Związek zawodowy chce, aby pracownik uczestniczył w zbliżającym się strajku. Czy związek może namawiać załogę do takiej aktywności? Czy pracodawca może zniechęcać do tego protestu?
Ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych określa, że udział pracownika w strajku jest dobrowolny. W praktyce strona związkowa chce zachęcić, a pracodawca zniechęcić pracowników do takiej aktywności. Prawo nie reguluje tej agitacji. Co jest dozwolone, a co zakazane?
Swoboda to podstawa
Pracownik sam decyduje o tym, czy przystąpi do strajku. Jego postanowienie o zaprzestaniu pracy i udziale w proteście powinno być wolne od jakiegokolwiek przymusu. Dotyczy to zarówno pracownika zrzeszonego w związku zawodowym, jak i tego, który nie należy do żadnych struktur.
Z tej zasady wynika prosty wniosek. Ogłaszając strajk, związek zawodowy nie może formalnie zobowiązać nikogo do wzięcia w nim udziału. Stawia to pod znakiem zapytania uchwały, w których organizacja związkowa wskazuje, że wobec swoich członków, którzy nie uczestniczą w akcji strajkowej, będzie stosowała sankcje statutowe, np. wykluczenie ze związku.
Pracownik może też swobodnie decydować o tym, kiedy przystąpi do strajku. Ma więc prawo włączyć się w protest od samego początku lub przyłączyć się do niego później. W każdym czasie może także zrezygnować z udziału w akcji. W tym zakresie nie obowiązują żadne sztywne terminy, a pracownik za swoją decyzję nie powinien ponosić jakichkolwiek negatywnych konsekwencji.
Agitacja dozwolona
Prawo nie zabrania organizacji związkowej nawoływania załogi do udziału w akcji strajkowej. Tak samo nie ma przepisu, który wprost zabraniałby pracodawcy agitacji antystrajkowej. Pracownik może więc być aktywnie namawiany albo zniechęcany do udziału w proteście. Jednak to pracodawca musi bardziej uważać, żeby nie został posądzony o utrudnianie działalności związkowej.
Związek zawodowy może organizować zebrania z załogą, podczas których wyjaśnia powody podjęcia decyzji o organizacji strajku. Wolno mu także rozdawać ulotki i rozwieszać plakaty. Zawsze jednak ostateczna decyzja o przystąpieniu do strajku będzie należała do pracownika.
Niedozwolone formy agitacji to: stosowanie gróźb, zastraszanie pracowników oraz stosowanie przymusu psychicznego, np. przez podanie do publicznej wiadomości nazwisk pracowników, którzy nie przystąpili do strajku.
Także pracodawcy wolno podejmować działania, które z kolei zniechęcą załogę do udziału w strajku. Niewykluczone bowiem, że taka akcja bardzo negatywnie wpłynie na zakład, potęgując jego problemy finansowe. Pracodawca może o tym powiadomić pracowników. Ma prawo także przekazać informacje o legalności zbliżającego się protestu.
Musi jednak powstrzymać się od zrywania plakatów związkowych albo wyrzucania związkowych ulotek. Takie zachowania mogą być bowiem uznane za utrudnianie działalności związkowej, co jest zagrożone karą >patrz ramka.
Jakie wynagrodzenie
Pracownik, który nie bierze udziału w strajku (choć może) i wykonuje normalnie swoje obowiązki, musi dostać pełne wynagrodzenie za pracę. Natomiast ten, który jest gotowy świadczyć pracę, ale nie ma do tego możliwości z przyczyn od niego niezależnych, powinien dostać wynagrodzenie postojowe.
O gotowości do pracy świadczy zamiar jej wykonywania, faktyczna zdolność do jej realizacji, uzewnętrznienie tej gotowości oraz pozostawanie w dyspozycji pracodawcy. Jeśli wszystkie te warunki są spełnione, pracownik, który nie uczestniczy w strajku, musi dostać wynagrodzenie postojowe.
Tomasz Sancewicz, radca prawny, senior associate CMS
Konsekwencje nacisku
Za działania sprzeczne z zasadą dobrowolności udziału w strajku, a więc wszelkie przymuszanie, zastraszanie i naciski na załogę, organizatorowi strajku i pracodawcy grozi odpowiedzialność karna. Próbując naciskać na pracowników i wywierając na nich presję, narażają się na grzywnę albo karę ograniczenia wolności. Życie i praktyka pokazują jednak, że przepisy te są w dużej mierze martwe.