Trybunał będzie wkrótce rozpatrywał dwie skargi Hiszpanii dotyczące zmian w systemie ochrony patentów europejskich. Obecny system ochrony patentowej w UE reguluje konwencja o patencie europejskim z 1973 r. Na jej podstawie patent europejski w każdym państwie będącym stroną konwencji ma taką samą ochronę jaką mają patenty wydane na mocy prawa tego państwa. W 2011 r. Rada wprowadziła serię rozporządzeń dotyczących patentu europejskiego o jednolitym skutku. Dotyczą one współpracy między państwami członkowskimi, której celem jest stworzenie jednolitego systemu ochrony patentowej. Rozporządzenia te regulują m.in. szczególny mechanizm tłumaczenia patentów europejskich, wprowadzają też dla patentu europejskiego system jednolitej ochrony.

Hiszpania: po co ta wydmuszka?

Hiszpania wniosła o stwierdzenie nieważności dwóch rozporządzeń wchodzących w skład tego pakietu, a mianowicie rozporządzenia dotyczącego tworzenia jednolitego systemu ochrony patentowej (C-147/13) i rozporządzenia ws tworzenia jednolitego systemu ochrony patentowej w odniesieniu do mających zastosowanie ustaleń dotyczących tłumaczeń (C-146/13).

Zdaniem Hiszpanii pierwsze z nich jest „wydmuszką", gdyż jednolity skutek patentu europejskiego za bardzo uzależniony jest od przepisów krajowych w poszczególnych państwach. Poza tym Unia nie może wykonywać uprawnień wynikających z rozporządzeń dopóty, dopóki odpowiednia liczba państw nie podpisze porozumienia w sprawie Jednolitego Sądu Patentowego. Oprócz Hiszpanii z podpisem wstrzymują się Polska i Chorwacja.

Drugie z zaskarżonych rozporządzeń narusza zdaniem Hiszpanii jedną z podstawowych zasad prawa Unii - zasadę niedyskryminacji. Europejski prawodawca zdecydował bowiem, że system ochrony patentowej będzie opierał się wyłącznie na trzech językach: francuskim, niemieckim, angielskim. Zdaniem Hiszpanii prowadzi to do uprzywilejowania obywateli i podmiotów, które posługują się jednym z tych trzech języków. Hiszpania uważa także, że rozporządzenia naruszają zasadę pewności prawa oraz zasadę autonomii.

Rzecznik: będzie łatwiej

Trybunał uznał, że problem jest na tyle poważny, że przed wydaniem orzeczenia postanowił zasięgnąć opinii rzecznika generalnego. Nie jest nią związany, lecz z praktyki wynika, że ostateczne rozstrzygnięcia TSUE często pokrywają się z opiniami rzeczników generalnych. Rzecznik Yves Bot zaproponował Trybunałowi Sprawiedliwości oddalenie skarg Hiszpanii.

Reklama
Reklama

W jego opinii rozporządzenie wprowadzające wzmocnioną współpracę w dziedzinie tworzenia jednolitego systemu ochrony patentowej ogranicza się do nadania patentom europejskim dodatkowego waloru w postaci skutku jednolitego, bez wpływu na procedurę prowadzącą do uzyskania ochrony, która została już uregulowana w konwencji o udzielaniu patentów europejskich. Zgodnie z nią, skutki patentu europejskiego są określane przepisami krajowymi każdego z umawiających się państw, w którym patent został udzielony.

- Do chwili wejścia w życie zaskarżonego rozporządzenia posiadacz patentu europejskiego znajduje się więc w sytuacji, w której musi ubiegać się o rejestrację swojego patentu europejskiego w każdym państwie będącym stroną konwencji, w którym chce objąć ten patent ochroną. Oznacza to również, że w przypadku jednego i tego samego naruszenia popełnionego w więcej niż jednym z państw członkowskich ma on do czynienia z różnymi procedurami i przepisami mającymi zastosowanie do rozstrzygania sporów, co wiąże się z istotną niepewnością prawną – uznał rzecznik Yves Bot.

Rzecznik generalny wyjaśnił, że prawodawca Unii miał prawo wprowadzić odesłania do prawa krajowego, gdy określał, że czynami, przed którymi patent europejski o jednolitym skutku zapewnia ochronę oraz obowiązującymi ograniczeniami są czyny i ograniczenia określone przez prawo danego państwa członkowskiego. Nie oznacza to jednak, że podmiotom ubiegającym się o ochronę patentową w UE nie zostanie zagwarantowana jednolita ochrona.

- Każdy patent europejski o jednolitym skutku zostanie poddany prawu krajowemu jednego tylko państwa członkowskiego, ale przepisy te będą miały zastosowanie na terytorium wszystkich uczestniczących w systemie wzmocnionej współpracy państw członkowskich – tłumaczył rzecznik.

Hiszpania kwestionowała także, że zaskarżone rozporządzenie daje państwom członkowskim prawo do ustalania wysokości opłat rocznych za utrzymanie patentu europejskiego o jednolitym skutku w mocy i prawo do ustalania udziału przy podziale środków z opłat. Zdaniem rzecznika generalnego jest to zgodne z unijnym prawem, które w żaden sposób nie wymaga wprowadzenia w życie jednakowych warunków we wszystkich państwach członkowskich.

Kto jest nielojalny

W ocenie rzecznika generalnego Trybunał nie ma natomiast uprawnień do kontroli treści Porozumienia w sprawie Jednolitego Sądu Patentowego w ramach skargi o stwierdzenie nieważności zaskarżonego rozporządzenia.

- Chodzi o porozumienie międzyrządowe, negocjowane i podpisane jedynie przez niektóre państwa członkowskie na podstawie prawa międzynarodowego. Tymczasem kwestionowane przez Hiszpanię rozporządzenie nie zatwierdza umowy międzynarodowej, ani nie wprowadza jej w życie – argumentował rzecznik.

Rzecznik przyznał, że ratyfikowanie porozumienia w sprawie Jednolitego Sądu Patentowego jest warunkiem koniecznym wprowadzenia wzmocnionej współpracy w dziedzinie tworzenia jednolitego systemu ochrony patentowej .

- Zasada lojalnej współpracy wymaga, by państwa członkowskie uczestniczące we wzmocnionej współpracy podjęły wszelkie środki umożliwiające wprowadzenie owej współpracy. Wstrzymując się od ratyfikacji państwa członkowskie uczestniczące we wzmocnionej współpracy narażają na szwank realizację celów harmonizacji i uniformizacji Unii – zauważył Rzecznik.

Patent dla znających języki

Na koniec odniósł się do zarzutu dyskryminacji z powodu przyjęcia jedynie trzech języków tłumaczeń. Jak przyznał w prawie Unii nie istnieje zasada równości języków. Osoby, które nie znają języków urzędowych Europejskiego Urzędu Patentowego (niemiecki, francuski i angielski), są dyskryminowane i prawodawca Unii dopuścił się w ten sposób zróżnicowanego traktowania. - Taki wybór językowy służy jednak realizacji uzasadnionego celu – uznał Rzecznik.

Chodzi o koszty ochrony patentów europejskich. Są one bardzo wysokie z powodu konieczności przygotowania tłumaczenia na wiele języków dokumentów o charakterze technicznym, dłuższych i trudniejszych do przetłumaczenia. Ograniczenie w używaniu języków miałoby więc zmniejszyć koszty tłumaczenia. Wybór akurat języków urzędowych UE jest zdaniem rzecznika uzasadniony, bo większość prac naukowych jest publikowana w językach niemieckim, angielskim lub francuskim, a poza tym są to języki używane w państwach członkowskich, w których składa się najwięcej zgłoszeń patentowych w Unii.