Jeśli jednak władze spółki dopuszczą go potem do pracy i wypłacą pensję, to dochodzi do jej faktycznego zawarcia – stwierdził SN 12 czerwca 2006 r. (I PK 277/05).
Przepisy nie każą sporządzać umowy o pracę wyłącznie na piśmie. Pozwalają czasami na jej zawarcie w sposób dorozumiany, gdy np. pracodawca dopuścił osobę tak zatrudnioną do pracy i wypłacał jej wynagrodzenie.
Stwierdził tak Sąd Najwyższy w ubiegłym roku po rozpoznaniu sprawy na posiedzeniu niejawnym.
Tym razem zajmował się sprawą Grzegorza D., który w lipcu 2002 r. został prezesem zarządu spółki komputerowej. Umowę o pracę spisał z nim członek rady nadzorczej, choć nie miał do tego umocowania. Po roku zawarli dodatkową umowę na stanowisko dyrektora generalnego. Niebawem zmieniły się władze firmy, które odwołały Grzegorza D. z funkcji i pozbawiły posady. Za bezskuteczną uznały też drugą zawartą z nim umowę. Grzegorz D. zażądał w pozwie odszkodowania za nielegalne zwolnienie, zaległej pensji i ekwiwalentu za urlop.
Przegrał zarówno przed sądem rejonowym, jak i okręgowym. Według nich w ogóle nie doszło do zawarcia obydwu umów, bo w imieniu firmy parafowała je nieupoważniona osoba. Z umowy spółki wynikało natomiast, że członków zarządu angażuje zgromadzenie wspólników reprezentowane przez specjalnego pełnomocnika. A nie był nim na pewno przewodniczący rady nadzorczej, który działał samodzielnie i bez akredytacji tego organu.
SN był innego zdania. Wprawdzie obydwie umowy o pracę uznał za nieważne, ale nie zaprzeczył, że nastąpiło zatrudnienie prezesa.
– W świetle art. 29 kodeksu pracy nawiązanie stosunku pracy odbywa się nie tylko przez spisanie umowy – mówił sędzia Józef Iwulski. – Liczą się także oświadczenia dorozumiane wynikające z zachowania stron. Takie domyślne zawarcie umowy następuje m.in. wtedy, gdy pracodawca pozwala nowo zatrudnionemu świadczyć pracę i płaci za nią.
Dlatego SN uwzględnił skargę kasacyjną zwolnionego i zwrócił sprawę do sądu okręgowego.
—r.m.