Takiego zdania były w dwóch instancjach sądy administracyjne rozpatrujące sprawę zadłużonego przedsiębiorcy, prowadzącego jednoosobową działalność gospodarczą.
Mężczyzna zwrócił się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie o wstrzymanie wykonania decyzji Dyrektora Izby Skarbowej, wskazując, że zapłata jego zaległego podatku od towarów i usług, za sześc ostatnich lat wraz z odsetkami i kosztami w żądanej przez organ wysokości, spowoduje całkowitą utratę płynności finansowej i w efekcie ostateczne zakończenie działalności gospodarczej.
Wyjaśnił, że obecnie firma jest już zawieszona. W toku prowadzonego postępowania egzekucyjnego zajęto mężczyźnie m.in. samochód, który był absolutnie niezbędny do jej prowadzenia. Przedsiębiorca dodał, iż z uwagi na brak możliwości spłaty zaległości pojazd zostanie wkrótce sprzedany w drodze licytacji, co wywoła nieodwracalną szkodę w postaci utraty narzędzia do wykonywania działalności gospodarczej.
Mężczyzna zarzekał się przy tym, że nie posiada innego źródła dochodu. Ciążą na nim zaległości podatkowe, na dowód czego przedstawił w sądzie stosowne zaświadczenie.
WSA oddalił jego wniosek. Na wstępie wyjaśnił, iż sąd może wydać postanowienie o wstrzymaniu wykonania w całości lub w części aktu lub czynności, będących przedmiotem zaskarżenia, jeżeli zachodzi niebezpieczeństwo wyrządzenia znacznej szkody lub spowodowania trudnych do odwrócenia skutków. Dodał, że uzasadnienie wniosku powinno odnosić się do konkretnych okoliczności wskazujących, iż wstrzymanie wykonania zaskarżonego aktu lub czynności jest zasadne.
Zdaniem WSA, twierdzenia wnioskodawcy powinny odwoływać się do materiałów źródłowych, jak również skonkretyzowanych danych, wystarczająco obrazujących jego sytuację. Brak takiego odniesienia uniemożliwia ich pozytywną weryfikację, a w rezultacie przychylenie się do zgłoszonego żądania.
Sąd zaznaczył, że nie znalazło potwierdzenia oświadczenie przedsiębiorcy, iż w związku z wydanymi decyzjami ma już zaległości podatkowe. Wartość przedmiotu zaskarżenia w niniejszej sprawie sięga kwoty prawie stu pięćdziesięciu tysięcy złotych, podczas gdy ujawnione zaległości podatkowe przedsiębiorcy wynoszą nieco powyżej dwudziestu tysięcy. Tym samym brak było podstaw do uwzględnienia wniosku.
Za gołosłowne WSA uznał również twierdzenie o zajęciu w postępowaniu egzekucyjnym samochodu i groźbie jego sprzedaży w drodze licytacji. Twierdzeń tych nie zobrazował jakimikolwiek dokumentami źródłowymi.
Mężczyzna poskarżył się do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Zażądał uchylenia postanowienia niższej instancji i wstrzymania wykonania decyzji fiskusa. Wskazał, że w chwili obecnej ciąży na nim wiele zobowiązań, nie tylko publicznoprawnych, również związanych z utrzymaniem jego dzieci. Zaznaczył, że wstrzymanie wykonania zaskarżonej decyzji do czasu wydania wyroku umożliwi mu kontynuowanie prowadzenia zawieszonej działalności gospodarczej.
NSA 12 września 2014 roku podtrzymał stanowisko warszawskiego sądu. Orzekł, iż ogólnikowe twierdzenia wyrażane przez przedsiębiorcę, pozbawione szerszego uzasadnienia i stosownych wyliczeń, nie mogą stanowić podstawy do orzeczenia przez sąd o wstrzymaniu wykonania zaskarżonego aktu.
Zdaniem NSA, o wstrzymaniu wykonania decyzji można mówić tylko wówczas, gdy zachodzi niebezpieczeństwo wyrządzenia znacznej szkody lub spowodowania trudnych do odwrócenia skutków. Jednak chodzi tu o taką szkodę, która nie będzie mogła być wynagrodzona przez późniejszy zwrot spełnionego lub wyegzekwowanego świadczenia, ani też nie będzie możliwe przywrócenie rzeczy do stanu pierwotnego lub gdyby zachodziło niebezpieczeństwo poniesienia straty na życiu i zdrowiu (I FZ 268/14).
Orzeczenie jest prawomocne.