Przeważnie członka (prezesa) zarządu spółki kapitałowej wiążą ze spółką dwa odrębne stosunki prawne. Jednym z nich jest stosunek organizacyjny (korporacyjny) wynikający z aktu powołania (np. art. 201 § 4 kodeksu spółek handlowych dla spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, art. 368 § 4 k.s.h. dla spółki akcyjnej).

Z kolei prowadzenie spraw spółki odbywa się na podstawie zupełnie innego stosunku prawnego, np. umowy cywilnoprawnej lub kontraktu menedżerskiego. Może też wynikać ze stosunku pracy. Wówczas zakres obowiązków związany z prowadzeniem spraw spółki będzie wyznaczała umowa o pracę.

Umowa o pracę z członkiem zarządu podlega kodeksowi pracy. Zatem spółka może dowolnie wybrać rodzaj zawieranego kontraktu, np. na czas nieokreślony lub terminowy (art. 25 § 1 k.p.). Często strony nie formułują wprost, jaką umowę zawierają. Wówczas jej charakter wynika z zapisanych w niej postanowień.

Sytuacja jest prosta, gdy strony umowy o pracę (spółka i członek zarządu) postanowią, że rozwiązuje się ona z końcem kadencji. Będzie to typowa umowa na czas określony. Zgodnie art. 30 § 1 pkt 4 k.p. rozwiązuje się ona wraz z upływem okresu, na jaki została zawarta.

Czas jej trwania wyznacza podany w niej termin, który nie musi być określony datą kalendarzową. Wystarczy, że umowa wskaże fakt czy zdarzenie, które nastąpi w pewnym przewidzianym - choćby w przybliżeniu - terminie. W tym wypadku takim zdarzeniem jest właśnie upływ kadencji zarządu. Przeważnie jej długość wynika ze statutu lub umowy spółki. Tak określony termin znany jest obu stronom przy podpisywaniu umowy o pracę, a ponadto zdarzenie, które ją rozwiązuje (upływ kadencji), nie zależy od samodzielnej decyzji którejkolwiek ze stron.

Wątpliwości budzi natomiast pojawiające się w umowach o pracę z członkami zarządu sformułowanie, że zawarta jest ona "do dnia odwołania z funkcji członka zarządu". Takie postanowienie wskazuje wprawdzie, że nie jest to umowa bezterminowa (na czas nieokreślony), ale nie pozwala jej traktować jako zawartej na czas określony.

Pojęcie to nie wskazuje bowiem, nawet w przybliżeniu, długości okresu, na który umowę zawarto. Tak sformułowany kontrakt nie ma zatem w sobie elementu terminowości. Nie można również określić, czy został zawarty na powyżej sześciu miesięcy, czy na krótszy czas. Tym samym nie wiadomo, czy stronom wolno w takiej umowie wprowadzić klauzulę o możliwości rozwiązania jej za wypowiedzeniem (art. 33 k.p.). Wątpliwości dotyczą także ewentualnych roszczeń z powodu wadliwego rozwiązania takiego kontraktu.

Sąd Najwyższy w wyroku 25 stycznia 2007 r. (I PK 213/06) uznał, że umowa o pracę zawarta na czas pełnienia funkcji prezesa zarządu spółki ma charakter umowy o pracę na czas wykonania określonej pracy.

Użytego w art. 25 § 1 k.p. pojęcia "czas wykonania określonej pracy" nie należy pojmować w sensie wynikowym (jak przy umowie o dzieło), lecz czynnościowym.

Umowy na czas wykonania określonej pracy są umowami terminowymi, ale podanie w nich konkretnej daty końcowej może okazać się niemożliwe, bo strony nie są w stanie przewidzieć czasu wykonania danej pracy. W odróżnieniu od umów na czas określony, w których wskazuje się dzień rozwiązania stosunku pracy (po upływie tygodnia, miesiąca, kadencji), umowy na czas wykonania określonej pracy zawierane są na okresy, które kończą się z chwilą wykonania przewidzianych w nich zadań (art. 30 § 1 pkt 5 k.p.). Termin rozwiązania takiego kontraktu wskazuje się więc w sposób pośredni, podając przyszłe zdarzenie. Jest nim ukończenie pracy, dla wykonania której umowę zawarto. Zatem sformułowanie w umowie o pracę, zakładające jej trwanie "do dnia odwołania z funkcji członka zarządu", przesądza o tym, że jest to umowa na czas wykonania określonej pracy.

Sąd Najwyższy uznał, że przepisy nie przewidują obowiązku zawierania umów o pracę lub innych umów o świadczenie usług (zlecenia czy kontraktu menedżerskiego) na pełnienie funkcji prezesa spółki kapitałowej. Jej pełnienie jest elementem stosunku organizacyjnego w spółce i może mieć charakter nieodpłatny (honorowy).

Skoro więc nie ma ograniczeń co do rodzaju podpisanej umowy, trudno przyjąć, że zawarcie umowy na czas pełnienia funkcji prezesa zarządu, tj. na czas wykonania określonej pracy, stanowi niedopuszczalne pogorszenie warunków umowy o pracę w rozumieniu art. 18 § 2 k.p. W konsekwencji takie postanowienie umowne jest ważne. Jako pracodawcy spółce wolno więc zawrzeć z członkiem czy prezesem zarządu umowę o pracę na czas pełnionej przez niego funkcji.