Aby producent oryginału mógł skorzystać z ochrony przewidzianej w ustawie o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, muszą zostać spełnione przesłanki wymienione w jej art. 24, czyli musi nastąpić:
- skopiowanie zewnętrznej postaci produktu,
- wprowadzenie go do obrotu,
- wprowadzenie klientów w błąd co do tożsamości produktu,
- wyrządzenie poważnej szkody przedsiębiorcy oryginalnemu.
Głównym problemem, jaki napotykają przedsiębiorcy, którzy chcą dochodzić swoich praw na podstawie ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, jest udowodnienie „poważnej szkody", która nie została zdefiniowana. W takiej sytuacji organy ścigania i wymiaru sprawiedliwości każdorazowo dokonują własnej oceny zakresu szkody, która nastapiła. Chodzi zarówno o szkodę rzeczywistą, jak i utracone korzyści.
Jednak podstawową przesłanką ochrony pozostaje skopiowanie zewnętrznej postaci produktu w taki sposób, że wprowadza klienta w błąd co do tożsamości kupowanych przez niego towarów.
Nie tylko konsument
Warto mieć świadomość, że ustawa posługuje się terminem klienta, nie konsumenta, co znacznie rozszerza zakres ochrony. I choć sama ustawa nie definiuje tego pojęcia, można oprzeć się na postanowieniu Sądu Najwyższego z 12 października 2006 r. (SN III KK 58/06). Stwierdził on wówczas, że klientem jest zarówno odbiorca pośredni, czyli nabywający towary do dalszego obrotu, jak i nabywca końcowy, czyli właściwy konsument.
Sytuacja, w której np. hurtownik lub właściciel sklepu multibrandowego zaopatruje się nieświadomie w podrobione towary, aby następnie obracać nimi, spełnia więc również dyspozycję art. 24 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Tak więc taka sytuacja może być podstawą do poszukiwania ochrony przez oryginalnego producenta, nawet jeśli produkty nie trafiły jeszcze do klienta końcowego.
Wspomnieć należy również o możliwym zbiegu art. 24 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji z art. 286 Kodeksu karnego (oszustwo). Sytuacja taka miałby miejsce wówczas, gdy sprawca wprowadzając towar do obrotu, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej doprowadziłby inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd.
Przykład
Sprawca zawiera umowę sprzedaży, której przedmiotem jest określony oryginalny produkt, np. torebki Chanel. Jednak w rzeczywistości sprzedaje on, bez wiedzy klienta, produkt podrobiony w sąsiednim powiecie o niższej od oryginalnej jakości i wartości. To klasyczne oszustwo.
Musi trafić do obrotu
Jednak zarówno art. 24 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, jak i 286 Kodeksu karnego stwarzają w praktyce jeszcze jeden problem. Chodzi o to, że uzależniają objęcie ochroną pokrzywdzonego od wprowadzenia produktu do obrotu.
Przesłanka ta wyraźnie wskazuje, że stworzenie podróbek podlega wprawdzie penalizacji, jednak dopiero w momencie wprowadzenia ich na rynek, a więc sprzedaży. Odpowiedzialność karną ponosi więc ten, kto nie tylko wyprodukuje, ale również sprzeda podrobiony towar.
Sama produkcja imitacji jest rozumiana jedynie jako usiłowanie podjęcia czynu nieuczciwej konkurencji i nie podlega odpowiedzialności karnej na mocy ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.
Jak jest w prawie własności przemysłowej
Oryginalni twórcy i producenci mogą żądać pociągnięcia do odpowiedzialności karnej za stworzenie i obracanie podróbkami ich produktów nie tylko z ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, ale również z przepisów prawa własności przemysłowej (DzU z 2003 r. nr 119, poz. 1117 z późn. zm.).
Przestępstwa kopiowania zewnętrznej postaci produktu, jak również podrabianie znaku towarowego są przestępstwami wnioskowymi. Osobą uprawnioną do złożenia wniosku o ściganie jest wyłącznie pokrzywdzony, a więc oryginalny producent.
Na koniec przypomnę jedynie, że twórcy oryginalnych produktów mogą również dochodzić swoich praw na drodze cywilnej, ubiegając się o odszkodowania za poniesione szkody oraz utracone korzyści w związku z działalnością modowych piratów.
„RZECZPOSPOLITA" RADZI
Trzeba pamiętać, że podstawową przesłanką ochrony pozostaje skopiowanie zewnętrznej postaci produktu w taki sposób, że wprowadza klienta w błąd co do tożsamości kupowanych przez niego towarów
Co mówi ustawa
Art. 77 prawa własności przemysłowej stanowi bowiem: „Kto w celu wprowadzenia do obrotu, oznacza towary podrobionym znakiem towarowym, zarejestrowanym znakiem towarowym, którego nie ma prawa używać lub dokonuje obrotu towarami oznaczonymi takimi znakami, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".
Natomiast art. 78 prawa własności przemysłowej mówi: „Jeżeli sprawca uczynił sobie z popełnienia przestępstwa określonego w ust 1. Stałe źródło dochodu albo dopuszcza się tego przestępstwa w stosunku do towaru o znacznej wartości, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 5 lat".
Agnieszka Orłowska partner zarządzający Kancelarii Orłowska
& Wspólnicy, prekursorka nowej specjalizacji w Polsce prawa mody, autorka bloga www.prawomody.pl

Charakter i ukształtowanie omawianych obok przepisów budzi wiele kontrowersji i znacznie utrudnia oryginalnym twórcom i producentom dochodzenie swoich praw na gruncie ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Ustawowa definicja prowadzi też do powstania innej niepokojącej sytuacji.
Mianowicie skopiowanie czyjegoś projektu na własny użytek staje się legalne. Jeśli więc znana artystka skopiuje sukienkę czołowej projektantki, aby pokazać się w niej na premierze w Teatrze Wielkim jest praktycznie bezkarna, o ile nie wprowadzi jej do obrotu, a więc nie odsprzeda jej.
Jest to, moim zdaniem, nie tylko naganne moralnie, ale daje też jasny medialny przekaz o ogólnym przyzwoleniu na takie praktyki, co nie powinno mieć miejsca w państwie prawa, które winno chronić własność i dorobek intelektualny.