Obowiązek ograniczenia hałasu z dużej fabryki, autostrady czy zredukowanie ruchu ciężarówek na drodze dojazdowej do placu budowy to wymagania, które mogą się znaleźć w decyzji środowiskowej wydawanej dla dużych inwestycji. Przedsiębiorca, który nie będzie ich przestrzegał, narazi się na kary od 500 zł nawet do miliona.

Ryzyko ukarania będzie groziło nie tylko na etapie realizacji przedsięwzięcia, ale także potem – przewiduje projekt nowelizacji ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, nad którym pracuje obecnie Ministerstwo Środowiska.

Budowa pod lupą

– Zmiana przyczyni się do większego przestrzegania zobowiązań wynikających z decyzji środowiskowych – ocenia Miłosz Tomasik, radca prawny z kancelarii CMS.

Dodaje, że dziś trudno jest wyegzekwować spełnienie wymagań, gdy dochodzi do ich naruszenia. A tak może być, jeśli przedsiębiorca nie przestrzega nakazu wstrzymania określonych prac w okresie lęgowym ptaków.

– Inwestycje wymagające uzyskania decyzji środowiskowych są skomplikowane. Wystarczy zmiana harmonogramu prac, by mogło dojść do uchybień – tłumaczy Tomasik.

Dziś też przedsiębiorca może się liczyć z konsekwencjami. Tak jest, gdy np. zostaną przekroczone normy dotyczące emisji czy firma nie zapewnia ochrony środowiska w sferze prac budowlanych.

– Wojewódzka inspekcja ochrony środowiska może nakładać w pierwszej kolejności mandaty do 5 tys. zł, ale także nakazać przedsiębiorcy dostosowanie inwestycji do określonych wymagań – mówi Karol Lasocki, radca prawny z kancelarii K & L Gates. Dodaje, że dalsze naruszanie norm emisji może się skończyć wstrzymaniem działania danej instalacji, np. elektrowni.

– Już dziś funkcjonują też dość rygorystyczne przepisy nakazujące naprawienie szkody w środowisku, gdy do niej dojdzie. Dlatego wprowadzanie dodatkowych surowych kar jest słabo uzasadnione – mówi Lasocki.

Projekt przewiduje, że w karcie informacyjnej przedsięwzięcia, którą sporządza się przed rozpoczęciem postępowania związanego z oceną wpływu inwestycji na środowisko, znajdzie się więcej danych. Trzeba będzie uwzględnić skumulowany wpływ na środowisko wszystkich pobliskich inwestycji.

– Dziś wymóg ten jest dopiero na etapie przygotowywania raportu oddziaływania inwestycji na środowisko – zauważa Tomasik. Mówi, że obecnie w karcie informacyjnej nie ma zbyt szczegółowych danych. A teraz dojdzie jeszcze wstępna ocena ryzyka wystąpienia poważnej awarii.

Dla inwestorów to istotna zmiana. Przy niektórych przedsięwzięciach od tego, co jest w karcie informacyjnej, może zależeć, czy firma będzie musiała sporządzić raport środowiskowy.

Dłuższe terminy

Inwestorów ucieszy wydłużenie ważności uzyskanej decyzji środowiskowej z czterech do sześciu lat. – Docenią to zwłaszcza przedsiębiorcy realizujący duże inwestycje, których przygotowanie trwa długo. Dziś często muszą uzyskać kolejne postanowienie, wydłużające o dwa lata ważność decyzji środowiskowej, a to wymaga dodatkowych formalności i odrębnego postępowania – mówi Lasocki.

etap legislacyjny: uzgodnienia międzyresortowe