Premier Mateusz Morawiecki wystąpił właśnie do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie niekonstytucyjności art. 417 (1) § l kodeksu cywilnego w zakresie, w jakim nie wprowadza on wymogu stwierdzenia przez TK niezgodności rozporządzenia z konstytucją (umową międzynarodową lub ustawą), przed wystąpieniem o odszkodowanie na jego podstawie.

Zaskarżony artykuł daje postawę do domagania się przez osoby fizyczne i prawne odszkodowania od Skarbu Państwa lub samorządu za szkodę wyrządzoną przez niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu władzy publicznej.

Czytaj też:

Licencja na niekaranie

Premier skarży do TK przepis ważny dla przedsiębiorców

Stanowi on realizację art. 77 konstytucji przyznającego każdemu prawo do wynagrodzenia szkody, jaka została mu wyrządzona przez niezgodne z prawem działanie organu władzy publicznej. Jeżeli zaś szkoda została wyrządzona przez wydanie aktu normatywnego (tzw. delikt legislacyjny), jej naprawienia można żądać po stwierdzeniu we właściwym postępowaniu niezgodności tego aktu z konstytucją, umową międzynarodową lub ustawą.

I o stwierdzenie niezgodności z aktem wyższego rzędu, czy tzw. prejudykat, głównie tu chodzi. Zdaniem premiera sąd odszkodowawczy nie powinien móc samodzielnie stwierdzić wadliwości aktu normatywnego lub niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia sądowego lub ostatecznej decyzji, ale musi oprzeć swe rozstrzygnięcie na uprzednim ustaleniu tego faktu w odpowiednich postępowaniach. W ocenie premiera winno nim być rozstrzygnięcie TK. To by oznaczało, że osoba zainteresowana złożeniem pozwu o naprawienie szkody musiałaby najpierw szukać możliwości zaskarżenia rozporządzenia do TK. A to z aktualnych przepisów nie wynika jednoznacznie i daje sądom możliwość zastępowania TK.

– Wniosek premiera jest merytorycznie niezasadny, ponieważ odnosi się do rozporządzeń, a dyskusja co do zakresu bezpośredniego stosowania konstytucji toczy się wokół relacji konstytucja–ustawa. W art. 178 konstytucji jest zaś powiedziane, że sędziowie podlegają tylko konstytucji i ustawom, nie zaś rozporządzeniom– wskazuje prof. Maciej Gutowski, adwokat. – Oznacza to, że sądy mają nie tylko uprawnione, ale wręcz zobowiązane do oceny tego typu aktów. Gdyby sądy były związane aktami wydawanymi przez administrację rządową, nie mogłyby sprawować władzy sądowniczej. Poza tym wniosek ten potwierdza orzecznictwo TK, np. postanowienie z 23 września 2009 r., sygn. akt P 81/08 oraz wyrok z 11 maja 1999 r., sygn. akt P 9/98, w których Trybunał stwierdził wprost, że sąd może samodzielnie oceniać akt podustawowy poprzez odmowę jego zastosowania.

A co o wniosku sądzą przedstawiciele biznesu?

– Branże całkowicie zamrożone w związku z Covid powinny liczyć na jakąś formę odszkodowania – komentuje Cezary Kaźmierczak prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. – Trzeba jednak wyważyć takie rekompensaty. Przecież rząd i premier Mateusz Morawiecki nie wywołali pandemii. W takiej sytuacji rekompensata powinna uwzględniać tylko część strat, tych powstałych w wyniku działania rządu.

– Uważam, że złożenie takiego wniosku do TK świadczy o dużej odwadze premiera, bo w pewnym sensie przyznaje się do wielu rzeczy i potwierdza, że rząd obawia się przedsiębiorców dochodzących swoich praw. Wskazuje też na obawę, że będą wygrywali w sądach, a w budżecie nie ma pieniędzy na odszkodowania. Zdaję sobie sprawę, że czas kryzysu wymaga trudnych decyzji, ale nie mogą one zostać wyłączone spod demokratycznej kontroli. Dlatego oceniam ten wniosek bardzo negatywnie – zauważa Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawców RP.

– współpr. mrz