Symulacyjne gry online są świetnym narzędziem edukacyjnym do kształtowania różnych umiejętności przydatnych w biznesie. W Polsce rozpowszechnione są bardziej wśród indywidualnych graczy.
Mnóstwo osób gra w sieci w popularne The Sims, Marketplace, Industry Player i inne.
Coraz częściej jednak symulacjami takimi interesują się przedsiębiorstwa. Według analityków z firmy badawczej Gartner, ten rodzaj szkolenia – zwany edutainment (czyli połączenie nauki z rozrywką) – należy do najbardziej rozwojowych.
Jego zaletą jest możliwość objęcia bardzo dużych grup osób pracujących w różnych lokalizacjach.
Na zachodzie Europy dużą popularnością cieszy się obecnie gra Blue Ocean Strategy Simulation (BOSS) bazująca na jednej z najnowszych koncepcji biznesowych; chodzi o zaniechanie walki z konkurentami i skupienie się na nowej przestrzeni rynkowej.
Uczestnicy zaczynają od treningu tradycyjnego podejścia do tworzenia strategii firmy (red ocean) i przechodzą do nowatorskiego podejścia (blue ocean).
Drugą bardzo popularną symulacją biznesową jest TOPSiM General Management. Zawiera ona wątki najbardziej istotne dla prawidłowego funkcjonowania przedsiębiorstwa.
Kolejna gra to Marketplace. Uczestnicy zdobywają tu doświadczenie biznesowe dzięki podejmowaniu rzeczywistych decyzji.
[b]Na polskim rynku można znaleźć około 50 gier symulacyjnych. Jednak szkolenia najczęściej mają charakter interaktywnych warsztatów odbywających się bez udziału komputera. [/b]
Wykorzystywane są ewentualnie symulacje planszowe typu decision base. Wybór tego rodzaju gier jest duży. Warto wymienić np. Apollo 13. The Challenge of Egipt, Polestar ITSM, Cashflow, Synergię Symulację Negocjacji Rynkowych, Strategiczną Symulację Rynkową 4RMR.
– Jest kilkanaście ciekawych symulacji planszowych typu decision base, oferowanych głównie przez duże firmy szkoleniowe. Natomiast nie ma zbyt wielu ciekawych gier symulacyjnych online, które oferowałyby szeroki zakres szkolenia – twierdzi Tomasz Smieszkoł, właściciel firmy Farmersi.pl.
[srodtytul]Inwestycje, sprzedaż, przedsiębiorczość[/srodtytul]
Większość gier prezentowanych podczas warsztatów jest nabywana na zasadzie licencji, nieraz bardzo drogiej (od kilkunastu tysięcy nawet do kilkudziesięciu tysięcy dolarów).
Koszt szkolenia także nie jest tani. Na przykład za 14 godzin szkolenia z użyciem warsztatowej gry symulacyjnej Apollo 13 w firmie Altkom płaci się 2600 zł.
W przypadku gier online koszty bywają różne. – Mogą być bardzo niskie, np. 30 zł za trzy miesiące na osobę w wersji publicznej na [link=http://www.farmersi.pl]www.farmersi.pl[/link].
Ale jeśli potrzebne byłyby duże prace dostosowujące grę do wymagań uczestników oraz udział kilku mentorów, koszty mogą przekroczyć 100 tys. zł – mówi Tomasz Smieszkoł.
Gry dotyczą przede wszystkim takich dziedzin, jak inwestycje, sprzedaż, nauka nowego produktu i przedsiębiorczości. Najczęściej są to produkty autorskie lub wykorzystujące specjalistyczne oprogramowanie do budowy najróżniejszych scenariuszy.
Własne symulacje tworzy na przykład firma edukacyjna Way2Learn, podobnie jak Smart Education Polska.
Z kolei jedna z największych na naszym rynku firm e-learningowych Wiedza Net jest wyłącznym dystrybutorem w naszym kraju produktu Caspian Thinking Worlds firmy Caspian Learning. Jest to oprogramowanie do tworzenia symulacji biznesowych pod potrzeby konkretnych klientów.
Caspian zbudowany jest w technologii web, więc aby uczestniczyć w szkoleniu, wystarczy przeglądarka internetowa. Przez ostatnie dwa lata był używany w programie szkolenia pracowników Volvo obsługujących klientów w salonach.
Firma doradztwa personalnego Bigram wykorzystuje w szkoleniach grę symulacyjną Emerald. Program ten został stworzony w brytyjskim Strath-clyde University. Jest przystosowany do potrzeb zarówno młodych pracowników, jak i specjalistów, menedżerów oraz wyższej kadry zarządzającej.
[srodtytul]Bezrobotni w roli pracowników[/srodtytul]
Gry symulacyjne mogą być wykorzystywane do większych akcji promocyjnych lub szkoleniowych. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości uruchomiła projekt oparty na grze online „Gwiezdne szkolenia”, opracowanej przez firmę [link=http://estakada.pl/]Estakada.pl[/link] (gra została sfinansowana ze środków EFS).
Projekt jest przeznaczony dla małych i średnich przedsiębiorstw (dla osób prowadzących indywidualną działalność gospodarczą bądź zatrudnionych na stanowisku kierowniczym w firmie z sektora MSP). W grudniu 2009 r. odbyła się kolejna edycja.
Gra polega na podejmowaniu decyzji biznesowych na wirtualnym rynku. Zawodnicy samodzielnie inwestują, pozyskują kapitał, zatrudniają pracowników, prowadzą działania marketingowe, sprzedają usługi itd.
Dużym powodzeniem cieszą się też gry symulujące działanie giełdy (można je także wykorzystywać w szkoleniach). Giełdowy symulator [link=http://www.vibank.pl/]ViBank.pl [/link]oparty jest na notowaniach warszawskiej giełdy. Uczestnik może kupować akcje, waluty i fundusze.
Podobnie wygląda Wirtualny Inwestor, typowa gra dla każdego z nieograniczoną liczbą uczestników.
[b]Gry symulacyjne coraz częściej są wykorzystywane w różnych programach społecznych.[/b] W Polsce taki projekt uruchomił Getin Bank. Był on skierowany do osób po 40. roku życia, które po dłuższej przerwie chciałyby powrócić do życia zawodowego.
Prawie 300 uczestników gry – były to osoby pozostające bez pracy – wcieliło się w pracowników konkurujących ze sobą firm.
[srodtytul]Kilkadziesiąt tysięcy graczy[/srodtytul]
Na naszym rynku pojawiły się również gry MMOSG (Massively Multiplayer Online Strategic Game), np. Tess 6, Farmersi czy Symulacyjna Gra Strategiczna Strateg.
Są to gry strategiczne i symulacyjne, w których za pośrednictwem Internetu może jednocześnie brać udział kilka, a nawet kilkadziesiąt tysięcy graczy.
Pozwalają zorganizować szkolenie dla dowolnej liczby uczestników. Nie ma też przeszkód, żeby skonfigurować grę zgodnie z wymaganiami konkretnej firmy.
W Stratega można grać na zasadzie turnieju, do którego co jakiś czas są organizowane zapisy dla wszystkich chętnych. Tess 6 to rodzaj treningu menedżerskiego z zakresu szeroko pojętego zarządzania firmą. Gra przeprowadzana jest w całości w środowisku wirtualnym.
Twórcami Farmersów są polscy programiści. Gracze zarządzają farmą na Dzikim Zachodzie, rywalizują o zasoby i starają się osiągać lepsze wyniki niż konkurenci.
Gra jest promowana jako rozwiązanie dla biznesu. Może być również wykorzystana w procesie rekrutacji pracowników.
Doskonałymi symulatorami biznesu przyszłości mogą być także gry popularne wśród indywidualnych graczy, takie jak World of Warcraft, EVE Online czy EverQuest.
Według Byrona Reevesa, Thomasa W. Malone’a i Taniego O’Driscolla, którzy opublikowali wyniki swoich obserwacji w „Harvard Business Review”, gry te stanowią dobre odbicie współczesnego biznesu, zwłaszcza jeśli chodzi o sposób dystrybucji dóbr, podejmowanie decyzji, szybkość reakcji i tworzenie tymczasowych zespołów.
[ramka][b]Najskuteczniejsze jest aktywne zaangażowanie[/b]
Edgar Dale udowodnił, że najgorszym sposobem nauki jest czytanie podręczników, a niewiele lepszym słuchanie wykładów.
W stworzonym przez niego trójkącie efektywnego zapamiętywania najskuteczniejszą metodą okazała się symulacja rzeczywistych działań.
[b]Ile pamiętamy po dwóch tygodniach[/b]
- tego, co robimy i mówimy, wykonując rzeczywiste działanie, symulując rzeczywiste działanie, wykonując scenkę teatralną – 90 proc.
- tego, co mówimy, wygłaszając prelekcję, biorąc udział w dyskusji – 70 proc.
- tego, co słyszymy i widzimy, obserwując rzeczywiste działanie, pokaz, patrząc na eksponat i jego prezentację, oglądając film – 50 proc.
- tego, co widzimy, oglądając obrazy, zdjęcia – 30 proc.
- tego, co słyszymy, słuchając mowy – 20 proc.
- tego, co czytamy – 10 proc.
Źródło: Trójkąt efektywności zapamiętywania, Edgar Dale, 1969 r.[/ramka]
[ramka][b]Łatwo policzyć wyniki[/b]
[b]Aleksander Sierżęga właściciel Simulation Games Manufacture[/b]
Komputerowe gry symulacyjne niezbyt często są obecnie wykorzystywane w szkoleniu pracowników. Powodem jest brak produktów przygotowanych na polski rynek. Można korzystać z licencji zachodnich, ale produkty te uwzględniają inne realia.
Zaletą gier online jest to, że uczestnicy nie muszą przebywać w jednym miejscu, przy kilku edycjach koszty są porównywalne z klasycznymi symulacjami, poza tym można łatwo policzyć wyniki.
Gry takie oczywiście nie nadają się do wszystkiego. Nie sądzę, aby można było przygotować sensowną grę teambuildingową bez zebrania ludzi w jednym miejscu. Jednak w większości przypadków gra online jest efektywna, oczywiście pod kilkoma warunkami.
Uczestnicy muszą mieć wydzielony czas, aby gra nie była dodatkiem do śniadania. Najlepiej, aby mieli wydzielone miejsce, a nie siedzieli przy swoich biurkach.
Muszą dostać dokładne informacje o tym typie szkolenia. Poza tym powinni mieć choćby minimalne kompetencje komputerowe, żeby wiedzieć, o co chodzi z czatem i dlaczego ikonka kopertki miga.
Sieciowe gry symulacyjne są idealnym rozwiązaniem dla dużych firm i organizacji, które szkolą dużo pracowników w tym samym zakresie.
Pozwalają zaoszczędzić na dojazdach i zakwaterowaniu podczas szkolenia. Pracownicy poświęcają na szkolenie mniej czasu, gdyż odbywa się ono na miejscu i trwa zwykle krócej. Wyniki szkolenia są też bardziej wymierne.[/ramka]
[ramka][b]Wszystko zależy od inwencji[/b]
[b]Tomasz Smieszkoł właściciel Farmersi.pl[/b]
Nauka przez działanie jest znacznie efektywniejsza niż przez słuchanie. Dlatego warto korzystać z gier online, zwłaszcza że koszty są znikome w porównaniu ze szkoleniami tradycyjnymi lub symulacjami planszowymi.
Zastosowanie gier jest tak szerokie, że ogranicza je tylko inwencja i wyobraźnia kierownictwa firmy.
Można przygotować wersję szkoleniową dla pracowników banku, wersję szkoleniowo-rozrywkową dla firmy konsultingowej, ukierunkowaną na team-building, wersję przeznaczoną np. dla klientów banku, nastawioną na pozytywny PR i przekaz marketingowy.
Wersje różnią się mechanizmami działania, warstwą wizualną (kolorystyka i adres strony, corporate identity) i merytoryczną. W wersji biznesowej można umieścić różne materiały i testy e-learningowe, po których zaliczeniu gracz otrzymuje punkty.
Mogą być wysyłane newslettery z wynikami połączone z informacjami z życia firmy. Gry symulacyjne można też wykorzystać w rekrutacji.[/ramka]
[ramka][b]Opinie o grach symulacyjnych[/b]
[b]Czy symulacja biznesowa jest w stanie rozwijać umiejętności przydatne w biznesie? [/b] - średnio; gra to zbyt uproszczona wersja rzeczywistości – 41 proc.
- zdecydowanie tak – 25 proc.
- tak, jako wsparcie dla wiedzy ze studiów – 15 proc.
- raczej nie, gra to tylko zabawa – 13 proc.
- nie mam zdania – 5 proc.
Źródło: sonda Farmersi.pl, styczeń 2010 r. [/ramka]
[ramka][b]Trochę historii[/b]
Pierwsze gry uczące zarządzania przedsiębiorstwem powstały w latach 30. ubiegłego wieku w ówczesnym Związku Radzieckim. Najsłynniejsze z nich to tzw. gra rozruchowa oraz Czerwony Tkacz.
Pierwsza była przeznaczona do treningu pracowników ligowskiej wytwórni maszyn do pisania, druga odnosiła się do fabryki tekstylnej, w której zamierzano zmienić profil produkcji. Radzieckie gry pojawiły się ponad 20 lat wcześniej niż amerykańskie, choćby słynna Gra Piwna.
Pierwszą grą, która znalazła szersze zastosowanie i popularność, była Top Management Game opracowana przez Andligera w 1956 r. Pierwszą grą symulacyjną wykorzystywaną w nauczaniu biznesu w wyższych uczelniach USA stała się Top Management Decision Game autorstwa Schreibera. Została ona spopularyzowana przez American Management Association.
Natomiast pierwsze interaktywne komputerowe gry kierownicze powstały na Harvardzie; studenci programu MBA zaczęli prowadzić wirtualne przedsiębiorstwa. W ślady Harvardu poszły inne szkoły zarządzania zarówno w USA (Wharton, MIT), jak i Europie (INSEAD).
W placówkach tych symulacje komputerowe stały się narzędziem pedagogicznym, a z uczelni gry trafiły do biznesu i firm szkoleniowych.[/ramka]