Tak uważa resort pracy, wyjaśniając zjawisko tzw. czarnych godzin lub niedogodzin. Są to przekroczenia czasu pracy w okresach, których nie da się przypisać do żadnej z dób pracowniczych. Pisał o tym Łukasz Prasołek w „Prawie i Praktyce" z 22 sierpnia br. w artykule „Jak rozliczyć nadgodziny w razie wcześniejszego wezwania do firmy".
Kłopoty z właściwym zakwalifikowaniem takiej aktywności załogi wiążą się z definicją doby pracowniczej. Zgodnie z art. 128 § 3 pkt 1 k.p. są to 24 kolejne godziny liczone od chwili, kiedy podwładny rozpoczął pracę zgodnie ze swoim rozkładem.
Na zmiany
Co do zasady w kolejnym dniu pracownik powinien rozpoczynać zadania o tej samej porze lub później niż w poprzedniej dobie. To sytuacja idealna. Gdy jest zachowana, nie dochodzi do naruszeń polegających na planowaniu nadgodzin. Często jednak nie da się tego uniknąć u zatrudnionych na zmiany, szczególnie gdy przejście na inną zmianę odbywa się w ciągu tygodnia, a nie przy okazji odpoczynku tygodniowego. Będzie tak miał pracownik, który w kolejnych dniach przechodził stopniowo na późniejsze szychty.
Przykład
W poniedziałek pan Jan pracował od 6 do 14, we wtorek od 14 do 22, w środę przyszedł do firmy na 22 i był w niej do 6. Taki plan zajęć powoduje, że jego doba poniedziałkowa trwa od 6 w poniedziałek do 6 we wtorek. Zaplanowanie pracy we wtorek na drugiej zmianie oznacza, że wtorkowa doba pracownicza pana Jana rozpoczyna się dopiero o 14 w tym dniu i trwa do 14 w środę. Z kolei jeśli przyjdzie w środę na trzecią zmianę, ta doba będzie obejmować 24 kolejne godziny od 22 w środę do 22 w czwartek. W efekcie godzin między 6 a 14 we wtorek oraz od 14 do 22 w środę nie wlicza się do żadnej z dób pracowniczych, i stanowią one tzw. czarne dziury.
W czterobrygadówce
Kłopoty z niedoliczeniem godzin mogą mieć także ci szefowie, których pracownicy przyjdą do firmy przed swoją zmianą, np. zatrudnieni w tzw. czterobrygadówce. W praktyce wypracowano 2 koncepcje rozliczania takiej pracy. Każda jednak powoduje odmienne rezultaty przy kwalifikacji przekroczeń i wysokości rekompensaty dla pracownika.
Według części ekspertów polecenie pracy wcześniej, niż przypada zaplanowany w harmonogramie początek doby pracowniczej, przesuwa jej start. Rozpocznie się ona jednocześnie z początkiem zadań. Ewentualne przekroczenia pojawią się pod koniec pracy, gdy dojdzie do przekroczenia normy dobowej lub przedłużonego wymiaru czasu pracy. Nadgodziny dobowe rekompensuje się 50-proc. dodatkiem do normalnego wynagrodzenia za pracę.
Przyjmując zaś koncepcję, że doba zawsze rozpoczyna się zgodnie z rozkładem, czyli jest stała, a wcześniejsze wezwanie do pracy nie wpływa na godziny jej trwania, to czas pracy przypadający przed planowym startem zadań nie może naruszyć doby, która się jeszcze nie zaczęła. Niewykluczone jednak, że przy zmianach pór wykonywania pracy podwładny może już zakończyć poprzednią dobę. W takim wypadku przekroczenia wystąpią między dobami, które w jakiś sposób należy zrekompensować.
Jak to rozliczać
I właśnie to stanowi dla pracodawców największy problem. Jak zakwalifikować okresy dodatkowej pracy przypadającej w czasie czarnych dziur i jak za nią zapłacić? Czy uznać to za nadgodziny dobowe, czy tygodniowe? Z jakich przepisów korzystać przy przypisywaniu tego czasu? Wielu ekspertów uważa, że takie luki dobowe należy zakwalifikować jako nagdodziny tygodniowe.
Zapytany o to resort pracy po pierwsze dostrzega zjawisko pracy nadliczbowej, która nie przypada w jednej dobie pracowniczej lub występuje między dobami >patrz stanowisko.
Po drugie uważa, że skoro nie można zakwalifikować tego jako dobowej pracy nadliczbowej, należy uznać za przekroczenie przeciętnej tygodniowej normy czasu pracy. To zaś oznacza, że za każdą godzinę takiej pracy podwładnemu należy się, oprócz normalnego wynagrodzenia, dodatek w wysokości 100 proc. pensji. Wynika tak z art. 151 1 § 1 k.p.
STANOWISKO DEPARTAMENTU PRAWA PRACY MINISTERSTWA PRACY I POLITYKI SPOŁECZNEJ Z 13 WRZEŚNIA 2013 R. W SPRAWIE TZW. CZARNYCH DZIUR
Zgodnie z przepisami kodeksu pracy (art. 151 § 1) pracą w godzinach nadliczbowych jest praca wykonywana ponad obowiązujące pracownika normy czasu pracy, a także praca wykonywana ponad przedłużony dobowy wymiar czasu pracy, wynikający z obowiązującego pracownika systemu i rozkładu czasu pracy. Kodeks pracy przewiduje dwie normy czasu pracy: dobową (8 godzin) i tygodniową (przeciętnie 40 godzin w przyjętym okresie rozliczeniowym).
Skoro zatem praca wykonywana w określonych godzinach nie może być zakwalifikowana jako praca nadliczbowa na dobę, bowiem nie przypada w dobie pracowniczej, a między kolejnymi dobami pracowniczymi, to powinna być ona rozliczona jako praca nadliczbowa wynikająca z tytułu przekroczenia przeciętnej tygodniowej normy czasu pracy. Za każdą godzinę takiej pracy przysługuje, oprócz normalnego wynagrodzenia, dodatek w wysokości 100 proc. wynagrodzenia, co wynika z art. 1511 § 1 k.p.
Jednocześnie uprzejmie informujemy, że opinie departamentu nie są wiążące dla stron stosunku pracy, organów kontrolnych ani sądów pracy.
Stanowisko MPiPS publikujemy na stronie http://prawo.rp.pl/artykul/1051787.html
Agata Lankamer-Prasołek, specjalistka prawa pracy, wspólnik w firmie Pogotowie Kadrowe sp.j.
Cieszę się, że resort przedstawił takie stanowisko i zaliczył tzw. niedogodziny czy godziny występujące między dobami pracowniczymi do nadgodzin tygodniowych. Od kilku lat, w różnych opiniach i konsultacjach dla pracodawców i działów kadr, prezentowałam podobne zadanie. W praktyce postępuje też tak wiele firm. Dla pracownika ma to przede wszystkim korzystny skutek finansowy – za takie godziny po prostu więcej zarobi.
Stanowisko ministerstwa opiera się na literalnej wykładni przepisów. Trudno byłoby bowiem przyjąć inny początek doby pracowniczej, gdyż kodeks pracy nie przewiduje ciągłości dób w skali tygodnia czy okresu rozliczeniowego.