Każdy zatrudniony ma prawo do corocznego, nieprzerwanego, płatnego wypoczynku.  Gwarantuje to kodeks pracy w art. 152 § 1. Jednak czasem szef przerwie takie wolne dni. Ale jedynie wyjątkowo. A to dlatego, że pracodawca może odwołać pracownika z urlopu tylko wówczas, gdy jego obecności w zakładzie wymagają okoliczności nieprzewidziane w chwili rozpoczynania urlopu. Mówi o tym art. 167 § 1 kodeksu pracy.

Pracownik może w efekcie zostać odwołany z rozpoczętego już wypoczynku, w sytuacji, gdy jego nieobecność w pracy spowodowałaby poważne zakłócenia procesu pracy.

Decyzję w tej sprawie podejmuje jednak zawsze pracodawca.

Natomiast do samego odwołania dojdzie tylko wtedy, gdy pracownik zostanie o konieczności powrotu skutecznie powiadomiony. Tak może być, gdy po prostu odbierze telefon od szefa. Przy czym zatrudniony nie ma obowiązku ani opowiadać się, gdzie będzie spędzał urlop (np. nie musi zostawiać przełożonemu adresu hotelu, w którym się zatrzyma), ani odbierać żadnych telefonów (hotelowych, domowych, służbowych). Podobnie jak i odczytywać poczty elektronicznej. Jeśli jednak już do powiadomienia dojdzie, to pracownik musi stawić się w firmie. Nawet jeśli w jego ocenie powody, dla których pracodawca go wzywa nie uzasadniają odwołania. W przeciwnym razie podwładny ryzykuje nawet utratą posady.

A co z kosztami powrotu? Np. z biletami lotniczymi czy benzyną? Albo z niewykorzystanym noclegiem?

Zgodnie z art. 167 § 2 kodeksu pracy to pracodawca jest zobowiązany pokryć koszty poniesione przez pracownika w bezpośrednim związku z odwołaniem go z urlopu. Co to oznacza? W praktyce to pracownik i pracodawca uzgadniają co jest takim bezpośrednim kosztem. Jest to najczęściej cena podróży powrotnej i niewykorzystanego a opłaconego i utraconego (także finansowo) pobytu. Jeśli przykładowo pracownik nie może odzyskać od hotelu czy domu wypoczynkowego poniesionych kosztów niewykorzystanych noclegów, niezjedzonego wyżywienia, itd., to powinien dostać ich zwrot od pracodawcy. Podobnie będzie z paliwem czy kosztem biletu powrotnego. To pracodawca je pokryje. Podobnie jak i opłatę związaną np. z przebukowaniem biletu na wcześniejszy powrót. Przy czym koszty te powinny być w miarę możliwości udokumentowane przez pracownika.

A jeśli z pracownikiem z wypoczynku wracają także i jego bliscy, np. żona i dzieci? Zwrot kosztów związanych z odwołaniem podwładnego z urlopu obejmuje także bezpośrednie koszty niewykorzystania urlopu przez jego rodzinę, jeżeli to w wyniku decyzji pracodawcy została ona zmuszona do przerwania ferii czy wakacji.

W praktyce uznaje się, że kosztem bezpośrednim nie są natomiast rzeczy kupione w związku z wyjazdem, np. sprzęt do uprawiania surfingu, narty, rowery czy po prostu nowe ubrania. Wydatki poniesione na takie cele nie są zatem z reguły w ogóle refundowane przez pracodawców.