Umowy o sprzedaży przez Skarb Państwa spółce Dolnośląskie Surowce Skalne (DSS SA) Kieleckich Kopalni Surowców Mineralnych SA oraz Kopalni Surowców Skalnych w Złotoryi SA zawarto w 2010 r. Media odkryły, że spółce DSS doradzała firma byłego premiera Kazimierza Marcinkiewicza.
Po roku od sprywatyzowania świetnie dotychczas prosperujące Kieleckie Kopalnie dorobiły się 154 mln zł długu i upadłości układowej. W upadłości układowej znalazła się również sama spółka DSS, której ze względu na kłopoty z płynnością finansową nie udało się dokończyć budowy odcinka autostrady A2. Nie zapłaciła też za kopalnię w Złotoryi. W 2013 r. minister Skarbu Państwa odstąpił od umowy.
Piotr C., ekspert jednej z organizacji pozarządowych, zwrócił się w tej sytuacji o informację publiczną o warunkach sprzedaży obu kopalń.
– Kopalnia w Kielcach została wydrenowana, umowa ze Złotoryją nie wyszła, chcę więc wiedzieć, jakie warunki były zawarte w umowach prywatyzacyjnych – mówi.
Ministerstwo Skarbu Państwa przesłało zestawienie ofert wstępnych i ofert wiążących na nabycie Kieleckich Kopalni. Odmówiono natomiast wglądu do warunkowej umowy sprzedaży kopalni w Złotoryi ze względu na tajemnicę przedsiębiorcy. Umowy prywatyzacyjne są wprawdzie jawne, ale dotyczy to tylko tych, które zostały zawarte i weszły w życie – argumentował minister. Umowa o sprzedaży kopalni w Złotoryi jest warunkowa. Została też w całości objęta tajemnicą przedsiębiorcy do czasu pełnego jej wykonania przez obie strony.
W skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie Piotr C. zwrócił uwagę, że art. 2d ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji nie ogranicza publikowania umów prywatyzacyjnych do tych, które weszły w życie. Nie wyłącza umów, od których strony odstąpiły. Nie każda też informacja wskazana przez przedsiębiorcę jest rzeczywistą tajemnicą.
WSA uchylił zaskarżoną decyzję. Okazało się, że MSP nie tylko nie załączyło umowy do akt sprawy, ale w sposób zupełnie niezrozumiały nie wykonało zaleceń sądu, wzywających do jego nadesłania – stwierdził WSA. Niezbadanie tego dokumentu nie pozwala rozwiać wątpliwości skarżącego, czy w ogóle taka umowa istnieje.
W skardze kasacyjnej minister zarzucił, że WSA błędnie zinterpretował art. 2d ustawy prywatyzacyjnej. Powtórzył, że nie może przedłożyć umowy, bo postępowanie prywatyzacyjne mijałoby się z celem.
Naczelny Sąd Administracyjny (sygnatura akt: I OSK 1982/13) podzielił w pełni ustalenia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
– Trudno ocenić, czy informacje w umowie prywatyzacyjnej zostały objęte tajemnicą przedsiębiorstwa, skoro sąd nawet jej nie widział – powiedziała sędzia Anna Lech. – Nie mógł więc ustalić, czy należy ją udostępnić jako informację publiczną, czy odmówić.
Minister Skarbu Państwa musi teraz ponownie rozpatrzyć wniosek Piotra C. Ostatnio na stronach internetowych MSP zakomunikował, że dopuszcza do dalszego etapu prywatyzacji Kopalni Surowców Mineralnych w Złotoryi dwóch potencjalnych inwestorów: spółki niemiecką i polską.