Obecnie Urząd Dozoru Technicznego nie tylko dopuszcza do eksploatacji takie urządzenia jak zbiorniki ciśnieniowe, maszyny czy windy, lecz także przeprowadza ich badania techniczne. Nie ma na tym rynku konkurencji, co nie podoba się przedsiębiorcom. Chcą, by badania techniczne wykonywały również inne podmioty zewnętrzne po spełnieniu odpowiednich wymagań.

– Każda konkurencja powoduje obniżkę cen usług. W dodatku przedsiębiorcy mieliby wybór firmy, która by ich obsługiwała – mówi Andrzej Olechowski, dyrektor Polskiej Organizacji Gazu Płynnego. Zaznacza, że trudno jest oszacować, ile na wprowadzeniu konkurencji zaoszczędziliby przedsiębiorcy. Istniejące przepisy są niejednoznaczne i nie określają jasnych kryteriów finalnej ceny usługi.

Przepisy podają stawkę godzinową pracy urzędnika (105 zł). Do niej dochodzi dojazd pracownika UDT, ale także różne inne koszty.

Firmy nie chcą być dłużej skazane na monopol UDT ani Transportowego Dozoru Technicznego, który zajmuje się nadzorem nad bezpieczeństwem m.in. urządzeń kolejowych czy cystern. Dlatego POGP przekazała Ministerstwu Gospodarki propozycje założeń do ustawy o dozorze technicznym.

Przedsiębiorcy proponują, by państwowe instytucje wciąż zajmowały się dopuszczaniem do eksploatacji urządzeń i ich certyfikacją. Jednak badaniami technicznymi w trakcie ich użytkowania miałyby się zająć inne jednostki. Musiałyby one uzyskać odpowiednie upoważnienie w UDT lub TDT (w zależności od obsługiwanych urządzeń) i podlegałyby nadzorowi państwowych instytucji. Raz w roku byłyby obowiązkowo kontrolowane.

– Nie chcemy całkowitego zastąpienia tych instytucji. Musi istnieć państwowy nadzór nad wykonywaniem usług, które dotyczą kwestii mających wpływ na bezpieczeństwo ludzi – przyznaje Andrzej Olechowski.

Przedsiębiorcy zajmujący się badaniami technicznymi musieliby dysponować odpowiednimi sprzętem do wykonywania czynności kontrolnych, mieć wykwalifikowaną kadrę czy możliwość skorzystania z odpowiedniego laboratorium.

Miałaby też zostać wprowadzona możliwość badania urządzeń, np. za pomocą czujników. Nie trzeba by było opróżniać i odkopywać gazowych zbiorników ciśnieniowych. A koszt takiej operacji dla jednego urządzenia może wynosić nawet ok. 1,3 tys. zł.

– Wiele czynności, które dziś są w kompetencjach UDT, wykonywać mogą podmioty zewnętrzne. Tak jest dziś choćby w wypadku badań technicznych pojazdów. Robią to stacje kontroli, nad którymi Transportowy Dozór Techniczny sprawuje nadzór – wskazuje Adam Kubiak, szef działu prawnego spółki Gaspol. Dodaje, że np. w Niemczech badania techniczne urządzeń i maszyn prowadzi kilka instytucji: TUV Rheinland, TUV Sud, TUV Hessen, TUV Thuringen, TUV Nord, GTU i DEKRA.

Okazją do zmian mogą być prace dostosowujące prawo do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 27 maja 2014 r. (sygn. P 51/13). TK stwierdził, że istnieje ustawowa delegacja do określenia w rozporządzeniu opłat za konkretne czynności. Nie ma zaś podstawy do ustalenia rocznych opłat, które od firm pobiera UDT. Opłaty te są wnoszone od każdego urządzenia za nadzór UDT nad nimi. Firmy płacą je bez względu na to, czy określone czynności będą wykonywane, czy nie. Ponadto jeżeli przedsiębiorca zleci badanie techniczne po terminie, w którym urządzenie było dopuszczone do użytkowania, to dochodzi konieczność płacenia za za badanie techniczne.

Ministerstwo Gospodarki nie odpowiedziało na pytanie „Rz", czy postulaty przedsiębiorców mają szansę na uwzględnienie.