Jolanta B. wystąpiła przeciwko Drukarni Narodowej w Krakowie o przywrócenie do pracy po zwolnieniu dyscyplinarnym wręczonym w okresie wypowiedzenia. Powodem nagłego rozstania miał być incydent z żyletką, którą Jolanta B. z premedytacją skaleczyła cztery palce innego pracownika drukarni.
Zwolniona zaprzeczyła, by do takiego wydarzenia doszło, i stwierdziła, że przyczyna dyscyplinarki podana przez pracodawcę jest fikcyjna. Ponadto uznała, że pracodawca naruszył przepis ustawy o związkach zawodowych, gdyż nie wystąpił o opinię organizacji związkowej, mimo że Jolanta B. była członkiem komisji zakładowej i podlegała ochronie przed zwolnieniem.
Sąd Okręgowy w Krakowie, do którego trafiła sprawa, stwierdził, że wypadku, na który powoływała się firma, nie było, uznał roszczenia powódki i przywrócił ją do pracy (sygn. I PK 45/08).
Sąd Apelacyjny ustalił, że co prawda do incydentu z żyletką doszło, ale w sposób nieumyślny. Nie było więc powodu do dyscyplinarki. Zmienił jednak rozstrzygnięcie i przyznał Jolancie B. wyłącznie odszkodowanie dlatego, że zwolnienie dyscyplinarne zostało jej wręczone dwa dni przed końcem okresu wypowiedzenia.
Do chwili obecnej toczy się postępowanie o uznanie go za bezprawne, tyle że zostało zawieszone do rozstrzygnięcia sprawy dyscyplinarki. Krakowski SA na podstawie art. 60 kodeksu pracy ograniczył więc odszkodowanie za dyscyplinarkę. Joanna B. dostała je w wysokości wynagrodzenia za owe dwa dni brakujące do upływu okresu wypowiedzenia.
W wyniku skargi kasacyjnej pracownicy sprawa znalazła się w Sądzie Najwyższym. Na rozprawie 12 września SN uchylił wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie i odesłał sprawę do ponownego rozpoznania przez sąd okręgowy. Stwierdził, że nieprawidłowo zastosowany został art. 60 kodeksu pracy, ponieważ sprawa dotycząca prawidłowości wcześniejszego wypowiedzenia nie została jeszcze rozstrzygnięta. Ten przepis można by zastosować jedynie wówczas, gdyby wypowiedzenie już zostało uznane za prawidłowe.
W tej sytuacji sąd okręgowy powinien obie sprawy rozstrzygnąć łącznie.