Zjawisko korupcji dotyczy nie tylko polityków i urzędników, ale też przedsiębiorców. Co więcej, firmy odpowiadają finansowo za działania korupcyjne swoich pracowników. Ryzyka kar pomoże uniknąć wprowadzenie w firmie odpowiednio skonstruowanej polityki antykorupcyjnej.
W Polsce brak jest kompleksowych regulacji antykorupcyjnych, podobnych do brytyjskiej ustawy UK Bribery Act 2010. Jest jednak wiele różnych przepisów w poszczególnych ustawach, których wprowadzenie wymogły regulacje Unii Europejskiej (np. decyzja ramowa Rady UE 2003/568/WSiSW ws. zwalczania korupcji w sektorze prywatnym).
Wśród różnych polskich regulacji warto zwrócić uwagę na art. 296a kodeksu karnego, który mówi, że sprawcą korupcji gospodarczej może być „osoba pozostająca w jednostce organizacyjnej wykonującej działalność gospodarczą w stosunku pracy, umowy-zlecenia lub umowy o dzieło". Błędna jest zatem obiegowa opinia, że o korupcję można posądzić tylko członków zarządu czy menedżerów. O korupcję może zostać oskarżona każda osoba mająca realny wpływ na procesy decyzyjne w firmie lub gospodarowanie jej majątkiem. Natomiast, zgodnie z obowiązującą ustawą o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary, firma ponosi odpowiedzialność za łapówki wręczone lub przyjęte nie tylko przez swoich pracowników, ale również przez przedsiębiorców bezpośrednio współpracujących z firmą.
Jakie konsekwencje
Ujawnienie przypadków korupcji wiążę się z utratą dobrego imienia oraz zaufania partnerów biznesowych. Inne, negatywne konsekwencje to np. utrata źródeł przychodów wynikająca z wykluczenia firmy z ubiegania się o realizację zamówień publicznych (art. 24 ust. 1 pkt 9 ustawy o zamówieniach publicznych), w przypadku gdy zakaz taki orzeczony zostanie przez sąd. Co jednak najważniejsze, poza straconymi przychodami łapówkarstwo może skutkować również koniecznością zapłacenia przez firmę wysokich kar pieniężnych.
Według polskiego prawa firma, która w wyniku korupcji pracownika odniosła lub chociażby mogła odnieść korzyść, nawet niemajątkową, ponosi odpowiedzialność finansową. Wysokość kary może wynieść od 1 tys. zł do nawet 5 mln zł, przy czym jej wysokość nie może być większa niż 3 proc. obrotu firmy z roku obrotowego, w którym przestępstwo zostało popełnione. Jednocześnie warto zauważyć, że przedsiębiorca może uniknąć odpowiedzialności za przestępstwo popełnione przez swoich funkcjonariuszy lub kooperantów, jeśli wcześniej zadbał o takie zorganizowanie działalności, która pozwoliłaby przestępstwa uniknąć. Szeroki zakres odpowiedzialności firmy w połączeniu z karami finansowymi powinien skłaniać spółki do wdrożenia efektywnego programu antykorupcyjnego. Praktyka prowadzenia biznesu w Polsce pokazuje jednak, że tylko wybrane międzynarodowe korporacje, które muszą spełniać wymogi przepisów obowiązujących w innych krajach, wdrażają programy antykorupcyjne. W większości pozostałych firm świadomość tej problematyki jest niestety nadal bardzo niska.
Unikanie niepotrzebnego ryzyka
Oprócz odpowiedzialności firm, należy pamiętać również o odpowiedzialności osobistej członków zarządu. Zarządy spółek zobowiązane są do należytego prowadzenia spraw spółki, tj. m.in. takiego ich zorganizowania, aby uniknąć niepotrzebnego ryzyka, w szczególności gdy ryzyko da się przewidzieć, a ponadto możliwe jest, aby mu zapobiegać. Powinności te w przypadku spółki z o.o. wynikają z art. 201 § 1 oraz art. 204 kodeksu spółek handlowych, a w przypadku spółki akcyjnej – art. 368 § 1 oraz 372 § 1 k.s.h. Z regulacjami tymi wiąże się też art. 5 ust. 2 ustawy z 28 października 2002 r. o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary.
Zagraniczne przepisy też groźne
Co prawda, polscy przedsiębiorcy, odmiennie aniżeli np. przedsiębiorcy z Wielkiej Brytanii, USA czy też np. Rosji, nie są, w myśl krajowych przepisów, zobowiązani do wdrożenia w firmie programu antykorupcyjnego, jednak obowiązek ten często pojawia się na gruncie przepisów wspomnianych krajów, które poprzez związki organizacyjne czy kapitałowe przekładają się również na polskie podmioty.
Zatem obowiązki wynikające z UK Bribery Act 2010 czy też FCPA obowiązują spółki córki zagranicznych firm, ich dystrybutorów lub przedstawicieli. O skuteczności w stosowaniu pierwszego z tych dokumentów przekonała się ostatnio międzynarodowa firma Diebold – amerykański producent bankomatów. Amerykańskie urzędu ukarały ją grzywną w wysokości 48 mln dolarów za działania korupcyjne w Chinach, Rosji i Indonezji. Ten przypadek obrazuje, że władze innych krajów potrafią skutecznie ścigać za łapówkarstwo w wykonaniu pracowników lub współpracowników zagranicznych spółek córek oraz kooperantów.
Co mówią badania
Problem korupcji dotyczy również świata biznesu, a przepisy prawa przewidują za nią wysokie kary dla firm, o czym boleśnie przekonała się już niejedna z nich. Skalę zjawiska w Polsce obrazują raporty dotyczące korupcji. Ostatni raport Transparency International jest dość optymistyczny, ponieważ nasz kraj awansował z 41. na 38. miejsce w rankingu krajów najbardziej odpornych na korupcję. Jednak mniej przychylne jest ostatnie badanie nadużyć gospodarczych firmy Ernst & Young. 59 proc. respondentów uważa, że łapówkarstwo jest w Polsce powszechne, a 22 proc. z nich przyznało, że w ich branży uzyskanie kontraktu często wiąże się z korupcją. Dane te wskazują, że łapówki nie dotyczą każdej firmy, jednak są w polskim biznesie zjawiskiem występującym często. Z badania Ernst & Young wyłania się jeszcze jeden wniosek: polskie firmy, jak dotąd, nie kwapią się, niestety, żeby zwalczać zjawisko korupcji. Tylko 40 proc. z nich opracowało politykę antykorupcyjną, a jeszcze mniej, bo 23 proc., prowadzi szkolenia w tym zakresie dla pracowników. Zaledwie 18 proc. spośród zbadanych przedsiębiorstw zastosowało wobec swoich pracowników sankcje za korupcję i taki sam odsetek firm stworzył procedury umożliwiające pracownikom informowanie o nadużyciach w firmie.
Zdaniem autora
Michał Gruca adwokat w kancelarii Schoenherr
Z zasady wdrożenie programu compliance będzie tym bardziej skomplikowane, im firma jest większa i im większe ryzyko korupcji. Jednak w każdym przypadku proces wdrażania polityki antykorupcyjnej znacznie usprawni pomoc fachowca. Wymaga to bowiem nie tylko znajomości firmy i realiów gospodarczych, w jakich firma funkcjonuje, ale też posiadania specjalistycznej wiedzy, w tym prawnej i dotyczącej praktyki biznesu. Konsultant pomoże przejść przez etap badania ryzyka w zakresie korupcji, następnie zaproponuje mechanizmy i konkretne zapisy w polityce antykorupcyjnej, dostosowane do specyfiki działalności konkretnego podmiotu. Podsumowując, korupcja jest częstym zjawiskiem w obrocie gospodarczym. Połączenie szerokiej odpowiedzialności firm za działania swoich pracowników z potencjalnie wysokimi karami pieniężnymi powinno skłaniać już dziś coraz więcej przedsiębiorców do opracowania i zastosowania programów antykorupcyjnych. W przypadku oskarżenia o korupcję pomogą one wskazać na to, że pracownicy działali niezgodnie z jej polityką i wbrew jej wyraźnym zaleceniom. Niejednokrotnie firmy unikną w ten sposób odpowiedzialności za łapówki, ograniczając ją do osób, które przestępstwo faktycznie popełniły.