jeśli działa w zakładzie pracy. Najpierw jednak szef musi policzyć, ile osób zatrudnia. I nie ma znaczenia, czy pracują one na pół czy na cały etat albo czy w ramach przygotowania zawodowego. Ważne, aby były zatrudnione w ramach stosunku pracy.

[srodtytul]Jak liczyć pracujących[/srodtytul]

Liczbę pracowników ustala się na podstawie przeciętnej liczby zatrudnionych w ramach stosunku pracy w okresie ostatnich sześciu miesięcy przed dniem powiadomienia załogi o wyborach członków rad pracowników. Należy najpierw dodać liczbę zatrudnionych w kolejnych miesiącach. Otrzymaną sumę trzeba podzielić przez sześć. Z kolei aby obliczyć przeciętną liczbę zatrudnionych u przedsiębiorcy działającego krócej niż pół roku, należy najpierw dodać liczbę zatrudnionych w kolejnych miesiącach. Później otrzymaną sumę trzeba podzielić przez liczbę tych miesięcy. Jak już będzie znana liczba osób zatrudnionych, pracodawca musi niezwłocznie poinformować podwładnych w sposób przyjęty w swojej firmie (wywieszając informację np. na tablicy ogłoszeń albo przekazując ją e-mailowo) o tym, czy liczba ta umożliwia powołanie rady pracowników.

To, kto powoła radę pracowników, zależy od tego, czy w firmie działa reprezentatywna organizacja związkowa. Jeśli funkcjonuje, wtedy pracodawca właściwie powinien być jedynie poinformowany o tym, że rada będzie tworzona. Przeprowadzenie wyborów, wskazanie kandydatów do tego gremium i wyłonienie członków należy już do kompetencji działaczy związkowych. Jeśli natomiast w firmie nie ma związkowców, wówczas członków rady wybierają pracownicy.

[srodtytul]Najpierw inicjatywa zatrudnionych...[/srodtytul]

W takim przypadku pracodawca musi im pomóc w zorganizowaniu wyborów. Będzie jednak do tego zobowiązany jedynie wtedy, gdy otrzyma od pracowników wniosek o chęci powołania takiego gremium. Inicjatywa będzie ważna, gdy podpisze się pod nią co najmniej 10 proc. załogi. Przepisy nie wskazują pracownikom żadnego terminu na złożenie takiego wniosku. Obligują jednak szefa, aby w momencie otrzymania pracowniczego wniosku rozpoczął organizowanie wyborów do rady.

[srodtytul]...potem pomoc szefa[/srodtytul]

Musi on przede wszystkim ustalić termin wyborów oraz powiadomić o nim pracowników – nie później jednak niż na 30 dni przed dniem wyborów. Powinien także poinformować zatrudnionych o tym, że mają 21 dni od dnia ustalenia terminu wyborów na zgłoszenie co najmniej trzech kandydatów. Przepisy jednak nie wskazują, w jakim terminie od otrzymania wniosku pracowników szef powinien wyznaczyć wybory. W związku z tym pracodawca może ustalać go w zasadzie dowolnie. Musi jednak pamiętać o tym, aby najpóźniej 30 dni przed wyznaczonymi przez siebie wyborami zawiadomić o tym pracowników.

[srodtytul]Wybory do rady[/srodtytul]

W wyznaczonym dniu wyborów, o ile powołana została komisja wyborcza i ustalono reguły wyborów, należy przeprowadzić głosowanie. Jeśli jest to możliwe, wybory powinny być przeprowadzone na ogólnym zebraniu pracowników. Pracodawca powinien więc udostępnić komisji i pracownikom odpowiednio przygotowane pomieszczenie. Każdy z pracowników powinien otrzymać od pracodawcy kartę do głosowania, a także mieć możliwość swobodnego oddania swojego głosu.

Poważny problem ze zorganizowaniem wyborów mogą mieć pracodawcy, których firma mieści się w kilku miejscach (np. posiada oddziały w całym kraju). Dylemat związany ze sposobem zorganizowania wyborów do rad pracowników mają także przedsiębiorcy, których pracownicy stale wykonują swoje zadania poza zakładem pracy. W tym bowiem przypadku ich praca polega najczęściej na stałym przemieszczaniu się z miejsca na miejsce. Natomiast kontakt z pracownikami następuje najczęściej poprzez telefon czy ewentualnie pocztę. Z praktycznego punktu widzenia wybory powinny się odbyć na odległość. Pracodawca powinien więc w regulaminie komisji wyborczej przewidzieć wygodny dla niego sposób głosowania.

[srodtytul]Liczy się frekwencja[/srodtytul]

Warto pamiętać, że wybory rady pracowników są ważne, jeżeli weźmie w nich udział co najmniej 50 proc. pracowników zatrudnionych u pracodawcy w dniu wyborów. Jeżeli nie będzie takiej frekwencji, wówczas po upływie 30 dni od dnia wyborów szef przeprowadza nowe głosowanie. Ustawa nie wskazuje jednak, jaki maksymalny okres może upłynąć pomiędzy kolejnymi wyborami. Pracodawca, aby ogłosić dodatkowy ich termin, nie musi czekać na wniosek w tej sprawie od podwładnych.

[srodtytul]Trzeba zwołać zebranie[/srodtytul]

Zwycięzcami wyborów zostają kandydaci, którzy otrzymali kolejno największą liczbę głosów. Jeżeli otrzymali taką samą liczbę głosów, a liczba miejsc jest mniejsza niż kandydatów, powinno być przeprowadzone dodatkowe głosowanie. To pracodawca, zgodnie z art. 11 ustawy, musi zwołać pierwsze zebranie rady. Oczywiście po ustaleniu wyników wyborów. Termin tego zebrania powinien być ustalony w ciągu 30 dni od dnia wyborów. Dzień pierwszego spotkania członków rady rozpoczyna ich kadencję.

[srodtytul]Rada dostanie pensję[/srodtytul]

Ustawa nie przewiduje, aby pracodawca musiał dodatkowo wynagradzać pracowników zasiadających w radzie za pełnienie tej dodatkowej funkcji. Musi natomiast wypłacać im wynagrodzenie za czas, w którym nie wykonują pracy zawodowej, ponieważ biorą udział w pracach rady. Członkom tego gremium przysługują też inne uprawnienia. Szef bowiem w trakcie czteroletniej kadencji rady nie może wypowiedzieć ani rozwiązać stosunku pracy jej członkom bez ich zgody. Nie może także samodzielnie pogorszyć im warunków pracy i płacy, szczególnie jeśli nie mógłby uzasadnić swojej decyzji.

[ramka][b]Przykład[/b]

Firma produkcyjno-handlowa posiada centralę w Warszawie. Oprócz tego działa kilkanaście jej sklepów na terenie całego kraju. Wszyscy pracownicy zatrudnieni są przez jednego pracodawcę. Nie będzie on w stanie zorganizować wyborów w jednym miejscu, ponieważ koszt sprowadzenia wszystkich pracowników do centrali oraz strata związana z przerwaniem na jeden dzień działalności zbyt duże. Powinien jednak rozważyć wprowadzenie możliwości głosowania przez pracowników w ich miejscu pracy. Aby było to możliwe, w każdym z oddziałów powinna zostać wskazana osoba lub osoby (przedstawiciele komisji wyborczej), które byłyby odpowiedzialne za przeprowadzenie głosowania. Ustaleniem wyników powinna się zająć centrala.[/ramka]

[ramka][b]GPP>ważne[/b]

Jeśli w firmie działa jedna lub kilka zakładowych organizacji związkowych (reprezentatywnych), to one decydują o tym, czy powstanie rada. Do nich też należy organizowanie wyborów. Pracodawca nie musi wtedy angażować się w tworzenie rady. Powinien jedynie poinformować pracowników o tym, że liczba zatrudnionych pozwala na tworzenie tego gremium.[/ramka]

[ramka][b]Jak tworzyć rady, gdy nie działa związek zawodowy[/b]

1. Szef w pierwszej kolejności musi poinformować załogę o tym, że liczba zatrudnienia w firmie pozwala na powołanie rady.

2. Potem musi czekać, aż co najmniej 10 proc. pracowników złoży do niego pisemny wniosek, że chce przeprowadzić wybory do tego gremium.

3. Dopiero gdy otrzyma informację od swoich podwładnych, że zamierzają powołać radę, musi organizować wybory. Do jego obowiązków należy ustalenie terminu wyborów i powiadomienie o nim pracowników.

Musi im też wskazać termin na zgłoszenie kandydatów – ten nie może być krótszy niż 21 dni przed zaplanowanym dniem wyborów.

4. Aby wybory mogły się odbyć, musi być zgłoszonych co najmniej trzech kandydatów. Jeśli ich liczba jest prawidłowa, komisja wyborcza przeprowadza wybory. [/ramka]

[ramka][b]Gdy do szefa trafi wniosek[/b]

Pracodawca musi ogłosić wybory do rady pracowników nie tylko wtedy, gdy wpłynął do niego jeden wniosek podpisany przez co najmniej 10 proc. załogi. Ma taki obowiązek, także gdy takich wniosków było kilka, ale żaden z nich nie miał poparcia 10 proc. załogi, za to w sumie zostały one podpisane przez wymaganą liczbę zatrudnionych. Szef musi jednak sprawdzić, czy podpisy na wnioskach się nie powtarzają.

Ustalając, czy dany wniosek zyskał akceptację 10 proc. załogi, powinien wziąć pod uwagę nie średnią liczbę zatrudnionych z ostatnich sześciu miesięcy przed złożeniem wniosku o utworzenie rady, ale liczbę pracowników w dniu, w którym taki wniosek wpłynął do pracodawcy. Takiego zdania jest [b]Departament Dialogu i Partnerstwa Społecznego Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej (pismo DDP-II-043-192/EP)[/b].

[i]Podstawa prawna:

– [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=181671]ustawa z 7 kwietnia 2006 r. o informowaniu pracowników i przeprowadzaniu z nimi konsultacji (DzU nr 79, poz. 550 ze zm.)[/link][/i][/ramka]

[ramka][b]O możliwości utworzenia rady czasem trzeba pracowników informować[/b]

[b]Rozmowa z Katarzyną Dulewicz, radcą prawnym, partnerem w kancelarii CMS Cameron McKenna[/b]

[b]Rz: Czy pracodawca, który nie będzie chciał udzielić członkom rady informacji na temat działalności firmy, ponieważ uzna, że mogą być one wykorzystane przez konkurencję, może być za to ukarany?[/b]

Pracodawca, zgodnie z art. 19 ust. 1 ustawy o informowaniu pracowników i przeprowadzaniu z nimi konsultacji, musi podawać członkom rady informacje o działalności i strukturze ekonomicznej firmy oraz przewidywanych w tym zakresie zmianach. Dotyczy to także stanu, struktury i przewidywanych zmian zatrudnienia oraz działań mających na celu utrzymanie jego dotychczasowego poziomu. Musi także informować radę o takich swoich działaniach, które mogą powodować istotne zmiany w organizacji pracy lub podstawach zatrudnienia. Jeśli zatai te informacje, może być ukarany karą ograniczenia wolności lub grzywny. Jeśli jednak uzna, że pewne dane nie powinny wydostać się poza firmę ze względu na tajemnicę, może zobowiązać jej członków do zachowania poufności. W uzasadnionych przypadkach może jednak nie udostępnić informacji, których ujawnienie mogłoby narazić spółkę na szkodę lub zakłócić jej działalność.

[b]A czy musi poinformować pracowników o możliwości utworzenia rady pracowników, jeśli w firmie działają reprezentatywne organizacje związkowe, które będą taką radę powoływać?[/b]

Jeśli zatrudnia co najmniej 50 osób i jednocześnie prowadzi działalność gospodarczą, musi powiadomić swoją załogę o możliwości tworzenia rady. Tak powinien postąpić także wówczas, gdy w jego firmie działają organizacje związkowe. Związki zawodowe bowiem mogą nie zawrzeć ze sobą porozumienia dotyczącego wspólnego wyboru członków rady, a wtedy to pracownicy będą ich wyłaniać. Jeśli więc podwładni nie wiedzieliby o możliwości powołania rady, wówczas pracodawca mógłby się narazić na zarzut utrudniania powołania tego gremium, za co mógłby zostać ukarany karą grzywny lub ograniczenia wolności.

[b]Czy rady mają powstawać tylko w centralach przedsiębiorstw, czy mogą także działać w ich filiach?[/b]

Zazwyczaj tylko w centrali firmy powstaje rada pracowników. Zdarza się jednak, że oddziały przedsiębiorstwa w umowach o pracę są wskazywane jako odrębny pracodawca: posiadają odrębny NIP i REGON, same zatrudniają pracowników, a przedstawiciele oddziału działają w imieniu filii, a nie w imieniu centrali firmy na podstawie udzielonego pełnomocnictwa. W takiej sytuacji powinny być więc traktowane jako odrębni pracodawcy, nawet jeśli nie posiadają osobowości prawnej. Art. 3 kodeksu pracy definiuje bowiem pracodawcę jako jednostkę organizacyjną, która musi zatrudniać pracowników, ale nie musi posiadać osobowości prawnej. A zatem, w myśl ustawy o informowaniu pracowników, jeśli zatrudniają co najmniej 50 osób, może u nich powstać rada. Warto przy tym pamiętać, że jeśli działa już ona w filiach firmy, to nie ma konieczności powoływania jednej ogólnej rady dla całego przedsiębiorstwa.[/ramka]