Wyobraźmy sobie taką sytuację: [b]pracownik serwisu po zlikwidowaniu usterek w samochodzie klienta wyjechał na drogę. Chciał się upewnić, czy wszystko zostało prawidłowo naprawione. Niestety, auto wpadło w poślizg i uderzyło w drzewo. Kto w takiej sytuacji naprawi szkodę: pracownik czy pracodawca? A może jeden i drugi? [/b]

Pracodawca odpowie na podstawie [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=86F27ADE2102E1D67842E76D535F1BD1?id=70928]kodeksu cywilnego[/link], a pracownik na podstawie [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=B5E347C50E4D2860978BAD3D891C7A48?n=1&id=76037&wid=337521]kodeksu pracy[/link] na podstawie przepisów o odpowiedzialności materialnej (art. 114 k.p. do 127 k.p.).

Z nią mamy do czynienia wtedy, gdy łącznie wystąpią następujące przesłanki:

- bezprawne działanie pracownika (niewykonanie lub nienależyte wykonanie obowiązków),

- szkoda w mieniu pracodawcy,

- wina pracownika,

- związek przyczynowy między szkodą a bezprawnym działaniem zatrudnionego.

[b]Pracownik może odpowiadać nie tylko za jedną, ale też za kilka powstałych szkód. Jedyny warunek jest taki, że każda musi być spowodowana odrębnymi czynami[/b]. Jeżeli natomiast naruszył jednym czynem kilka obowiązków i na skutek tego powstała jedna szkoda, to poniesie tylko jedną odpowiedzialność.

A co, jeśli jedną szkodę popełni kilku zatrudnionych?

Wówczas każdy z nich ponosi odpowiedzialność stosownie do stopnia winy oraz tego, w jaki sposób się do szkody przyczynił. A jeżeli trudno to ustalić, to pracownicy odpowiadają w częściach równych.

[srodtytul]Drożej przy umyślności[/srodtytul]

Odpowiedzialność materialna pracownika zależy od stopnia i rodzaju winy, bo szkoda może powstać z winy umyślnej albo w wyniku lekkomyślności lub niedbalstwa (wina nieumyślna).

Jeżeli pracownik serwisu działał umyślnie, to pracodawca może się domagać naprawienia szkody w pełnej wysokości.

Tak samo, gdy inny pracownik celowo uszkodzi maszynę, by zakończyć wcześniej pracę, albo gdy opuści w celach prywatnych miejsce pracy, nie wyłączając maszyny, co prowadzi do jej zatarcia.

Z winą umyślną mamy też do czynienia w sytuacji zamierzonej, nieuzasadnionej sprzedaży towarów poniżej ustalonej ceny [b](patrz wyrok SN z 8 kwietnia 1998 r.)[/b].

[b]Uwaga![/b] Umyślne działanie pracownika może przybrać dwojaki charakter.

Zatrudniony może bowiem postawić sobie za cel wyrządzenie pracodawcy szkody (zamiar bezpośredni) albo przewidywać, że na skutek określonego działania taka szkoda powstanie (zamiar ewentualny).

[srodtytul]Niedbalstwo łagodniejsze[/srodtytul]

Odpowiedzialność pracownika serwisu samochodowego będzie mniejsza, gdy swoje obowiązki naruszy w wyniku niedbalstwa lub lekkomyślności.

[b]Mimo że wartość szkody będzie opiewać na kilkadziesiąt tysięcy złotych, to odszkodowanie wypłacone przez pracownika nie będzie mogło przekroczyć trzymiesięcznego wynagrodzenia, do którego miał prawo w dniu wyrządzenia szkody.[/b]

Mało tego. Prawo dopuszcza jeszcze zmniejszenie tej kwoty w drodze ugody z pracodawcą oraz na skutek decyzji sądu pracy (art. 121 k.p). 

[b]– A gdyby pracownik serwisu rozbił auto klienta po pijanemu? Dokonałby tego nieświadomie. Czy w związku z tym jego wina byłaby nieumyślna, a odpowiedzialność za szkodę ograniczona do trzech miesięcznych pensji?[/b]

[b]Nie.[/b] W takich sytuacjach przyjmujemy, że pracownik wyrządził szkodę umyślnie, bo świadomie naruszył pracownicze obowiązki. Należy w tym wypadku przywołać art. 425 § 2 k.c. w związku z art. 300 k.p.

Przyznaje on, że jeżeli czynności psychiczne zostały zakłócone wskutek użycia napojów odurzających albo innych podobnych środków, to osoba musi naprawić szkodę, chyba że stan zakłócenia został wywołany bez jej winy.

Nieumyślne działanie należy odróżnić od stanów związanych z ograniczeniem świadomości. Trudno bowiem w stosunkach pracy powoływać się np. na brak poczytalności, bo co do zasady osoba nieudolna lub ubezwłasnowolniona nie zostałaby zatrudniona przez pracodawcę.

[b]Jeszcze inaczej należy rozpatrywać odpowiedzialność pracownika ze względu na stopień ryzyka związany z działalnością pracodawcy bądź jego przyczynienie się do powstałej szkody. Odpowiedzialność ta może być w takim wypadku wyłączona.[/b]

Przełożony nie pociągnie pracownika do odpowiedzialności w takim zakresie‚ w jakim on sam lub z osobą trzecią przyczynili się do powstania lub zwiększenia szkody. Tak samo będzie, gdy doszło do niej w związku z działaniem w granicach dopuszczalnego ryzyka.

[srodtytul]Płaci firma[/srodtytul]

Skoro już znamy ogólne zasady odpowiedzialności materialnej, to rozważmy, jak się ona kształtuje, gdy zatrudniony w wyniku wykonywania pracowniczych obowiązków wyrządzi szkodę osobie trzeciej. Tak było w opisywanym przypadku.

Za taką szkodę w pierwszej kolejności odpowiedzialność ponosi pracodawca, a dopiero później pracownik na zasadzie odpowiedzialności regresowej.

[b]Najpierw pracodawca naprawia szkodę względem osoby trzeciej, a następnie pracownik ponosi względem pracodawcy odpowiedzialność na zasadach ogólnych opisanych wyżej. [/b]

Zatem i w tym przypadku wysokość kwoty, którą pracownik będzie musiał zapłacić pracodawcy, zależy od tego, czy szkodę popełnił z winy umyślnej czy np. w wyniku niedbalstwa.

Jeżeli właściciel serwisu zapłaci osobie trzeciej 20 tysięcy odszkodowania, to zatrudniony:

- zwróci je w całości, działając umyślnie,

- odpowie tylko do wysokości trzech miesięcznych pensji, gdy w grę wchodzi nieumyślność.

Będzie jeszcze inaczej, gdy szkoda powstała np. przy użyciu mienia pracodawcy, ale nie w trakcie wykonywania pracowniczych obowiązków.

Wówczas osoba trzecia może kierować swoje roszczenia bezpośrednio do pracownika.

[ramka][b]Przykład[/b]

Pracownik może korzystać ze służbowego samochodu tylko w godzinach pracy. Niestety, nie zawsze przestrzega tych zasad.

Pewnego dnia potrącił na pasach matkę z dzieckiem. Za powstałą szkodę odpowie bezpośrednio i w całości, mimo że szkoda powstała przy użyciu mienia, które jest własnością pracodawcy.

Osoby trzecie – poszkodowane w wypadku – mogą wystąpić bezpośrednio z roszczeniem do pracownika.

Ten natomiast nie będzie odpowiadał na podstawie kodeksu pracy, ale na podstawie kodeksu cywilnego. [/ramka]

[ramka][b]Przy ugodzie niższe odszkodowanie[/b]

Przy ugodzie odszkodowanie można zredukować, uwzględniając wszystkie okoliczności sprawy, jak stan rodzinny i majątkowy sprawcy, stopień jego winy czy stosunek do obowiązków służbowych.

Kodeks pracy dopuszcza zawarcie takiej ugody, ale nie reguluje tej problematyki szerzej. Wobec tego – zgodnie z art. 300 k.p. – należy zastosować przepisy kodeksu cywilnego.

Według niego ugodę należy zawrzeć w formie pisemnej, a obniżenie odszkodowania może nastąpić zarówno w formie ugody pozasądowej, jak i sądowej.

Niejednokrotnie pracownik nie wywiązuje się z postanowień ugody. Podlega ona wówczas wykonaniu w trybie [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=906021C3C4F8A71B08066CD633B6506B?id=70930]kodeksu postępowania cywilnego[/link] po wcześniejszym nadaniu jej przez sąd pracy klauzuli wykonalności.

Opatrzona klauzulą stanowi tytuł egzekucyjny w rozumieniu art. 777 k.p.c. Sąd pracy natomiast zwraca tu uwagę na stosunek pracownika do powierzonych mu zadań. [/ramka]