Zatem zwiększając odpowiedzialność profesjonalisty, sprawiamy, że koszty tego w ostateczności i tak zostają przerzucone – w warunkach gospodarki wolnorynkowej – na konsumentów. Nie jest to wezwanie do minimalizacji odpowiedzialności profesjonalistów w obrocie prawnym, lecz zachęta do poszukiwania punktu równowagi w ochronie konkretnego konsumenta za cenę płaconą przez wszystkich konsumentów.
Pretekstem do tej refleksji jest zapadły 16 stycznia 2008 r. wyrok Sądu Najwyższego (sygn. akt IV CSK 380/07), który został opisany w „Rz” z 18 stycznia 2008 r. Uznano w nim odpowiedzialność banku za działania pracownika, który bez związku z zakresem swoich obowiązków uzyskał od klienta pełnomocnictwo do rachunku pieniężnego i rachunku papierów wartościowych. Następnie wypłacił środki pieniężne z tego rachunku na szkodę tegoż klienta banku.
Bezsporne jest, że zgodnie z art. 120 § 1 k.p.: „W razie wyrządzenia przez pracownika przy wykonywaniu przez niego obowiązków pracowniczych szkody osobie trzeciej zobowiązany do naprawienia szkody jest wyłącznie pracodawca”. Ów przepis nie modyfikuje zasad odpowiedzialności cywilnoprawnej w sensie materialnym, jedynie przesądza o wyłącznej legitymacji procesowej pracodawcy w tego typu sprawach.
Co zaś do materialnych zasad odpowiedzialności, to w zależności od tego, czy mamy do czynienia z reżimem odpowiedzialności deliktowej czy kontraktowej, zastosowanie znajdzie art. 430 k.c. lub 471 k.c. w związku z art. 474 k.c. albo normy ujęte w obu tych przepisach przy zbiegu roszczeń (art. 443 k.c.).
Innymi słowy, roszczenie ex delicto musiałoby mieć podstawę w słowach ustawy: „kto na własny rachunek powierza wykonanie czynności osobie, która przy wykonywaniu tej czynności podlega jego kierownictwu i ma obowiązek stosować się do jego wskazówek, ten jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną z winy tej osoby przy wykonywaniu powierzonej jej czynności” (art. 430 k. c.). Z kolei roszczenie ex contractu wynikałoby ze słów prawodawcy: „dłużnik odpowiedzialny jest jak za własne działanie lub zaniechanie za działania i zaniechania osób, z których pomocą zobowiązanie wykonywa, jak również osób, którym wykonanie zobowiązania powierza” (art. 474 k.c.).
Czy zachowanie pełnomocnika klienta banku, który jest pracownikiem tej instytucji, można kwalifikować jako zdarzenie z kategorii „powierzonych czynności” pracownikowi przez bank?
Bo nie powinno budzić wątpliwości, że skoro treść stosunków prawnych między bankiem a klientem nie przewiduje udzielania jakichkolwiek pełnomocnictw do rachunku pieniężnego (rachunku papierów wartościowych), to nie sposób uznać, że zachowanie pełnomocnika (będącego także pracownikiem) mieści się w granicach „pomocy w wykonaniu zobowiązania”.
Na razie dominuje – i oby tak zostało – pogląd, że obowiązek naprawienia szkody wyrządzonej przez pracownika osobie trzeciej nie obciąża pracodawcy, gdy wyrządzenie tej szkody nastąpiło jedynie „przy sposobności zatrudnienia”, a nie przy wykonywaniu powierzonych pracownikowi zadań ze stosunku pracy. Orzecznictwo aprobujące ten pogląd jest ogromne. Warto przywołać chociażby jego część, aby nie być gołosłownym: uchwały Sądu Najwyższego w składzie siedmiu sędziów – zasady prawne: z 16 października 1976 r., sygn. akt III CZP 38/76 oraz z 12 czerwca 1996 r., sygn. akt III CZP 5/76; a także wyroki Sądu Najwyższego: z 2 grudnia 2004 r., sygn. akt I PK 71/04, z 21 stycznia 2003 r., sygn. akt I PK 21/02, z 30 maja 1980 r., sygn. akt I CR 139/80, I CR 139/80, z 15 marca 1976 r., sygn. akt IV CR 68/76, z 19 lutego 1976 r., sygn. akt III PR 21/76, z 19 czerwca 1975 r., sygn. akt V PRN 2/75, z 25 lutego 1975 r., sygn. akt II PR 302/74.
Udzielenie przez klienta banku pełnomocnictwa pracownikowi tej instytucji, w oderwaniu od obowiązujących procedur, jest przejawem wolności w kształtowaniu zasad reprezentacji przez uczestników obrotu prawnego. Naturalnie można sobie wyobrazić, że bank zabrania udzielania przez posiadaczy rachunków pieniężnych (rachunków papierów wartościowych) pełnomocnictw jego pracownikom. Tyle tylko, że oznaczałoby to naruszenie art. 95 § 1 k.c., który wprost stanowi: „z zastrzeżeniem wyjątków w ustawie przewidzianych albo wynikających z właściwości czynności prawnej, można dokonać czynności prawnej przez przedstawiciela”.
Ustawodawca wyraził taki zakaz w odniesieniu do reprezentacji udziałowca (akcjonariusza) przez pracownika spółki na zgromadzeniu wspólników (walnym zgromadzeniu) – art. 243 § 3 i art. 412 § 3 k.s.h. Natomiast prawo bankowe takiego zakazu nie zna, z zastrzeżeniem niżej przywołanym.
Dlaczego pracownik banku nie mógłby otrzymać pełnomocnictwa do rachunku od swoich rodziców, małżonka czy znajomych, skoro jego własny rachunek bankowy może normalnie funkcjonować (co potwierdza art. 79 ust. 1 prawa bankowego)?
Można nałożyć na pracowników instytucji finansowych obowiązek informowania swoich pracodawców o fakcie udzielenia im pełnomocnictwa; tak w art. 34 ust. 1 ustawy o funduszach inwestycyjnych: „podmioty pośredniczące w zbywaniu i odkupywaniu jednostek uczestnictwa funduszy inwestycyjnych (...) mają obowiązek prowadzić rejestr pełnomocnictw udzielonych przez uczestników tych funduszy pracownikom”.
Formułowanie generalnego zakazu udzielania przez klientów przedsiębiorcy pełnomocnictw pracownikom tego przedsiębiorcy – gdy nie ma konfliktu interesów – byłoby błędem dowodzącym słuszności myśli Antoine de Saint-Exup?ry’ego, że cel uświęca środki, ale tylko wówczas, gdy środki nie są z tym celem sprzeczne.
Przerzucanie na pracodawcę odpowiedzialności za działanie pracownika w charakterze pełnomocnika klienta, poza zakresem obowiązków ze stosunku pracy, jest de facto zakazem udzielania pełnomocnictw.
W prawie należy kształtować wzorzec rozsądnego i należycie troszczącego się o swoje sprawy konsumenta. Skoro przeciętny uczestnik obrotu zdaje sobie sprawę, że ustanowiony przezeń pełnomocnik działa w jego imieniu i na jego rzecz, to niezrozumiałe jest obarczanie odpowiedzialnością za zachowanie pełnomocnika jego pracodawcy, który w procesie udzielenia umocowania nie uczestniczy.
Instytucja finansowa, jak każdy przedsiębiorca, jest odpowiedzialna za bezpieczne i funkcjonalne „zorganizowanie działalności”. Organizując działalność profesjonalną, nie można jednak bazować na założeniu, że zatrudniony w przedsiębiorstwie personel to oszuści. Odpowiednia selekcja i okresowa ocena kadr, należyty system kontroli wewnętrznej, fundamentalne oddzielenie funkcji front-office i back-office – wszystko to się mieści w zakresie władztwa przedsiębiorcy (zwłaszcza instytucji finansowych). W tym sensie słuszna jest teza wyroku Sądu Najwyższego z 10 lutego 2004 r. (sygn. akt IV CK 437/03), iż za „system organizacyjny” obsługi klienta odpowiada bank.
Działania zmierzające do ubezwłasnowolnienia klientów instytucji finansowych nie zasługują na aprobatę. Skoro w systemie prawnym brakuje zakazu udzielania pełnomocnictw do rachunku bankowego pracownikom banku, to umowna kreacja takiego zakazu naruszałaby art. 95 § 1 k.c. Zatem skoro klient może swobodnie wybrać sobie pełnomocników również z grona personelu danej instytucji, to ich zachowanie nie obciąża pracodawcy (przedsiębiorcy).
Oszukańcze działanie pełnomocnika klienta, który jest jednocześnie pracownikiem instytucji finansowej, ale został dobrowolnie wybrany przez tegoż klienta, powinno być kwalifikowane jako zachowanie „przy sposobności” świadczenia pracy, za które pracodawca nie ponosi odpowiedzialności.
Zgoła odmiennie rzecz się ma w przypadku zachowania pracownika banku, który wykonuje uprawnienia tegoż banku, jeżeli to bankowi (osobie prawnej) zostało udzielone pełnomocnictwo.
Piotr Bodył Szymala - wykładowca w Wyższej Szkole Bankowej w Poznaniu, radca prawny, koordynator w Banku Zachodnim WBK SA