Taki wniosek płynie z wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego (sygn. akt II FSK 700/20), który na łamach "Rzeczpospolitej" opisuje Aleksandra Tarka.
Sprawa dotyczyła spółki spółki, która musiała zapłacić karę, bo nie dotrzymała terminu. Przedsiębiorstwo specjalizuje się w remontach okrętów. Wygrało przetarg na naprawę główną i dokową okrętu, a wszystkie prace – w dwóch etapach – miały zostać wykonane w 360 dni. Pierwszy przebiegł gładko. Drugi okazał się pechowy i choć zamawiający raz przesunął termin, przez awarię oraz sztorm protokół zdawczo-odbiorczy został spisany 42 dni po umówionym terminie. W tej sytuacji spółka zgodnie z kontraktem zmuszona była do zapłaty kary.