Podmioty zobowiązane do stosowania procedury zamówień publicznych (tzw. sektorowe oraz te, w których finanse publiczne mają znaczący udział) zgodnie przyznają, że ubezpieczenia sprawiają im wiele problemów. Oznaką tych trudności jest mała liczba oferentów oraz rokroczne udzielanie zamówienia jednemu tylko podmiotowi ubezpieczeniowemu. Zapewnienie udziału większej ilości oferentów w procedurze zamówień publicznych na ubezpieczenia jest możliwe, jeżeli ze strony udzielającego zamówienia zostanie wykazana większa elastyczność i otwartość na rynek ubezpieczeniowy, w tym również na ofertę produktową. Droga ku temu wiedzie jedynie poprzez dokładniejsze poznanie ubezpieczeń jak i ubezpieczycieli.

Zamówienia publiczne ściśle wiążą się z problematyką ubezpieczeń. Po pierwsze, ubezpieczenia same stanowią przedmiot zamówień publicznych, gdyż ww. podmioty mają własne mienie i inne interesy wymagające ubezpieczenia. Po drugie, ubezpieczenia zwykle towarzyszą zamówieniom dotyczącym innych przedmiotów np.: robót budowalnych, usług transportowych czy turystycznych. Zarówno w jednym, jak w drugim przypadku ubezpieczenia sprawiają sporo problemów wynikających z ich różnorodności oraz merytorycznego skomplikowania.

Wszystkie ryzyka

Tak jak w każdej innej dziedzinie życia również w ubezpieczeniach mamy do czynienia z szybkimi zmianami. Otwarcie naszego kraju na kapitał zagraniczny czy wejście w unijny system swobody świadczenia usług powodują przepływ rozwiązań prawnych i biznesowych stosowanych w innych krajach. Ubezpieczenia bardziej niż inne dziedziny gospodarki są związane z międzynarodowym kapitałem poprzez system reasekuracji. Jednak szukając ochrony reasekuracyjnej (również w interesie ubezpieczonych) krajowi ubezpieczyciele spotykają się z wymogami dotyczącymi kształtu swoich produktów zgodnego ze światowymi trendami.

Przykładem systemu ubezpieczeniowego, jaki z trudem znajduje akceptację w procedurze zamówień publicznych jest system all risks, tj. system ubezpieczenia od wszystkich rodzajów ryzyka. Zamawiający niejednokrotnie w specyfikacji istotnych warunków zamówienia wyłączają możliwość zastosowania go, wychodząc prawdopodobnie z założenia, że jest nieakceptowalny cenowo.

Tymczasem system ten stopniowo rozpowszechnił się i poprzez swoje liczne zalety wypiera z rynku tradycyjny system ryzyk nazwanych. Różnica między nimi polega na sposobie podejścia do zakresu ubezpieczenia. W systemie tradycyjnym przyczyny szkód objęte ubezpieczeniem są enumeratywnie wymieniane (nazywane), gdy tymczasem w systemie wszystkich rodzajów ryzyka ubezpieczenie obejmuje co do zasady wszelkie zdarzenia powstałe z jakiejkolwiek przyczyny (ryzyka), o ile ubezpieczyciel wcześniej ich w sposób wyraźny nie wyłączył z zakresu.

Przykład

W nowo otwartej siedzibie spółki handlowej doszło do zniszczenia kilkunastu metrów kwadratowych izolacji termicznej umieszczonej pomiędzy tynkiem a ścianą. Izolacja została zniszczona przez ptaki. Koszt naprawy wyniósł około 10 tys. zł, które wypłaciła ubezpieczalnia z polisy w systemie all risks.

Wyłączenia odpowiedzialności

System wszystkich ryzyk jest bardziej przejrzysty dla ubezpieczających, gdyż nie muszą oni analizować tego, co mają ubezpieczone, następnie zaś ustalać, jakie od tego podstawowego zakresu zastosowano wyłączenia. System wszystkich rodzajów ryzyka wymaga jedynie znajomości wyłączeń. Te wynikają z podstawowych wymogów, jakie stawia się ubezpieczającemu i ubezpieczonemu. Pierwszy z nich to wymóg dbałości o ubezpieczone mienie. Zasadą ubezpieczeń jest staranność na takim samym poziomie jak wtedy, gdy to jeszcze nie było objęte ochroną ubezpieczeniową. Niestosowanie się do tej zasady spowodować może odmowę udzielenia ochrony ubezpieczeniowej. Uszczegółowieniem tej zasady jest wyłączenie dotyczące braku okresowych przeglądów, szkód powstałych wskutek długotrwałego oddziaływania czynnika termicznego, chemicznego czy biologicznego, którym to zdarzeniom można zapobiec przy dołożeniu należytej staranności. Do tej grupy dołączą też szkody spowodowane działaniem rdzy, zwietrzenia czy rozmiękania i przemarzania.

Pokusa nadużyć

W ubezpieczeniach znana jest też tzw. pokusa nadużyć. Z tego to powodu sprowadzenie szkody w sposób umyślny bądź wskutek działań rażąco niedbałych również związane będzie z wyłączeniem odpowiedzialności ubezpieczyciela niezależnie zresztą od zastosowanego systemu.

W odróżnieniu od systemu ryzyk nazwanych, w systemie wszystkich ryzyk ochroną ubezpieczeniową objęte są często błędy w obsłudze maszyn czy urządzeń, czyli szkody wyrządzone w skutek braku kwalifikacji czy nieuwagi. Pod tym względem system all risks jest zdecydowanie korzystniejszy dla ubezpieczonego

Analiza standardowych zakresów ubezpieczenia prowadzi do jednoznacznego wniosku: system wszystkich ryzyk jest korzystniejszy dla ubezpieczonych. Jednocześnie nie odbiega już dziś cenowo od systemu ryzyk nazwanych. Wynika to z jego powszechności, łatwości w pozyskaniu reasekuracji i łatwiejszej obsługi w procesie likwidacji szkód.

Paweł? Sikora, prawnik, ?specjalista ds. ubezpieczeń

Udzielających zamówień publicznych często dziwi brak ofert ze strony ubezpieczycieli. Coroczne zawieranie umowy z jednym i tym samym ubezpieczycielem nie znajduje też aprobaty organów kontrolnych. Aby zapewnić jak najszerszą reprezentację oferentów, wskazane jest stosowanie ustawowej konstrukcji dialogu technicznego oraz zapewnienie otwartości na nowe, a niekoniecznie droższe rozwiązania ubezpieczeniowe. Czasem warto też zrezygnować z pewnych klauzul, które w istocie niewiele zmieniają, a z góry eliminują niektórych oferentów.