Nowy typ spółki ma służyć przedsięwzięciom typu start-up, czyli firm innowacyjnych działających najczęściej w obszarze nowych technologii.
Ma on łączyć zalety spółki z o.o. (stosunkowo proste i mało kosztowne założenie, funkcjonowanie i likwidacja spółki) i spółki akcyjnej z jej łatwością obrotu udziałem (akcjami), które mogą mieć różny status, w tym np. akcje nieme.
Oto założenia: prosta rejestracja elektroniczna w 24 h obok możliwości rejestracji metodą tradycyjną; obniżenie minimalnego kapitału do 1 zł; umożliwienie wniesienie do spółki know-how i pracy bez kosztownych wycen; zostawienie założycielom znacznej swobody co do organów spółki, możliwość rezygnacji z rady nadzorczej i powołania jednego organu – rady dyrektorów.
Nowe przepisy powinny przyczynić się do większej konkurencyjności polskich firm – zwłaszcza innowacyjnych – oraz zapobiegać „eksportowaniu" polskich pomysłów.
Dla przedsiębiorców, osób fizycznych (działających na podstawie wpisu do CEIDG) przewidziano łagodne przejście firmy w ręce spadkobierców, a jak wiadomo, są one mocno związane z osobą przedsiębiorcy. Chodzi o to, by wraz nim nie „umierały".
Proponuje się, by tacy przedsiębiorcy mogli ustanawiać (oczywiście za życia) przedstawiciela (prokurenta), który mógłby prowadzić przedsiębiorstwo po jego śmierci. Także spadkobiercy mogliby upoważnić jedną osobę do prowadzenie przedsiębiorstwa do czasu zakończenia spraw spadkowych. Utrzymane byłyby też w mocy kontrakty i umowy o pracę.
– Przedsiębiorstwo jako „żywy" organizm – wrażliwy na okoliczności dotyczące spadkobierców, okoliczności rynkowych, relacje z kontrahentami – jest bardzo trudnym składnikiem spadku – mówi Tomasz Kot, notariusz z Krakowa. – Klasyczne formuły procedur spadkowych, w tym działu spadku, słabo sprawdzają się w tym przypadku.