Nie zawsze jednak musi to oznaczać unieważnienie uchwały podjętej bez udziału tak zawiadomionego wspólnika. Jego nieobecność musiałaby mieć wpływ na wynik głosowania - uznał Sąd Apelacyjny w Warszawie (sygn. ACa 654/07).

Tak właśnie zawiadomiono Artura C., jednego z czterech wspólników spółki z o.o. z Warszawy – 37 proc. udziałów. Na firmowej kopercie napisano, że zgromadzenie odbędzie się „w siedzibie spółki”. Rzecz w tym, że zarząd spółki zmienił w owym czasie biuro. I tam udał się Artur C. Dopiero gdy się zorientował, że tu zgromadzenia nie ma, dotarł pod stary adres, ale zgromadzenie już się skończyło.

Sąd okręgowy dostrzegł nieprawidłowość w zawiadomieniu. Wprawdzie w art. 234 § 1 kodeksu spółek handlowych stanowi, że zgromadzenia wspólników odbywają się w siedzibie spółki (jeżeli umowa spółki nie wskazuje innego miejsca), ale siedziba to nie to samo co adres.

Trzeba tu sięgnąć po kodeks cywilny, który w art. 41 stanowi, że siedzibą osoby prawnej (jeżeli ustawa lub oparty na niej statut nie stanowi inaczej) jest miejscowość, w której ma siedzibę jej organ zarządzający. W tym wypadku była to Warszawa. Dlatego właśnie w art. 238 § 2 k. s. h. stanowi, że w zaproszeniu na zgromadzenie należy oznaczyć dzień, godzinę i miejsce zgromadzenia wspólników. Sąd okręgowy uznał jednak, podobnie jak sąd drugiej instancji, że owa nieprawidłowość (a w efekcie nieobecność Artura C.) nie miała wpływu na wynik głosowania.Sama uchwała dotyczyła zgody zgromadzenia wspólników na zbycie części aktywów, mianowicie udziałów w spółce córce, która miała prowadzić duży sklep w Poznaniu. Artur C. był promotorem tego przedsięwzięcia, szukał inwestora, ale oferta, którą przedstawił, była niewystarczająca jak na rozmiar przedsięwzięcia.

Kolejna oferta była obarczona zbyt wieloma warunkami. W tej sytuacji pozostali wspólnicy uznali, że inwestycja nie ma szans powodzenia, że spółki córki trzeba się pozbyć – stąd to zgromadzenie i ta uchwała.Sądy obu instancji nie dopatrzyły się jednak przesłanek uchylenia uchwały. Nie stwierdziły, że była sprzeczna z umową spółki bądź dobrymi obyczajami i że godziła w interesy spółki lub miała na celu pokrzywdzenie wspólnika. – Nie można powiedzieć o rezygnacji z przedsięwzięcia, na które nie było środków, że naruszała dobre obyczaje czy miała na celu pokrzywdzenie wspólnika. Uchwała dotyczyła bowiem jednakowo wszystkich – powiedziała sędzia Beata Kozłowska.

Wyrok jest prawomocny.