Na ogół egzekucję prowadzi komornik. Dotyczy to zarówno świadczeń pieniężnych, jak i niepieniężnych. To dwa rodzaje egzekucji.

Należy od nich odróżniać sposoby egzekucji. Tych jest więcej. Kodeks postępowania cywilnego wyróżnia egzekucję z ruchomości, z nieruchomości, z wynagrodzenia za pracę, z rachunków bankowych, z innych wierzytelności, z innych praw majątkowych, ze statków morskich, a także egzekucję przez zarząd przymusowy i egzekucję przez sprzedaż przedsiębiorstwa lub gospodarstwa rolnego. Różny jest stopień ich skomplikowania. To sprawia, że nie wszystkie stosuje się w każdej sytuacji. Najbardziej uniwersalnymi są chyba te sposoby egzekucji, które koncentrują się na rachunkach bankowych, ruchomościach, wynagrodzeniu za pracę i wierzytelnościach. Egzekucja z nieruchomości i sprzedaż przedsiębiorstwa to sprawa nieco poważniejsza, a najbardziej złożony jest chyba zarząd przymusowy. Na szczęście dla wierzyciela nie ma obowiązku prowadzenia egzekucji na wszystkie możliwe sposoby. Może wybrać sobie jeden albo kilka.

Wniosek o wszczęcie egzekucji nie jest pismem nadmiernie skomplikowanym. Oczywiście skala trudności zależy od okoliczności sprawy, rozmiarów działalności itp. We wniosku o wszczęcie egzekucji należy wskazać świadczenie, które ma być spełnione, oraz sposób egzekucji. Co ważne, do wniosku lub żądania należy dołączyć tytuł wykonawczy. Tytułem tym jest na ogół orzeczenie sądu – wyrok albo nakaz zapłaty – zaopatrzone w tzw. klauzulę wykonalności. Klauzulę tę sąd nadaje na wniosek wierzyciela po uprawomocnieniu się orzeczenia. Efekt jest taki, że wierzyciel dostaje do ręki odpis orzeczenia, na którym przybita jest specjalna pieczęć stwierdzająca, że orzeczenie nadaje się do egzekucji. Komornik nie jest upoważniony do badania, czy wyrok albo nakaz są słuszne. Od tego jest postępowanie sądowe. Rolą komornika jest egzekwować.

Jak wspomnieliśmy, komornik związany jest wnioskiem wierzyciela. Ograniczają go też i same przepisy. Nie tylko dlatego, że powinien działać w granicach prawa. Musi brać pod uwagę i inne okoliczności. Przede wszystkim kodeks postępowania cywilnego nie pozwala zajmować przedmiotów, które są dłużnikowi niezbędne do minimalnego utrzymania. Wiele z nich dla przedsiębiorców nie będzie miało większego znaczenia. Niektóre jednak mogą mieć wymierną wartość.

Komornik w toku egzekucji stwierdza, że dłużnik nie pracuje, ale ma samochód i nieco gotówki. Komornik może zająć zarówno auto, jak i gotówkę. Z tej ostatniej musi jednak zostawić dłużnikowi kwotę niezbędną dla niego i jego rodziny na utrzymanie przez dwa tygodnie (art. 829 k.p.c.).

Dłużnik może mieć również swoich dłużników. Może to wykorzystać jego wierzyciel. Dzięki zajęciu wierzytelności dłużnicy dłużnika będą płacić eg-zekwującemu wierzycielowi.

Do egzekucji z wierzytelności komornik przystępuje przez zajęcie. W tym celu:

- zawiadomi dłużnika, że nie wolno mu odbierać żadnego świadczenia ani rozporządzać zajętą wierzytelnością,

- wezwie dłużnika wierzytelności, aby należnego od niego świadczenia nie uiszczał dłużnikowi, lecz złożył je komornikowi lub do depozytu sądowego.

Jednocześnie z zajęciem wierzytelności komornik wezwie jej dłużnika, aby w ciągu tygodnia złożył oświadczenie:

- czy i w jakiej wysokości przysługuje dłużnikowi zajęta wierzytelność, czy też odmawia zapłaty i z jakiej przyczyny,

- czy inne osoby roszczą sobie prawa do wierzytelności, czy i w jakim sądzie lub przed jakim organem toczy się lub toczyła sprawa o zajętą wierzytelność oraz czy i o jakie roszczenie została skierowana do zajętej wierzytelności egzekucja przez innych wierzycieli.

Zajmowanie cudzych wierzytelności to bardzo wygodny sposób na szybkie uzyskanie należnych pieniędzy. Choć nie sprawdzi się oczywiście w każdych okolicznościach. Egzekucja z wierzytelności niezbyt dobrze nadaje się do wierzytelności związanych z szybkim bieżącym obrotem. Każdą trzeba by przecież zajmować oddzielnie, u innej osoby. Jeśli zatem działalność naszego dłużnika wiąże się z zawieraniem wielu umów w krótkim czasie, szanse zajęcia nie są duże. Wtedy lepiej próbować namierzyć jego rachunki bankowe czy wierzytelności z tytułu rozliczeń transakcji dokonanych przy użyciu kart kredytowych.

Fakt, iż ciężar pokrycia kosztów egzekucji spoczywa co do zasady na dłużniku, nie oznacza, że pewnych kwot nie musi wyciągnąć z kieszeni wierzyciel. Otóż komornik może zażądać od niego zaliczki na pokrycie wydatków. Są nimi w szczególności:

- należności biegłych,

- koszty ogłoszeń w pismach,

- koszty transportu specjalistycznego (np. holowanie zajętych u dłużnika samochodów), przejazdu poza miejscowość, która jest siedzibą komornika, przechowywania i ubezpieczania zajętych ruchomości,

- koszty doręczenia środków pieniężnych przez pocztę lub przelewem bankowym,

- koszty uzyskiwania informacji niezbędnych do prowadzenia postępowania egzekucyjnego lub dokonania zabezpieczenia,

- koszty doręczenia korespondencji, z wyjątkiem kosztów doręczenia stronom zawiadomienia o wszczęciu egzekucji bądź postępowania zabezpieczającego.

Ani wierzyciel, ani dłużnik nie są w postępowaniu egzekucyjnym bezbronni. Każdemu z nich wolno złożyć tzw. skargę na czynności komornika. Skarga ta może dotyczyć czynności komorniczych, a także zaniechania ich dokonania. Pośpiech jest wskazany. Na wniesienie skargi zainteresowany ma tylko tydzień od dnia czynności, gdy był przy niej obecny lub zawiadomiony o jej terminie. W innych wypadkach termin ten płynie od dnia zawiadomienia jej o tym, że czynność została już dokonana, a w braku takiego zawiadomienia – od dnia, w którym czynność powinna być dokonana (art. 767 k.p.c.).

Skarga kosztuje 100 zł. Można opłacić ją znaczkiem opłaty sądowej, w kasie sądu albo przelewem na jego konto. Procedura wygląda tak, że odpis skargi sąd przesyła komornikowi. Ten w ciągu trzech dni sporządza pisemne uzasadnienie dokonania zaskarżonej czynności lub przyczyn jej zaniechania oraz przekazuje je wraz z aktami sprawy do sądu, do którego skargę wniesiono. Może też od razu skargę w całości uwzględnić, o czym zawiadamia sąd i skarżącego oraz zainteresowanych, których uwzględnienie skargi dotyczy (art. 767 k.p.c.).

Jeśli czas płynie, a postępowanie egzekucyjne stoi w miejscu, można spróbować zmotywować komornika do szybszej pracy. Mówi o tym ustawa o skardze na naruszenie prawa strony do rozpoznania sprawy w postępowaniu sądowym bez nieuzasadnionej zwłoki (DzU z 2004 r. nr 179, poz. 1843). Dzięki niej strona postępowania egzekucyjnego (wierzyciel, dłużnik), jak i każda w ogóle osoba realizująca swe prawa w tym postępowaniu, może wystąpić do sądu o stwierdzenie przewlekłości i finansową rekompensatę. Skarga kosztuje 100 zł. Opłacana jest w ten sam sposób co skarga na czynności komornika. Kwota zadośćuczynienia wynosi do 10 tys. zł. W praktyce jednak nawet ta suma okazuje się iluzoryczna. Sądy często odmawiają jej przyznania, argumentując lakonicznie, że skarżący nie wykazał szkody. Takie postępowanie nie ma żadnej podstawy prawnej, bo odszkodowanie dochodzone jest w odrębnej procedurze (art. 4171 § 3 kodeksu cywilnego). Praktyka jednak jest jaka jest. Zresztą, nawet jeśli sądy świadczenie zasądzają, to z reguły są to sumy dość skromne.

Bywa i tak, że ani wierzyciel, ani komornik nie wiedzą zbyt wiele o majątku dłużnika. Na takie sytuacje prawo przewiduje specjalny tryb, zwany wyjawieniem majątku. Otóż jeżeli zajęty w egzekucji majątek dłużnika nie rokuje zaspokojenia egzekwowanych należności lub jeżeli wierzyciel wykaże, że na skutek prowadzonej egzekucji nie zaspokojono w pełni jego należności, może on żądać zobowiązania dłużnika do złożenia wykazu majątku (art. 913 k.p.c.). Dłużnik powinien w nim wymienić rzeczy i podać miejsca, gdzie się znajdują, jak też oznaczyć przypadające mu wierzytelności i inne prawa majątkowe. Wszystko to następuje pod przysięgą. Co ważne, wierzyciel może żądać wyjawienia majątku także przed wszczęciem egzekucji, jeżeli uprawdopodobni, że nie uzyska zaspokojenia w pełni swej należności ze znanego mu majątku albo z przypadających dłużnikowi bieżących świadczeń periodycznych za okres sześciu miesięcy.

Przepisy o wynagradzaniu komorników zmieniały się w ostatnich latach kilkakrotnie i niełatwo za wszystkimi zmianami nadążyć. Można jednak bez większego ryzyka stwierdzić, że zgodnie z obecnie obowiązującym modelem ciężar pokrycia kosztów spoczywa na dłużniku. To dlatego w sprawach o egzekucję świadczeń pieniężnych komornik pobiera od dłużnika opłatę stosunkową w wysokości 15 proc. wartości wyegzekwowanego świadczenia (choć nie mniej niż 1/10 i nie więcej niż 30-krotna wysokość przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego).

Jest jednak jeden istotny wyjątek. Otóż w przypadku wyegzekwowania świadczenia wskutek skierowania egzekucji do wierzytelności z rachunku bankowego lub wynagrodzenia komornik za swą pracę pobiera od dłużnika opłatę stosunkową w wysokości 8 proc. wartości wyegzekwowanego świadczenia (choć nie niższą niż 1/10 i nie wyższą niż dziesięciokrotna wysokość przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego). Niezależnie od wysokości opłaty komornik ściąga ją od dłużnika proporcjonalnie do wysokości wyegzekwowanych kwot.

Co to oznacza? Tyle, że opłata nie jest uprzywilejowana względem egzekwowanego roszczenia. Komornik najpierw musi coś dla wierzyciela uzyskać, żeby samemu zarobić.

Warto pamiętać, że jeśli rozmyślimy się już po wszczęciu egzekucji, będzie to miało pewne konsekwencje dla jej przebiegu. Komornik jest funkcjonariuszem publicznym, ale nie pracuje za darmo. To dlatego w sprawach o egzekucję świadczeń pieniężnych w przypadku umorzenia postępowania egzekucyjnego na wniosek wierzyciela komornik pobiera od dłużnika opłatę stosunkową w wysokości 5 proc. wartości świadczenia pozostałego do wyegzekwowania (przy czym nie mniej niż 1/10 i nie więcej niż dziesięciokrotność przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego). Jednakże w razie umorzenia postępowania egzekucyjnego na wniosek wierzyciela zgłoszony przed doręczeniem dłużnikowi zawiadomienia o wszczęciu egzekucji komornik pobiera od dłużnika opłatę stosunkową w wysokości 1/10 przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego.