Anna S., pracownica firmy ubezpieczeniowej, zgłosiła uszkodzenie samochodu i chęć uzyskania odszkodowania. Zanim nastąpiła wypłata, mąż wycofał ten wniosek.
Specjaliści z firmy doszli jednak do wniosku, że uszkodzenie samochodu nie mogło mieć miejsca na parkingu, jak twierdziła Anna S., ale raczej powstało w wyniku otarcie auta o mur podczas skręcania. Kierownik wezwał ją do siebie i zażądał wyjaśnień. Wtedy Anna S. potwierdziła wersję ekspertów firmy, ale następnego dnia, po rozmowie z mężem, wycofała swoje oświadczenie. Wówczas szef zwolnił ją dyscyplinarnie za narażenie pracodawcy na szkodę, a sprawę oddano do prokuratury.
Ani prokuratura, ani sąd karny nie dopatrzyły się winy Anny S., gdyż wniosek o wypłatę odszkodowania został wycofany przed realizacją. Wtedy też okazało się, że zamieszanie wynikało ze strachu przed gniewem męża. Z braku podstawy do zwolnienia sąd pracy przywrócił jej zatrudnienie. Nakazał również firmie wypłacić prawie 4 tys. zł odszkodowania za niezgodne z prawem zwolnienie.
Sąd okręgowy nie zgodził się z tym rozstrzygnięciem i odmówił Annie S. prawa do przywrócenia do pracy i odszkodowania. Zwrócił uwagę na wymaganą na stanowisku likwidatora uczciwość, której plącząca się w opisie okoliczności powstania uszkodzeń samochodu Anna S. z pewnością nie zachowała.
Sprawa w końcu trafiła do Sądu Najwyższego. W sporządzonym właśnie uzasadnieniu do wyroku z 20 marca 2007 r. stwierdził on, że Anna S. w zgłoszeniu szkody podała nieprawdziwe dane, co podyktowane było chęcią uzyskania korzyści materialnej, a wniosek o wypłatę odszkodowania cofnęła z uwagi na obawę wykrycia prawdy przez firmę.
Świadome złożenie niezgodnego z prawdą oświadczenia o szkodzie komunikacyjnej w celu uzyskania nienależnego odszkodowania z autocasco stanowi naruszenie wynikającego z art. 100 § 2 pkt 4 kodeksu pracy obowiązku dbałości o dobro pracodawcy (sygn. II PK 214/06).