Od roku obowiązuje przepis porządkujący tzw. prywatne wyjścia. Chodzi o krótkie, najczęściej kilkugodzinne przerwy w pracy, które zatrudniony musi później odrobić. Zgodnie z art. 151 § 21 k.p. takie odpracowanie prywatnej przerwy nie stanowi pracy ?w godzinach nadliczbowych, jeśli o wyjście zabiegał sam podwładny. To on musi być inicjatorem chwilowego wolnego i wystosować do pracodawcy pisemny, uprzedni wniosek w tej sprawie.

Nic nie stoi na przeszkodzie, aby w regulaminie pracy znalazło się postanowienie mówiące o tym, że takie pismo można także wysłać do przełożonego e-mailem czy faksem. Jednak ustne zgłoszenie takiej potrzeby nie wystarczy. Jeśli szef nie będzie miał formalnego wniosku, nici z wypadu na miasto w ciągu dniówki.

Pracodawca nie jest związany takim pismem – może je zatem zaakceptować i udzielić dodatkowej przerwy, ale nie musi. Nie może jednak żądać od podwładnego, aby ten we wniosku wskazał powód wolnego i uzależniać zgodę od własnej oceny konieczności wyjścia. Kodeks pracy nie daje mu takich kompetencji.

Jeśli szef zgodzi się na załatwienie pilnej sprawy, podwładny będzie  musiał tego samego dnia lub innego zostać dłużej w firmie albo wcześniej przyjść do pracy. Przepisy nie określają, kiedy ma to się stać, np. do końca okresu rozliczeniowego. Ważne, aby odpracowanie nie naruszało prawa do odpoczynku dobowego i tygodniowego.

Można sobie wyobrazić, że odrobienie przypadnie nawet wcześniej niż wnioskowana przerwa (np. dziś zostanę dłużej o godzinę, ale jutro przyjdę później do pracy), ale i tak wniosek trzeba złożyć najpierw. Na nic jednak zda się prośba podwładnego ?o cztery godziny luzu w czwartek 14 sierpnia i zdeklarowanie ich odpracowania dzień później, w świąteczny piątek, 15 sierpnia. To ustawowo dzień wolny od pracy i nawet jeśli ze względu na branżę ?i rodzaj zadań taki podwładny teoretycznie mógłby przyjść tego dnia do firmy czy zdalnie ją świadczyć, nie będzie to możliwe. Stanowiłoby bowiem niedozwolone planowanie pracy nadliczbowej. No chyba, że dałoby się taki manewr zakwalifikować jako bieżące zlecenie zadań konieczne ze względu na szczególne potrzeby pracodawcy ?i wyjątkowe umiejętności podwładnego. Nawet jeśli takiego karkołomnego rozliczenia czasu pracy nie zanegowałby inspektor pracy, trudno sobie wyobrazić, aby szef przystał na to rozwiązanie. Dlaczego? Godząc się na takie rozliczenie prywatnego wyjścia, skazałby się na konieczność oddania pełnej dniówki w zamian za cztery godziny świątecznej pracy. Cztery godziny zadań w zwykły dzień to nie to samo co cztery godziny świątecznej aktywności.

Okolicznościowe wolne bez odpracowania

Prywatnego wyjścia szef nie może mylić z obowiązkiem zwolnienia podwładnego od pracy w związku z wezwaniem go przez sąd, policję czy prokuraturę. Oczywiście dodatkowe i do tego płatne zwolnienia przysługują pracownikowi w razie jego ślubu lub urodzenia się dziecka, zgonu małżonka, dziecka, ojca, matki, ojczyma lub macochy, a także w razie ślubu latorośli albo zgonu i pogrzebu jego siostry, brata, teściowej, teścia, babki, dziadka, a także innej osoby pozostającej na utrzymaniu etatowca lub pod jego bezpośrednią opieką. W tych sytuacjach szef ma zwolnić pracownika od pracy, a podwładny nie musi takiego zwolnienia odpracować.